– Są dodatkowe koszty do poniesienia, ale środki finansowe na pewno będą przekazane. Ukraińskie dzieci są przyjmowane do szkół jako pełnoprawni uczestnicy systemu edukacji – zapewniał w środę na antenie Polskiego Radia 24 minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Dotacja oświatowa była planowana na 4,6 mln uczniów, ale na skutek wojny na Ukrainie może być ich nawet 5 mln. Według „Dziennika Gazety Prawnej” zabraknie na to pieniędzy.
Zdaniem ministra edukacji i nauki doniesienia „DGP” to straszenie opinii publicznej. – Radzę mediom, aby zachowały spokój i nie epatowały informacjami, które nie mają pokrycia w rzeczywistości i podburzają społeczeństwo. Oczywiście, że kolejne 95 tys. dzieci w systemie oznacza kolejne koszty, które trzeba ponieść i przekazać organom prowadzącym. Skąd „DGP” wie na jak długo dzieci z Ukrainy będą w systemie? Skąd wiadomo, że np. za trzy tygodnie nie zakończą się działania zbrojne i część dzieci nie wróci na Ukrainę? Nikt nie zna odpowiedzi na te pytania. Są dodatkowe koszty do poniesienia, ale środki finansowe na pewno będą przekazane. Ukraińskie dzieci są przyjmowane do szkół jako pełnoprawni uczestnicy systemu – powiedział Przemysław Czarnek. – Rząd jest na to przygotowany. Tego typu informacje to fake newsy – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że rozmawiał również na ten temat z ministrami edukacji UE. – Przedstawiłem roczne koszty utrzymania w systemie 700 tys. ukraińskich dzieci, jeśli wszystkie do tego systemu trafią. To nie są małe pieniądze. Żądamy od społeczności międzynarodowej wsparcia, jakiego uzyskała Turcja podczas kryzysu migracyjnego 2014-15. Turcji zostało przekazane ok. 6 mld euro. Nie sądzę jednak, aby w tym roku szkolnym do polskiego systemu edukacji przystąpiły wszystkie dzieci z Ukrainy, które na skutek wojny znalazły się w naszym kraju – tłumaczył.
Najwięcej uchodźców z Ukrainy przybywa do Warszawy. – Warszawa jest tym miejscem, gdzie jak w zwierciadle skupiają się wszystkie problemy z tym związane. Apelujemy o to, by tworzyć oddziały przygotowawcze. Dziś w systemie jest dodatkowe 95 tys. dzieci, ale tylko 10 tys. w oddziałach przygotowawczych. Pozwalają one rozładować tłok w polskich szkołach, w centrach dużych miast. Wszystkim nam zależy, aby nie utrudniać nauki w polskiej szkole i równolegle zaopiekować się dziećmi ukraińskimi. Remedium są oddziały przygotowawcze. To dyrektor decyduje o tym czy dzieci trafiają do oddziałów przygotowawczych. Wszystko zależy od organu prowadzącego, wójta, prezydenta i burmistrza miasta. Czy stworzą odział przygotowawczy, czy dokooptują dzieci do polskiej klasy. Słyszałem, że w niektórych klasach liczba dzieci dochodzi do 40 w klasie. Tak nie powinno być. Oddziały przygotowawcze są od tego, aby ukraińskie dzieci przygotowywały się w nich na wejście do polskiego systemu edukacji, przecież często nie znają nawet polskiego języka. Jestem przekonany, że na czele z Ukraińcami doprowadzimy w ciągu kilku tygodni do zakończenia wojny i będzie można wrócić na Ukrainę – podsumował minister Czarnek.
Źródło: Polskie Radio 24, PolskieRadio24.pl
TK