Przed sądem w Reims we Francji rozpoczęła się rozprawa przeciwko dwóm młodym muzułmankom oskarżonym o pobicie kuzynki. 22 – letnia kobieta pochodząca z rodziny marokańskiej uciekła z domu mając w zamiarze poślubienie katolika. Zgody na ślub nie wyraziła rodzina młodej kobiety. Skończyło się na nękaniu psychicznym oraz dotkliwym pobiciu ze strony kuzynek kobiety.
Historia, w której wyrok zapadnie 17 listopada, ma swój początek w styczniu roku 2015. 22-letnia muzułmanka pochodzenia marokańskiego uciekła z domu i zostawiła rodzicom list, że jest to jedyne wyjście, ponieważ pokochała katolika i nie chce robić przykrości swej rodzinie. Miała zdawać sobie sprawę z tego, że rodzina nigdy tego nie zaakceptuje. List został spalony, a ojciec zarzekł się, że zabije córkę, jeśli ta pojawi się w pobliżu.
Wesprzyj nas już teraz!
Początkowo kobieta mieszkała w domu rodziców narzeczonego – Francuza pochodzenia portugalskiego. Jej marokańska rodzina nie zaakceptowała wyboru kobiety i zaczęła nękać ją i jej nowe otoczenie. Nieznani sprawcy zniszczyli skrzynkę na listy umieszczoną na drzwiach domu, w którym przebywała. Następnie uszkodzono także samochód narzeczonego. Z czasem pojawiły się także telefony z obelgami.
W związku z uciążliwościami, które kobieta ponosiła ze strony swej rodziny, postanowiła przenieść się z Reims do innego miasta, gdzie znalazła pracę pielęgniarki. 25 stycznia tego roku została jednak zwabiona w pułapkę przez dwie kuzynki, które obiecały mediację z jej rodziną. Kobiety w wieku 21 i 27 lat zaatakowały kobietę bijąc ją, ciągnąc za włosy i kopiąc do utraty przytomności. Świadkowie twierdzą, że usiłowano wciągnąć ją także do auta. Dziewczyna przebywała 10 dni na zwolnieniu lekarskim. Ostatecznie kuzynki pobitej kobiety stanęły przed sądem oskarżone o użycie przemocy. Nikt nie ma wątpliwości, że chodzi tu o motywację religijną i to, że narzeczony był katolikiem.
Śledząc wydarzenia z Reims na myśl przychodzi historia Romea i Julii z utworu Williama Szekspira, choć tym razem nie chodzi tutaj o zwaśnione rodziny, ale o całą grupę religijną muzułmanów. W praktyce jest to więc jeszcze jeden dowód na nie przystosowalność wyznawców islamu do społecznego współżycia z innymi ludźmi. W stosunku do Szekspira zmieniło się tyle, że Romeo, jeśli nie przebije się sztyletem, to będzie miał za pomocą tego narzędzia… poderżnięte gardło.
Bogdan Dobosz / POz