Francuski minister gospodarki Bruno Le Maire i niemiecki minister finansów Olaf Scholz przedstawili krajowe plany odbudowy po tzw. pandemii koronawirusa. Oba kraje naciskają na pozostałe państwa w UE, by jak najszybciej zatwierdziły ustawy w sprawie wspólnego zadłużania się.
– To było dla nas ważne, abyśmy wspólnie przeprowadzili tę prezentację, ponieważ Niemcy i Francja współpracują ze sobą od początku kryzysu– podkreślił Le Maire. Dodał, iż ma nadzieję, że francuska gospodarka już w przyszłym roku odbije się i powróci do poziomu wzrostu z 2019 roku.
Francuski polityk usiłował przekonywać, że poprzez Fundusz Odbudowy „nie wprowadza się reform na korzyść Komisji Europejskiej”. Zapewnił także, że przygotowany plan odbudowy jest na korzyść i dla dobra obywateli Francji.
Wesprzyj nas już teraz!
Paryż zamierza zainwestować 100 miliardów euro pozyskanych z Funduszu w ramach strategii „France Relance” opartej na ekologii oraz na poprawienie konkurencyjności i spójności społecznej oraz terytorialnej.
– Ten plan naprawy oznacza dojrzewanie Unii Europejskiej. Musi ona przestać polegać na innych i musi polegać na własnych mocnych stronach – dodał.
50 proc. środków z francuskiego budżetu przeznaczonego na odbudowę po lockdownie ma trafić na transformację ekologiczną z „celem zmniejszenia do 2030 roku emisji gazów o 55 proc. w porównaniu z poziomami z 1990 roku”,
Paryż zamierza osiągnąć cel poprzez projekt „MaPrimeRenov” firmy France Relance, czyli program poprawy efektywności energetycznej domów. Do tej pory Francuzi złożyli prawie 230 tys. wniosków o dopłaty. Częścią programu jest także ustawa dotycząca klimatu i odporności, która ma być przyjęta przez posłów 4 maja. Około 25 proc. francuskiego budżetu będzie przeznaczona na transformację cyfrową, od której Le Maire, uzależnia suwerenność polityczną.
100 miliardów euro, o których jest mowa we francuskim planie ma pochodzić z Funduszu Odbudowy UE o wartości 750 miliardów euro, uzgodnionego przez przywódców UE w lipcu ubiegłego roku. Niemcy zamierzają pozyskać z tego funduszu 25,6 mld euro.
Część środków ma być wypłacana w postaci pożyczek, a część w postaci dotacji na wsparcie reform i inwestycji. Aby jednak uruchomić wypłatę środków, Komisja Europejska wskazała, że 37 proc. wydatków należy przeznaczyć na cele środowiskowe, w szczególności na nadrzędny cel osiągnięcia neutralności węglowej do 2050 roku, a 20 proc. na cyfryzację gospodarki.
Minister Le Maire ma nadzieję, że Francja otrzyma pierwsze 5 miliardów euro z Funduszu „przed końcem lata”. Kraj spodziewa się w sumie około 40 miliardów euro dotacji i chce zaciągnąć 60 mld euro pożyczek.
Niemcy mają otrzymać z kolei prawie 30 miliardów euro dotacji, z czego 40 proc. środków przeznaczą na działania związane z klimatem. Ponadto duży nacisk będzie położony na edukację informatyczną.
– Unijny fundusz rozwoju umożliwia wszystkim pozostałym krajom UE podjęcie działań w celu wyjścia z kryzysu jako silniejsze państwa – przekonywał na wspólnej konferencji prasowej niemiecki minister finansów Olaf Scholz. – Możemy teraz działać razem na rzecz silnej, zjednoczonej i zrównoważonej Europy – deklarował.
Do końca tego tygodnia kilkanaście państw członkowskich UE ma przesłać swoje plany odbudowy, a pozostałe przedstawią je w nadchodzących tygodniach. KE będzie oceniać, czy proponowane przez rządy reformy i inwestycje spełniają kryteria kwalifikujące do otrzymania funduszy.
Jednocześnie w wielu państwach trwają debaty w sprawie ratyfikacji ustaw, zezwalających na wspólne zadłużanie się bloku europejskiego, by móc sfinansować pakiet stymulujący gospodarkę po lockdownach, wprowadzonych przez polityków w związku z epidemią Sarc-CoV-2.
Jeśli proces ratyfikacji zostanie zakończony na czas, unijni urzędnicy będą mogli zaciągnąć pożyczki, by sfinansować pierwszą transzę dotacji o wartości 13 procent przydziału dla każdego kraju do lipca. Kraje miałyby otrzymać pierwszą wypłatę na początku sierpnia.
