Bez referendum, ale za zgodą społeczną – tak minister klimatu Paulina Hennig-Kloska widzi wprowadzanie w naszym kraju horrendalnych założeń Zielonego Ładu, który prowadzi prostą drogą do zubożenia i wywłaszczeń Polaków ze względu na niemożność sprostania chociażby wymogom termomodernizacji starszych domów.
Szefowa „zielonego” resortu odpowiadała na pytania Bogdana Rymanowskiego oraz słuchaczy radia Zet.
– Krótka piłka. Czy powinno odbyć się referendum w sprawie Zielonego Ładu? – spytał gospodarz audycji.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie uważam, że Zielony Ład powinien być przedmiotem referendum. To jest agenda, która musi być realizowana, ale w zgodzie społecznej – padła odpowiedź.
A zatem rząd Donalda Tuska zamierza kontynuować linię poprzedników i wprowadzać rewolucyjną politykę społeczno-gospodarczą bez oglądania się na wolę wyborców. Media głównego nurtu zadbały bowiem, żeby w kampanii wyborczej istotne tematy były marginalizowane bądź całkowicie pomijane.
– Wiele sondaży to bada, tak, gdzie jesteśmy z nastrojami, Polacy chcą mieć coraz czystsze powietrze, coraz bardziej czyste gleby, coraz bardziej czystą wodę, tego oczekują jednoznacznie od rządu – dodała minister Hennig-Kloska.
„Do szerszych grup społeczeństwa zaczynają docierać informacje, że Zielony Ład oznacza gigantyczne obciążenia finansowe dla europejskich podatników i wywiera ogromny wpływ na wiele dziedzin gospodarki i codziennego życia. Zakłada m.in., że państwa członkowskie UE będą miały obowiązek gromadzenia danych na temat charakterystyki energetycznej i renowacji budynków (dyrektywa EPBD). Będą także musiały stworzyć krajowe plany renowacji budynków, którego celem będzie doprowadzenie do dekarbonizacji wszystkich budynków w UE do 2050 roku. Dyrektywa jest częścią Zielonego Ładu – programu, który dąży do drastycznego obniżenia poziomu emisji gazów cieplarnianych w państwach UE” – przypomina portal tygodnika „Do Rzeczy”.
Źródło: DoRzeczy.pl
RoM