Minister do spraw równości Katarzyna Kotula, która z powodów ideologicznych chce, aby zwracano się do niej mianem „ministra” poinformowała, że razem z ministrem i turystyki sportu Sławomirem Nitrasem podejmie rozmowy na temat przeciwdziałania „dyskryminacji i przemocy w sporcie”.
Na czym zdaniem Kotuli polega dyskryminacja w sporcie? Z wypowiedzi udzielonej Polskiej Agencji Prasowej wynika, że chodzi przede wszystkim o to, aby „na wysokich stanowiskach w związkach sportowych było więcej kobiet”.
Nie wiadomo, czy „ministra” zaproponuje również kuriozalne rozwiązania znane m.in. ze Stanów Zjednoczonych, gdzie biologiczni mężczyźni, którzy twierdzą, że są kobietami rywalizują z przedstawicielkami płci pięknej np. w kolarstwie, pływaniu, podnoszeniu ciężarów, a nawet sztukach walki i… w 99 proc. przypadków wygrywają.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie jest to jednak nieprawdopodobne, bo Katarzyna Kotula powiedziała PAP, że chce zainstalować w Polsce zachodnie rozwiązania. – Chcemy porozmawiać o różnych rozwiązaniach, które są zagranicą i tego, co możemy zrobić na cito – przekazała.
Czy znając „nowoczesne i postępowe” podejście „ministry” do świata i życia, możemy się spodziewać wprowadzenia „odpowiednich parytetów”? Np. połowa stanowisk w związkach sportowych dla kobiet, a druga połowa dla tzw. osób LGBT; połowa miejsc w męskich drużynach piłkarskich dla kobiet, a reszta dla tzw. osób LGBT; połowa polskiej kadry olimpijskiej dla kobiet, a reszta dla tzw. osób LGBT etc.?Rzecz jasna, wszystko w imię walki z dyskryminacją.
Źródło: PAP / Oprac. TG