Prezydent Andrzej Duda czeka na stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie reparacji wojennych od Niemiec. Pałac prezydencki nie ma wątpliwości, że chodzi o poważny spór na gruncie prawa międzynarodowego i aby go toczyć, potrzebne są bardzo silne argumenty natury prawnej.
Na pytania o stosunek administracji prezydenta RP do problemu dochodzenia od Niemiec odszkodowań dla Polski za straty wojenne odpowiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. – Musimy być wyposażeni w bardzo silne argumenty natury prawnej, bo to będzie bardzo poważny spór na gruncie prawa międzynarodowego – podsumował.
Wesprzyj nas już teraz!
Szczerski przyznał, że istotne jest tu „stanowisko MSZ, departamentu prawno-traktatowego”. To ta komórka ma odpowiednie kompetencje, by określić „prawny charakter naszych zobowiązań (…), bo on będzie w efekcie prowadził te negocjacje”.
Minister mówił, że Polska będąc pod okupacją rosyjską i niemiecką doznała wielkich krzywd i zniszczeń. To straty ludzkie i majątkowe. – Moralne w tym względzie winy ciążą i na Rosji Radzieckiej, i na Niemczech w sposób bezdyskusyjny, w związku z czym jest rzeczą haniebną, że dzisiaj zarówno jeden, jak i drugi kraj próbuje zrzucić winę z siebie i źle reaguje na każdy moment, kiedy się te zbrodnie wypomina – ocenił.
Szczerski zauważył jednak, że kwestia moralnej oceny, to co innego niż sfera prawna. W tym drugim przypadku trzeba dysponować mocnymi podstawami prawnymi. Jak mówił, „tego się nie załatwi deklaracją polityczną; to się załatwi naciskiem politycznym, ale bardzo jasną ścieżką, dobrze przygotowaną”. Bo, rzecz jasna, „partner niemiecki nie będzie chciał tych pieniędzy płacić”.
Minister odniósł się też do kwestii zrzeczenia się przez komunistyczną Polskę (1953 rok) odszkodowań od NRD. Uznał, że jest o to spór prawny, ale „jest silny argument mówiący za tym, że jest to niewiążące dla całych Niemiec i nie jest to zamknięcie tej całej ścieżki”.
Źródło: interia.pl
MA
