Amantadyna rzeczywiście blokuje pewne kanały, które hamują rozprzestrzenianie koronawirusa, ale to musi zostać potwierdzone w badaniach klinicznych, czyli na ludziach. Takie badania wciąż trwają, jakie będą wyniki – zobaczymy – poinformował wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska na antenie Polskiego Radia.
Wiceszef resortu zdrowia został zapytany o skuteczność szczepionek. W odpowiedzi na pytanie, dlaczego wśród osób zmarłych na COVID-19 jest całkiem spory procent zaszczepionych, stwierdził:
Wesprzyj nas już teraz!
– Jeżeli popatrzymy na tą sytuację ogólnie, a nie tylko na wartość liczbową i procentową, to wśród osób, które zaszczepiły się dwiema dawkami i niestety zmarły, to są w większości osoby powyżej 80. roku życia z wielochorobowością, czyli to są osoby, dla których każda infekcja, czy to będzie koronawirus, czy zwykła grypa, czy przeziębienie, może powodować pogorszenie stanu ogólnego. Tak się niestety dzieje. Nawet jeżeli mielibyśmy 100 procent zaszczepionych całego społeczeństwa, to też jakaś część osób zmarłaby na COVID-19.
Kraska stanowczo podkreślił, że „to nie jest szczepionka dająca nieśmiertelność”. – To jest szczepionka przeciw koronawirusowi, która nie zabezpiecza na 100 procent – nigdy o tym nie mówiliśmy – ale zabezpiecza nas w zdecydowanie większym stopniu przed ciężkim przebiegiem i śmiercią – zaznaczył.
Prowadząca program przypomniała, jak kilka miesięcy temu, ministerstwo zdrowia przekonując do szczepień sugerowało, że każda szczepionka jest dobra. Dzisiaj jednak wyraźnie dostrzega się różnice między preparatami poszczególnych koncernów pod kątem czasu utrzymywania się odporności.
– Kiedy powstawały te szczepionki, ich skuteczność była potwierdzona na pierwotny wariant koronawirusa. Z biegiem czasu ten wirus zmutował, pojawiły się nowe warianty, skuteczność szczepionek różnych firm jest różna, ale myślę, że główną rolę odgrywa tutaj okres od przyjęcia szczepionki, gdzie wraz z czasem ta odporność spada – wyjaśnił minister Kraska.
Przedstawiciel resortu zdrowia został zapytany również o stan badań nad amantadyną. Jego zdaniem, badania laboratoryjne dają powód do optymizmu.
– Proces badawczy nad amantadyną cały czas trwa, to się dzieje w dwóch ośrodkach. Badania (…) laboratoryjne są rzeczywiście dość optymistyczne. Amantadyna rzeczywiście blokuje kanały, które hamują rozprzestrzenianie koronawirusa, ale to musi zostać potwierdzone w badaniach klinicznych, czyli na ludziach. Takie badania wciąż trwają, jakie będą wyniki – zobaczymy – poinformował.
Zapytany, dlaczego w związku z tym ministerstwo ograniczyło stosowanie amantadyny jedynie do dwóch jednostek chorobowych, odparł:
– Stosujemy zasadę, że jeżeli lek ma potwierdzone działanie w przypadku danych jednostek chorobowych to go stosujemy. Jeżeli będzie skuteczny przeciw COVID-19, to oczywiście będzie dopuszczony. Ale to musi zostać w sposób naukowy potwierdzone.
Źródło: polskieradio24.pl
PR
