Kolejna „pacjentka” centrum aborcyjnego w St. Louis w stanie Missouri wylądowała w szpitalu na ostrym dyżurze. To trzeci taki przypadek od końca listopada, co czyni z tego ośrodka Planned Parenthood jeden z najbardziej niebezpiecznych w całych Stanach.
26 grudnia o godzinie 9:30 czasu lokalnego karetka zajechała przed budynek „kliniki” w St. Louis. Towarzyszyły jej dwa radiowozy, całe zajście zostało udokumentowane przez obrońców życia demonstrujących na zewnątrz sprzeciw wobec zabijania nienarodzonych dzieci. Kobieta została wyniesiona przez ratowników medycznych na noszach. Jej stan jak i przyczyny wezwania pomocy są nieznane.
Wesprzyj nas już teraz!
Do podobnego incydentu doszło także 1 grudnia oraz 21 listopada. Chociaż zapis zgłoszeń, jakie trafiają do dyspozytorów karetek, są traktowane jako dokument publicznie dostępny, w przypadku zgłoszeń dokonywanych przez centrum aborcyjne w St. Louis władze odmówiły ujawnienia takich informacji. – Planned Parenthood obecnie prowadzi swój biznes korzystając z osłony tajemnicy, zapewnianej przez władze miasta – tłumaczy Troy Newman, przewodniczący Operation Rescue i Pro-Life Nation. – Nie udało nam się jeszcze potwierdzić, czy wszystkie te zabiegi przeprowadzał ten sam aborcjonista, ale coś jest nie tak w Planned Parenthood St. Louis i ktoś powinien się tym zająć, zanim rannych zostanie więcej kobiet lub któraś z nich zginie – dodaje.
źródło: operationrescue.org
mat