Piastującą karykaturalną funkcję „ministra ds. równości” Katarzyna Kotula, wraz z klubem Lewicy, prezentuje się jako orędowniczka „praw kobiet”. Może się jednak okazać, że poza dzieciobójczymi propozycjami polityk rządu Donalda Tuska ma paniom niewiele do zaproponowania… W niedawnym wywiadzie minister przekonywała, że system emerytalny bezpodstawnie faworyzuje kobiety – a ich wcześniejsze emerytury należałoby w jakiś sposób zrównać z męskimi.
– Oczywiście mogłabym próbować unikać odpowiedzi, ale nie będę tego robić. Tak, system emerytalny jest niesprawiedliwy, a nierówny wiek emerytalny dyskryminuje mężczyzn. Z jednej strony jednak jest nierówność i dyskryminacja ze względu na wiek, z drugiej – niższe przeciętnie o 1000 zł, czasem głodowe wręcz emerytury żyjących dłużej kobiet – mówiła Katarzyna Kotula, odpowiadając na pytanie o rzekomą dyskryminację mężczyzn przez system emerytalny.
Zdaniem goszczącej na antenie Wirtualnej Polski minister dyskusja dotycząca zmian prawnych z powodu tych „nierówności” jest „nieunikniona”. – Będziemy analizować, w jakim kierunku powinna iść reforma, żeby można było te nierówności zlikwidować – zapowiadała przedstawicielka Lewicy, dodając, że na ten moment rząd nie ogłasza żadnych gotowych rozwiązań.
Źródło: biznes.interia.pl
FA