Na Ukrainie pojawiły się głosy, że gwarancje bezpieczeństwa dla tego kraju mogłyby przypominać art. 5 NATO, to jednak jest tylko idea, natomiast daleka droga do tego – powiedział w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” minister w Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch.
Kumoch pytany, jaka jest perspektywa czasowa na wynegocjowanie porozumienia pokojowego Rosja–Ukraina, stwierdził, że dopóki Rosja nie zda sobie sprawy, że rozmawia z krajem, który zadaje jej ciężkie straty wojskowe, a nie przegrywa wojnę, rozmowy będą grzęzły. „Ukraińcy stawiają słuszny warunek, że ma być respektowana ich integralność terytorialna” – dodał.
W jego ocenie, podstawą kompromisu zdaje się wycofanie na linię z 23 lutego. „To przywraca stan sprzed pełnoskalowej agresji na Ukrainę. W tym kierunku zapewne powinny pójść rozmowy” – zaznaczył prezydencki minister.
Wesprzyj nas już teraz!
Na pytanie, jaka byłaby rola Polski – jako gwaranta porozumienia pokojowego Ukrainy z Rosją, Kumoch poinformował, że Ukraińcy zapytali Rosjan, czy Polska mogłaby być wymieniana w gronie gwarantów porozumienia pokojowego.
„Mówimy o ośmiu państwach obok Polski, członkach Rady Bezpieczeństwa ONZ plus Turcji i RFN. Te osiem państw wspólnie ponosiłoby odpowiedzialność za gwarantowanie dotrzymywania porozumienia ukraińsko-rosyjskiego. Na Ukrainie pojawiły się głosy, że te gwarancje mogłyby przypominać art. 5 NATO. To jednak jest tylko idea, natomiast daleka droga do tego. W pierwszych draftach nie ma mowy o takiej roli sojuszników” – podkreślił Kumoch.
Zauważył, że Rosja chciałaby, żeby te gwarancje były powtórzeniem deklaracji budapeszteńskiej, by to Ukraina różne rzeczy gwarantowała Rosji, np. rosyjskojęzyczność albo kult tzw. wielkiej wojny ojczyźnianej. „To są rzeczy niby dość szczególarskie, ale one pozwalałyby Rosji cały czas oskarżać Ukrainę o łamanie umowy. A to służyłoby kreowaniu kolejnych wojen” – powiedział.
Jak wyjaśnił, Polska zgodziła się, aby Ukraina zaproponowała nas jako gwarantów. „Przyjęcie zobowiązań przez Polskę będzie wymagało uczynienia nas jedną ze stron traktatu. Wtedy Polska musiałaby ten traktat podpisać i ratyfikować, i oczywiście decyzja należałaby do nas. Przekazując naszą zgodę Ukrainie, przekazaliśmy to, że Polska poprze tylko takie rozwiązania pokojowe, na które zgodzi się sama Ukraina. A przyjęliśmy je, ponieważ jesteśmy przyjacielem Ukrainy, lojalnym członkiem NATO i ważnym graczem w regionie” – podkreślił Kumoch.
Na uwagę, że prezydent USA Joe Biden w swoim wystąpieniu na pl. Zamkowym zwrócił się do Rosjan, a nie do Władimira Putina – o nim natomiast powiedział, że powinien odejść, Kumoch stwierdził, że Putin nie jest partnerem. „Nie można rozmawiać z ludobójcą, który wydał polecenie zmiecenia całego miasta z powierzchni ziemi. Tego się nie robi, nie prosi się terrorysty, by przestał być terrorystą” – powiedział prezydencki minister. (PAP)