Szef resortu sportu Sławomir Nitras lobbuje za lewicowym pomysłem aby we władzach związków zajmujących się poszczególnymi dyscyplinami wprowadzony został parytet udziału kobiet w wysokości 30 procent. Znany dziennikarz bezlitośnie skontrował ideologiczną bzdurę.
Na środowe spotkanie dotyczące zmian w ustawie o sporcie minister zaprosił bardzo utytułowane byłe zawodniczki, m.in. tyczkarkę Monikę Pyrek. Ściągnął z urlopu także Justynę Kowalczyk-Tekieli, która z entuzjazmem wypowiadała się o pomyśle. Nasza znakomita biegaczka narciarska podczas swojego wystąpienia przekonywała, iż kobiety generalnie lepiej nadają się do zarządzania niż mężczyźni.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jestem niezmiernie ucieszona, że polski sport doczekał się na tyle mocnego ministra, że nie boi się kobiet. I chce je dopuścić. Dobrze wiemy, że mocny, twardy mężczyzna, nie będzie się bał kobiet. A ci, którzy nie chcą z nimi współpracować, po prostu się ich boją. Boją się, że kobieta przygotowana do wysokiego stanowiska, jest zazwyczaj lepiej przygotowana niż mężczyzna, który równocześnie stara się o to stanowisko. Więc dziękuję, bardzo się cieszę – mówiła.
– Uważam, że polski sport – jeśli ta fala nie idzie naturalnie, by kobiety mogły brać udział we władzy, rządzić również sobą – trzeba temu dopomóc – dodała Kowalczyk-Tekieli.
Ministerstwo Sportu i Turystyki ogłosiło w mediach społecznościowych, że zarządy związków sportowych, w których zasiada od 2 do 5 członków, powinny mieć reprezentantów i reprezentantki obydwu płci. Chciałoby się dodać: a co z pozostałymi pięćdziesięcioma płciami, o które na pewno upomną się koalicjantki Sławomira Nitrasa?
Pomysł MSiT spuentował także dziennikarz Krzysztof Stanowski, zamieszczając grafikę ze składem osobowym władz ministerstwa, które domaga się parytetów. W pięcioosobowym kierownictwie zasiadają bowiem – obok szefa – Piotr Borys, Ireneusz Raś, Ireneusz Nalazek i Adam Wojtaś. Dla porządku dodajmy, że jak dotychczas żaden z wymienionych nie ogłosił, że identyfikuje się jako „ona” lub „ono”.
„Pokażę państwu rekord hipokryzji. Zwycięzcą Ministerstwo Sportu” – spuentował Krzysztof Stanowski.
Źródła: sport.wprost.pl, Twitter (X)
RoM