W środku „letniej fali” koronawirusa niemieccy politycy omawiają środki ochrony przed spodziewaną „falą jesienną”. Coraz bardziej do głosu dochodzi narracja dozwalająca już na branie w wątpliwość pozamedycznych środków „walki z pandemią”, takich jak lockdowny. Jednak „maseczki” wciąż są promowane.
– Skuteczność masek dla osób w pomieszczeniach jest niekwestionowana – oświadczył w sobotę minister sprawiedliwości Marco Buschmann (FDP) na łamach gazet z grupy medialnej Funke.
– Musimy bardzo poważnie potraktować to, co czeka nas jesienią i zimą – zapowiedział Buschmann, informując, że do końca miesiąca powinna być gotowa koncepcja ochrony przed koronawirusem, która zostanie przedyskutowana z władzami krajów związkowych w sierpniu. – We wrześniu przeprowadzimy w parlamencie nowelizację ustawy o ochronie przed infekcjami – zapowiedział minister sprawiedliwości.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreślił, w koalicji rządowej jest zgoda co do tego, że „nie będzie więcej wprowadzania lockdownów, zamykania szkół i godzin policyjnych”. – To instrumenty nieodpowiednie dla trzeciego roku pandemii – dodał.
Obowiązująca ustawa o ochronie przed infekcjami, zawierająca zapisy dotyczące przeciwdziałaniu Covid-19, wygasa 23 września. Wymogi dotyczące noszenia masek podczas imprez masowych i w sklepach przestały obowiązywać w Niemczech na początku kwietnia. Obecnie maski wymagane są jedynie w środkach transportu dalekobieżnego (pociągi, samoloty).
Źródło: PAP