W niemieckich mediach pojawiły się doniesienia o czołowej roli dwóch europosłów w budowaniu presji Unii Europejskiej przeciwko Polsce. Według wiodącego zaodrzańskiego tygodnika to niemieccy deputowani odpowiadają w największym stopniu za decyzję o zablokowaniu wypłaty środków należnych Rzeczpospolitej w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Do publikacji odniósł się w mediach społecznościowych Minister Funduszy.
– Nie jest tajemnicą, że blokowanie #FunduszeUE dla Polski (pretekst praworządność) jest wymuszane na KE przez niemieckich europosłów. W kuluarach UE mówi się już wprost o politycznym interesie działań przeciwko Polsce. Mimo to prowadzimy normalny dialog z KE, licząc na praworządność w jej szeregach – napisał na Twitterze Grzegorz Puda.
Według portalu tygodnika dwóch niemieckich posłów do Parlamentu Europejskiego – z szeregów partii liberalnej i zielonych – wywierało presję na przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen w sprawie „twardego wdrożenia mechanizmu praworządności”, a efektem ich działań jest zawieszenie wypłat dla Polski i Węgier z KPO.
Wesprzyj nas już teraz!
„Der Spiegel” przypomina wydarzenia z grudnia 2020 roku, kiedy Unia rozpoczęła starania o zwiększenie swoich kompetencji i kontroli nad państwami członkowskimi pod pozorem zabezpieczania w nich tzw. rządów prawa. W tamtym czasie posłowie do Parlamentu Europejskiego negocjowali z Radą nowy rodzaj mechanizmu praworządności. „Miał on umożliwić UE zawieszenie płatności (…). Parlament chciał surowych regulacji, Rada bagatelizowała sprawę” – przypomina niemieckie medium.
„Socjaldemokraci i konserwatywna EPL byli gotowi zgodzić się na kompromisową propozycję”, decyzja leżała w rękach Zielonych i liberałów. Niemiecki polityk Zielonych Daniel Freund uznał, że „propozycja nie idzie wystarczająco daleko”, tego samego zdania był Moritz Koerner (FDP).
Jak podkreśla „Spiegel”, starania obydwu polityków o brukselski atak na rządy Polski i Węgier wpłynęły w kluczowy sposób na decyzję Ursuli von der Leyen. „To, że Komisja wstrzymuje teraz miliardowe fundusze unijne dla obydwu krajów, to między innymi skutek wytrwałości tego duetu (posłów). Von der Leyen była nimi bardzo zirytowana, ale nie mogła już ich ignorować” – opisuje portal tygodnika.
Przez uporczywy lobbing wymierzony przeciwko środkowo- europejskim krajom 38-letni Freund i 32-letni Koerner (dla obydwu jest to pierwsza kadencja w europarlamencie) „stali się najbardziej znanymi niemieckimi posłami w Brukseli”. „Niewielu parlamentarzystów jest tak silnie związanych z daną kwestią, jak ta dwójka” – czytamy w niemieckojęzycznej publikacji.
(PAP)/ oprac. FA