Były szef Narodowego Centrum Sportu, Rafał Kapler otrzyma od Ministerstwa Sportu pieniądze, które przysługują mu za rozwiązanie z nim umowy – zdecydował sąd.
Umowę z Kaplerem rozwiązło Ministerstwo Sportu, po tym, jak okazało się, że Stadion Narodowy nie jest gotowy na czas. Z tego powodu nie odbył się na nim mecz o Superpuchar Polski, a sam obiekt nie był jeszcze otwarty na pół roku przed Euro 2012.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednak w umowie Kaplera zapisane było odszkodowanie, jakie za ewentualne rozwiązanie z nim kontraktu musi zapłacić Ministerstwo Sportu. Była to kwota ponad 0,5 mln zł. Resort Joanny Muchy nie chciał jednak nawet słyszeć o wypłacie odszkodowania.
Sprawa trafiła do sądu. Kapler chciał ugody z resortem sportu. Zaproponował wypłatę mu 571 tys. zł, czyli odszkodowanie bez odsetek. Ministerstwo Sportu nie zgodziło się ugodę i… przegrało.
Wyrok nie jest prawomocny. Kapler został szefem spółki w sierpniu 2008 r. W jego umowach zapisano dwie premie – po oddaniu obiektu 342 tys. zł oraz po zakończeniu Euro 2012 w wysokości 228 tys. zł. Podstawowe wynagrodzenie wynosiło 39 tys. zł brutto miesięcznie. Premia stanowiła równowartość 19 pensji.
Źródło: rp.pl
ged