Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia w rządzie Beaty Szydło, stwierdził w programie „Polityka przy kawie” w TVP1, że paradoksem jest fakt, że temat aborcji łączy się z ministrem zdrowia, gdy tymczasem nie ma ona nic ze zdrowiem wspólnego. Mówiąc o porażającym przypadku śmierci dziecka w wyniku nieskutecznej aborcji w Szpitalu św. Rodziny w Warszawie minister stwierdził, że złe prawo należy zmieniać. Mimo tego resort nie zakaże sprzedaży dzieciobójczej tabletki EllaOne, a jedynie wprowadzi na nie receptę.
– Jeśli okazałoby się, że prawo obecnie obowiązujące dopuszcza sytuację, która miała miejsce w szpitalu Św. Rodziny, to chyba jest niesprawiedliwe – ocenił Konstanty Radziwiłł. Jego zdaniem, jeśli okazałoby się, że prawo jest złe, to powinno się je zmienić.
Wesprzyj nas już teraz!
– To paradoks, że sprawę aborcji przypisuje się do Ministerstwa Zdrowia, bo to ze zdrowiem niewiele ma wspólnego – stwierdził szef resortu. – Przerwania ciąży nie nazwałbym procedurą zdrowotną – dodał.
Radziwiłł mówił także o kontrowersyjnej pigułce wczesnoporonnej EllaOne, której sprzedaż na polskim rynku narzuciła nam Unia Europejska. Zdaniem ministra fakt, że może ją nabyć 15-letnie dziecko nie świadome konsekwencji, jest absurdem. Wszystkie leki hormonalne w kraju sprzedawane są na receptę, a ten nie.
– Przepisy mają jedną lukę w postaci tego jednego preparatu, który jest sprzedawany bez recepty i w dodatku dzieciom. Ta sytuacja jest nienormalna – ocenił Konstanty Radziwiłł. Lek w wyniku którego stosowania umierają poczęte dzieci nie zostanie jednak zakazany. Powód? Unia Europejska.
– Nie zabronimy stosowania tego produktu, który jest zarejestrowany w całej Unii Europejskiej, tylko poprzez odpowiednią korektę prawa doprowadzimy do tego, że będzie dostępny tylko na zlecenie lekarza – wyjaśnił Radziwiłł.
Źródło: tvp.info, TVP1
MWł