O jak najszybsze dotacje zabiegają rządy Europy Południowej, najbardziej zadłużonego regionu. We Włoszech premier Mario Draghi przedstawił plan wykorzystania 191,5 mld euro pożyczek i dotacji z funduszu na krajowy plan wydatkowania 261,1 mld euro. Rzym ma nadzieję na zwiększenie produkcji gospodarczej o około 3,6 procent do 2026 roku.
Co najmniej 37 proc. pieniędzy otrzymywanych przez kraje trzeba wydać na tzw. zielone inwestycje, a kolejne 20 proc. na transformację cyfrową.
Francja rozpoczęła wypłacanie środków ze swojego krajowego planu stymulacyjnego o wartości 100 miliardów euro, z którego około 40 procent, jak się spodziewa, zostanie ostatecznie sfinansowane w postaci dotacji z funduszu europejskiego.
Francuski minister ds. europejskich Clement Beaune w niedzielę przekonywał, że Fundusz Odbudowy o wartości 750 euro jest mało ambitny i Unia Europejska powinna przedstawić znacznie bardziej ambitniejszy plan odbudowy.
Beaune wyraził opinię, że Europa nie może powtarzać błędów popełnionych po światowym kryzysie finansowym dziesięć lat temu i powinna wspierać odbudowę poprzez inwestycje, między innymi w sieć 5G, technologie ekologiczne i cyfrowe. Dopytywany, ile powinien wynosić Fundusz Odbudowy, wskazał, że należałoby go podwoić. – Reakcja gospodarcza musi być bardziej ambitna – mówił.
Z kolei w wywiadzie opublikowanym w sobotę przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel powiedział, że nie podziela poglądu niektórych krajów, iż Fundusz Odbudowy UE jest niewystarczający w porównaniu z planem wydatków USA.
Francuscy i niemieccy ministrowie zaznaczyli, że są zdeterminowani, by wykorzystać wydatki do przekształcenia europejskiej gospodarki, by rzucić wyzwanie USA i Chinom, za którymi pozostają w tyle.
Według krajowego instytutu statystycznego INSEE w ubiegłym roku gospodarka Francji skurczyła się o 8,3 proc. w wyniku kryzysu koronawirusowego, to najgorszy spadek od II wojny światowej.
Ministrowie finansów Francji i Niemiec twierdzą, że nowe wydatki, finansowane ze wspólnego długu, pozwolą uniknąć błędów popełnionych w następstwie światowego kryzysu finansowego i recesji w latach 2008-2009, gdy nadmiernie koncentrowano się na ograniczaniu zadłużania. – Dziś priorytetem jest zdecydowanie masowe inwestowanie, a nie konsolidacja finansów publicznych. Wyciągnęliśmy wnioski z przeszłości – zaznaczył Le Marie.
Rząd Hiszpanii również przyjął plan odbudowy. Madryt ma otrzymać 140 miliardów euro: połowę w postaci płatności bezpośrednich, a drugą połowę w postaci pożyczek, ustępując jedynie Włochom. Zgodnie z priorytetami UE, lewicowy rząd zdecydowaną większą środków przeznaczy na transformację ekologiczną i poprawę produktywności gospodarki, która skurczyła się o 11 proc. w zeszłym roku.
KE jednak zażądała, by kraje przeprowadziły pewne reformy i tak Hiszpania ma zmienić prawo pracy, system podatkowy i zabezpieczenia emerytalnego. Irlandia ma np. zmienić system podatkowy, by nie zachęcać korporacje do optymalizacji podatkowej. Włosi mają uporać się z reformą sądownictwa, by zmniejszyć liczbę zaległych spraw sądowych, uważanych za przeszkodę dla firm, które nie mogą szybko rozwiązać sporów handlowych.
Francuzi są poirytowani, że wciąż nie jest możliwa wypłata środków z Funduszu uzgodnionego w zeszłym roku. KE uspokaja, że wszystko przebiega zgodnie z planem i terminami. Jeśli zaś chodzi o ratyfikację przez parlamenty narodowe ustaw, zezwalających na wspólne zaciąganie długu, to cztery kraje nadal nie mają dokładnego harmonogramu w tej kwestii. Są to: Austria, Polska, Węgry i Holandia. Komisja jest przekonana, że proces ratyfikacji zakończy się zgodnie z planem do końca czerwca.
Źródło: euractiv.com, france24.com, reuters.com, thestar.com, politico.eu, apnews.com
AS