Adam Niedzielski jest przekonany o nadejściu kolejnej fali zakażeń koronawirusem jeszcze podczas wakacji. Sugeruje też, że władze rozważają stopniowe wprowadzanie urzędowego przymusu szczepień.
– Prognozy są takie, że czwarta fala koronawirusa się pojawi. Jej kulminacja czy przyspieszenie mogą nastąpić pod koniec wakacji – stwierdził szef resortu zdrowia podczas czwartkowej konferencji prasowej we Wrocławiu.
Wesprzyj nas już teraz!
– W ostatnich tygodniach doszło do przesilenia i trend spadkowy [wykrywanych zakażeń] zmienił się najpierw na trend ustabilizowany. W dalszej kolejności mamy już wzrosty, które z tygodnia na tydzień są rzędu 20 procent więc to poważna dynamika – przekonywał Niedzielski.
Oficjalne dane z czwartku mówiły o 126 nowych zakażeniach, nazywanych też w oficjalnym urzędowym języku zachorowaniami. W szpitalach przebywa z powodu stwierdzenia Covid-19 około 330 pacjentów. 54 osoby trafiły pod respiratory.
– To sytuacja, która z punktu widzenia wydolności systemu opieki zdrowotnej absolutnie nie stanowi zagrożenia. Hospitalizacji mamy około 350, a łóżek dostępnych w systemie covidowym ponad sześć tysięcy. Mamy komfort i przestrzeń, by pacjentów przyjmować – mówił minister.
– Prognozy są takie, że fala będzie się rozpędzała, jest raczej przesądzone, że się pojawi. Jej kulminacja czy przyspieszenie mogą nastąpić pod koniec wakacji – wieszczył Niedzielski. – Patrzymy dookoła siebie na inne kraje, co się dzieje, i widzimy, że duże liczby przypadków w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech nie przekładają się na obciążenie systemu i nie przekładają się na duży wzrost liczby zgonów. Ale to wszystko jest warunkowane zaszczepieniem – stwierdził.
Słowom ministra przeczą dane z „zaszczepionego” w znacznym stopniu Izraela, gdzie w środę odnotowano nowy rekord zakażeń: 1 411 osób. Pośród hospitalizowanych (143 osoby) w większości (58 procent) są pacjenci, którzy przyjęli po dwie dawki zastrzyków. Na oddziały trafiło 39 procent niezaszczepionych chorych. Jeśli zaś chodzi o zgony przypisywane oficjalnie koronawirusowi, na 20 lipcowych przypadków śmiertelnych aż 15 dotyczy osób po zastrzykach.
Adam Niedzielski pytany był w czwartek także o kwestię „doszczepiania” trzecią dawką. Według jego słów, taka akcja nie jest przewidywana. Podzielił się jednak kolejnymi interesującymi pomysłami rozważanymi w kręgach rządowych, w tym rady medycznej przy premierze.
– Tej części osób, która reagowała niedobrze na pierwsze podanie [zastrzyku przeciwko Covid-19], być może trzeba udostępnić możliwość zaszczepienia się drugą dawką innego preparatu – powiedział Niedzielski.
– Jeżeli chodzi o obowiązkowe szczepienie, to jeśli myślelibyśmy o wprowadzaniu takich rozwiązań, bo na razie żadna decyzja nie zapadła, to zaczniemy od grup, które są najbardziej narażone. Tak jak w szczepieniach wyodrębniliśmy na początku grupę zero, tak też ta grupa zero mogłaby być objęta obowiązkowym zaszczepieniem – stwierdził minister zdrowia.
Źródła: rmf24.pl, DoRzeczy.pl, jpost.com
RoM