– Lista stron, które mają być blokowane w taki sposób, nie powinna w jakikolwiek sposób być współtworzona przez administrację państwową. Jest to przepis na problemy – uważa minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, odnosząc się do planowanych mechanizmów blokowania dostępu do pornografii.
Podczas wtorkowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz Życia i Rodziny minister cyfryzacji odniósł się do procedowanego w Sejmie projektu ustawy o ochronie dzieci przed nieodpowiednimi treściami w sieci. Zakłada on m.in., że dostawcy internetu będą musieli zapewniać bezpłatny mechanizm blokowania dostępu do pornografii.
Minister wskazał, że rozwiązanie dotyczące mechanizmu blokowania zapewnia poszanowanie prawa do prywatności. – Rząd nie ma jakiegokolwiek dostępu do informacji o tym, kto z takiej usługi korzysta. Co więcej, jest ona aktywowana przez rodzica na urządzeniu należącym do dziecka – zaznaczył.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak tłumaczył, wiele środowisk postulowało, żeby taka blokada była domyślnie uruchomiona. Jednak w jego opinii wszystkie tego rodzaju decyzje powinien świadomie podejmować rodzić. – Rolą państwa jest to, żeby dawać rodzicowi narzędzia do tego, żeby się mógł skutecznie i świadomie w tej cyberprzestrzeni poruszać – zaznaczył, dodając, że państwo nie powinno decydować o blokowaniu lub odblokowywaniu treści.
Drugą kwestią jest to, że lista stron, które mają być blokowane w taki sposób, nie powinna w jakikolwiek sposób być współtworzona przez administrację państwową. Ocenił, że jest to przepis na problemy oraz tworzenie podejrzeń, że będzie to narzędzie służące do blokowania dostępu do treści, które instytucje rządowe uznawałyby za niepożądane.
– Rolą odpowiedzialnych polityków jest to, żeby nawet narzędzia, które powstają w dobrej wierze, z najlepszymi intencjami były skutecznie zabezpieczone przed wykorzystaniem ich przez nieodpowiedzialną władzę – wskazał.
Cieszyński zaznaczył, że trzecią kwestią jest postęp technologiczny. Projekt ustawy nie zmusza do podejmowania konkretnych działań przez przedsiębiorstwa telekomunikacyjne, a wymaga określonego rezultatu – zapewnienia młodym ludziom ochrony zgodnie z aktualnym stanem wiedzy technicznej
– Kontrola ze strony organów państwa będzie dotyczyła wyłącznie tego, czy instytucje, firmy, które sprzedają nam i naszym dzieciom dostęp do internetu, dbają o to, żeby dostarczyć skuteczne narzędzia. Nie mam żadnej wątpliwości, że to się uda – podkreślił minister.
Źródło: PAP / Aleksandra Kiełczykowska