Tygodnie lub miesiące – tyle, według słów szefa resortu spraw zagranicznych, dzieli nas od decyzji o wystąpieniu do Niemiec o reparacje wojenne. Minister Witold Waszczykowski obszernie wypowiedział się na „gorący” w ostatnich tygodniach temat.
– Jeśli przez 70 lat nie wypracowano stanowiska, to pozwolicie państwo, że będziemy mieć jeszcze jakiś kilka tygodni bądź miesięcy, aby to stanowisko wypracować – stwierdził szef polskiej dyplomacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Według Witolda Waszczykowskiego, zanim podejmiemy decyzję o wniosku reparacyjnym, musimy przeprowadzić dokładne szacunki polskich strat.
– Oczywiście, aspekt moralny nie budzi żadnych wątpliwości, natomiast należy doprowadzić do solidnej kwerendy prawnej w jaki sposób, kto i jak podejmował w ostatnim 70-leciu decyzje w sprawie reparacji – dodał polski minister.
Zwierzchnik MSZ zwrócił uwagę na fakt, że straty materialne bynajmniej nie były najbardziej dotkliwymi spośród poniesionych przez Polskę od Niemiec.
– Straciliśmy wiele milionów ludzi. Dane mówią o sześciu milionach. Znam statystyki, które mówią, że przed wojną nasza ojczyzna liczyła trzydzieści kilka milionów obywateli. W 1935 r. doliczyliśmy się na terenie Polski, już po zmianach granicznych, o ponad 10 do 12 mln mniej – przypomniał.
Minister zapowiedział, że decyzja o wystąpieniu w sprawie reparacji nie zostanie podjęta w murach MSZ, lecz „przez szersze kręgi polityczne w Polsce”.
– To jest możliwość zadośćuczynienia jeszcze osobom poszkodowanym w czasie II wojny światowej, którzy jeszcze żyją i takich rekompensat, czy takich odszkodowań nie dostali – podsumował temat reparacji Witold Waszczykowski.
Źródło: tvp.info
RoM