W Waksmundzie odbyły się uroczystości upamiętniającego polskiego bohatera podziemia niepodległościowego mjr. Józefa Kurasia „Ognia”. Wydarzenie odbyło się w pewnym sensie „nielegalnie”, ponieważ dzień wcześniej minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zakazała organizacji wydarzeń upamiętniających „Ognia” oraz żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ.
W sobotę 17 lutego minęło dokładnie 77 lat od ostatniej bitwy i śmierci mjr. Józefa Kurasia „Ognia”, żołnierza podziemia niepodległościowego. Działający głównie na Podhalu żołnierz Wojska Polskiego i Armii Krajowej był również oficerem Batalionów Chłopskich, a ostatecznie partyzantem w walce z komunistami i jednym z dowódców oddziałów podziemia niepodległościowego. Zmarł 22 lutego 1947 roku.
Uroczystości upamiętniające mjr. Józefa Kurasia „Ognia” zostały zorganizowane w Waksmundzie przez Fundację Pamięć i Wolność. W ramach wydarzenia odprawiona została Msza święta, a także miał miejsce Apel Poległych. Złożono również wieńce na grobach żołnierzy walczących w oddziale „Ognia”.
Wesprzyj nas już teraz!
Dzień przed zaplanowanymi uroczystościami została ogłoszona decyzja minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. Lewicowa polityk wydała decyzję o zaprzestaniu organizacji państwowych wydarzeń, które miałyby upamiętniać mjr. Józefa Kurasia oraz żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ.
„Jako ministra nadzorująca Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych poleciłam niezwłoczne zaprzestanie organizowania przez ten urząd wydarzeń upamiętniających Józefa Kurasia „Ognia” oraz Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Nie ma i nie będzie mojej zgody na czczenie osób, które dokonały zbrodni na ludności cywilnej czy splamiły mundur kolaboracją z hitlerowcami. Polityka pamięci jest ważna, ale musi opierać się na historycznej prawdzie i pielęgnować wartości, a nie gloryfikować tych, którzy brutalnie je zdeptali” – zakomunikowała minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
W ocenie minister „poprzedni rząd swoją polityką historyczną zrównywał autentycznych bohaterów, którzy po II wojnie światowej byli poddawani brutalnym represjom, jak m.in. rotmistrz Pilecki, z osobami o sumieniach obciążonych zbrodniami”. „W naszej narodowej pamięci jest miejsce dla przedstawicieli wszystkich formacji zbrojnych, które walczyły o wolną Polskę. Nie ma jednak zgody na pomniki dla tych, którzy splamili żołnierski mundur czynami niegodnymi, zasługującymi na potępienie” – dodała szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.
Należy odnotować, że historycy nie mają wątpliwości, że Kuraś wybrał trudną walkę w podziemiu i partyzantce i zwalczał wrogów niepodległości i kolaborantów bezpieki, niezależnie od ich narodowości. Na Podhalu można wciąż znaleźć potomków współpracowników hitlerowców i UB, którzy zostali zabici przez siły Kurasia. Owszem „Ogień” nie był krystaliczny, doskonały, ale to wydarzenia wojny i okresu powojennego wyniosły go do takiej, a nie innej roli. Zobacz więcej w rozmowie „Ogień” walczył o niepodległą Polskę.
Źródło: gazetakrakowska.pl, PCh24.pl
WMa