Minister rolnictwa, Stanisław Kalemba uważa, że Polska powinna być wolna od upraw roślin genetycznie modyfikowanych – tak powiedział w środę podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa. Jego zdaniem produkty zawierające GMO powinny być też specjalnie oznakowane.
Zdaniem ministra Polska powinna być wolna od GMO z wielu względów, m.in. środowiskowych, ludzkich, czy z uwagi na konieczność zachowania bioróżnorodności. Produkty, które zawierają organizmy genetycznie modyfikowane, powinny być specjalnie oznakowane, aby społeczeństwo miało prawo wyboru żywności GMO i bez GMO – mówił minister.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef resortu rolnictwa jest jednak zdania, że zakazanie w tej chwili stosowania pasz GMO w żywieniu zwierząt doprowadziłby do załamania się produkcji. Argumentował, że gdyby taki zakaz został wprowadzony, ludzie straciliby pracę i nie byłoby nadwyżek eksportowych (Polska sprzedaje za granicę 1/4 wytworzonych produktów spożywczych). Ponadto do polskiego konsumenta trafiałaby importowana żywność wytworzona przy udziale pasz genetycznie modyfikowanych. Dlatego też do końca 2016 roku wolno korzystać z modyfikowanej soi.
Zapewnił zarazem, że ministerstwo rolnictwa będzie podejmowało starania, by nasz kraj stopniowo uniezależniał się od „monopolu soi”. Dodał, że resort będzie wspierał produkcję roślin motylkowatych.
Polska sprowadza rocznie ok. 2 mln to śruty sojowej. Jest ona podstawowym składnikiem w żywieniu drobiu i trzody chlewnej. Według ekspertów soja jest najlepszym komponentem pasz i w praktyce nie da się jej wyeliminować z tuczu zwierząt. Problem w tym, że ponad 90 procent światowej produkcji tej rośliny jest genetycznie modyfikowane.
Piotr Toboła