Nowa minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk upatruje ratunku dla polskiej demografii… w zabijaniu dzieci poczętych. W rozmowie z TVN24 stwierdziła, że dzisiaj Polki nie chcą zachodzić w ciążę między innymi dlatego, że nie mają prawa dokonywać aborcji.
Dzietność w Polsce jest na zatrważająco niskim poziomie. Nowa minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk brnie jednak w typową dla lewicy narrację, zgodnie z którą ten stan rzeczy może poprawić… legalność uśmiercania dzieci poczętych.
– Kobiety nie chcą dzieci, boją się zachodzić w ciążę z kilku powodów. Są to powody takie, jak m.in. niemal całkowity zakaz przerywania ciąży w Polsce. Kobiety boją się, że jeśli coś się wydarzy, coś się stanie, to lekarze nie udzielą pomocy – powiedziała Dziemianowicz-Bąk, która określa swoją funkcję mianem „ministry”.
Wesprzyj nas już teraz!
Według Dziemianowicz-Bąk lekarze nie powinni się wtrącać w „decyzje” kobiet. – A jeśli kobieta przychodzi do lekarza to nie przychodzi po to, żeby słuchać kazania czy umoralniania, czy pouczeń. Nie musi jej w ogóle interesować sumienie danego lekarza – powiedziała.
Wobec tego, uważa polityk, konieczne jest „skończenie z barbarzyńskim prawem antyaborcyjnym”. – Pierwszy krok to jest oczywiście ustawa dekryminalizacyjna, która jest złożona w Sejmie – stwierdziła. Następnie wymieniła inne rzekome powody kryzysu demograficznego: brak dostępności mieszkań oraz niepewność kobiet na rynku pracy. – Musimy wzmocnić ochronę kobiet na rynku pracy. Musimy wzmocnić aktywność kobiet na rynku pracy, inwestować w rozwój żłobków – powiedziała.
Innymi słowy według Dziemianowicz-Bąk, Polki zaczną rodzić więcej dzieci, jeżeli będą mogły te dzieci uśmiercać… oraz jeżeli będą szybciej oddawać swoje dzieci do żłobka i wracać do pracy.
Rozum wskazuje, że jest dokładnie odwrotnie: dzietność zależy właśnie od poszanowania prawa do życia oraz przekonania, że największym zadaniem kobiety jest urodzenie i wychowanie dzieci.
Zamiast tego prawo do życia ma być ograniczane, a kobiety błyskawicznie „wypychane” z domu do pracy. Wygląda na to, że pod rządami Tuska demografia w Polsce nie ulegnie bynajmniej poprawie…
W tej samej rozmowie Dziemianowicz-Bąk opowiedziała się też za likwidacją bądź „poważnym ograniczeniem” klauzuli sumienia. Chciałaby zatem odebrać Polakom prawo do postępowania zgodnie z własnymi najgłębszymi przekonaniami, co jest cechą wyłącznie państw totalitarnych.
Klauzula sumienia obowiązuje nawet w radykalnie lewicowych państwach europejskich. Dla hunwejbinów Rewolucji z rządu Tuska jak widać „europejskie normy” niewiele znaczą, jeżeli tylko sprzeciwiają się jeszcze głębszej implementacji cywilizacji śmierci.
Źródła: tvn24, PCh24.pl
Pach