Uznawany w mediach za głównego „sprawcę” zaproszenia Komisji Weneckiej do opiniowania polskiego sporu o Trybunał Konstytucyjny, wiceminister spraw zagranicznych profesor Aleksander Stępkowski, udzielił dziennikowi „Rzeczpospolita” wywiadu, w którym mówił o swojej domniemanej dymisji. Wśród powodów ewentualnego wyrzucenia go z rządu wymienia się projekt całkowitego zakazu aborcji, napisany przez Instytut Ordo Iuris, którym Stępkowski niegdyś kierował oraz kwestie unijne.
– Jeśli chodzi o Komisję Wenecką to istotnie niektórzy zrobili ze mnie Pandorę, która uchyliła wieczka swej puszki. Jeśli chodzi o Brukselę to nie dostrzegam tu jakichś problemów. By mówić o „koźle ofiarnym”, trzeba byłoby zastanowić się nad tym, kto jest tym „bogiem” domagającym się ofiary, a szczerze panu powiem, że mnie to niespecjalnie interesuje – powiedział o Komisji Weneckiej prof. Stępkowski, który bronił decyzji o zaproszeniu gremium do opiniowania sytuacji w Polsce.
Wesprzyj nas już teraz!
– To był ruch na szachownicy, który czyniliśmy ze świadomością kosztów, jednak dawał on nam duże pole manewru i pozwalał neutralizować wiele ataków. Sztandarowym przykładem jest wystąpienie pani premier na forum Parlamentu Europejskiego. Fakt wystąpienia przez Polskę z wnioskiem wytrącał lub pozbawiał mocy oskarżenia, jakie względem nas formułowano – dodał wiceminister spraw zagranicznych, który poczuwa się do „sprawstwa” zaproszenia KW, co – zdaniem niektórych mediów – może być powodem rozważań o jego dymisji Innym powodem jest projekt pełnej ochrony życia, przygotowany przez kierowany niegdyś przez prof. Stępkowskiego Instytut Ordo Iuris, pod którym podpisało się niemal pół miliona Polaków.
– W „Gazecie Wyborczej” przeczytałem, że ktoś ponoć ze mną rozmawiał i miałem odmówić wpływania na organizacje stojące za tą inicjatywą. Stanowczo dementuję tę informację. Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. Zresztą uznałem, że skoro opuściłem Instytut Ordo Iuris, to powinienem szanować pozarządowy charakter i autonomię tej organizacji – powiedział „Rzeczpospolitej” wiceminister.
– Oczywiście, że sympatyzuję z tym projektem, uważam, że jest bardzo dobrze przygotowany od strony warsztatowej i bardzo dobrze pomyślany, jednak nie kiwnąłem palcem przy jego powstawaniu. Przeczytałem go dopiero po rejestracji inicjatywy i to na kanwie krytyki, która go spotykała z różnych stron. Co do czasu zgłoszenia inicjatywy, osobiście też miałem wiele wątpliwości, jednak nie oszukujmy się, na taki projekt nie ma nigdy dobrego momentu, każdy jest zły – zauważył prof. Stępkowski. – Polacy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcą budować swoją Ojczyznę na spuściźnie Jana Pawła II, czy na dorobku stalinowskiej prokurator Heleny Wolińskiej, której główne tezy doktoratu wciąż obowiązują w polskim prawie – dodał.
Źródło: „Rzeczpospolita”
MWł