Wojna na Ukrainie wydaje się dzielić PiS i Fidesz. Rozejście się jest jednak głębsze i dotyczy także stosunku do progresywnej polityki UE i USA. Rząd w Warszawie jest zadowolony z pewnej doraźnej wspólnoty celów z USA, także tych rządzonych przez Demokratów i administrację Joe Bidena, w sprawie wojny na Ukrainie i traktuje te relacje priorytetowo. W stosunkach z Brukselą zdecydowano się na uzyskanie za wszelką cenę pieniędzy z KPO, więc i tu w sferze ideologii poczyniono znaczne ustępstwa.
Victor Orban jest tu jednak konsekwentny. Zachowując pewien dystans wobec wojny na Ukrainie, wymuszony zresztą sytuacją energetyczną jego kraju, nie rezygnuje z pewnych zasad narodowo-konserwatywnych. W propagandzie progresywnych mediów jest więc łączony jako polityk „prorosyjski” i „anty-postępowy”. Ten element rzeczywiście stanowi problem. Putin od dawna przeciwstawia swój rzekomy konserwatyzm społeczny „zachodniej zgniliźnie”. Od lat nabiera na to środowiska prawicy zachodniej i przedstawia się jako obrońca prawosławnej wiary i moralności. W rzeczywistości źródła rosyjskiej krytyki „dekadencji” zachodniej sięgają czasów sowieckiej propagandy, społeczeństwo rosyjskie nie jest konserwatywne, a bardziej „postsowieckie” z dość niskim poziomem moralności, a ów deklarowany „konserwatyzm” w wykonaniu byłego funkcjonariusza KGB może tylko budzić śmiech. Nie wydaje się, by Orban miał tu złudzenia i wydaje się, że węgierski premier po prostu robi swoje.
Wesprzyj nas już teraz!
Konferencja konserwatystów w USA stała się show Orbana
Przemówienie Orbana było jednym z wystąpień otwierających Konferencję Conservative Political Action Committee (CPAC) w Dallas w Teksasie w czwartek 4 sierpnia. Te spotkania zapoczątkowane w 1974 roku są ważnym elementem polityki Konserwatystów. Wystąpienie Orbana zakończyły owacje na stojąco. Spotkanie konserwatystów amerykańskich kończyło się w sobotę 6 sierpnia wystąpieniem samego Donalda Trumpa.
Przemówienie Orbana odnotowały szeroko media w USA, ale i w Europie. Poruszył szereg tematów dotyczących migracji, obrony tradycyjnej rodziny i upadku komunizmu. W kręgach liberalno-lewicowych wywołał wściekłość, ale prawica przyjęła to wystąpienie z nadzieją.
Lewicowe schematy propagandy
„Newsweek” pisał, że „Orbán jest prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjną postacią, która przemawiała na CPAC w tym roku”. Przypomniał także, że niedawno mówił także o „mieszaniu ras” w Europie i został uznany za „czystego nazistę”. Media tego nurtu pisały, że to „sojusznik Putina” i wzywały do „zresetowania stosunków amerykańsko-węgierskich”. Po krytyce przez Orbana wielokulturowego społeczeństwa, zareagowała ambasada USA w Budapeszcie, która wydała komunikat o treści: „Nie możemy nigdy zapomnieć, że to, co zaczęło się od rasistowskiej i ksenofobicznej retoryki przywódców XX wieku, zakończyło się ludobójstwem milionów”. W Dallas Orban wziął na tych „zaangażowanych” dyplomatach swoisty odwet. Mówił m.in., że w jego kraju zwalcza się rasizm i antysemityzm, a kto sugeruje coś innego, „jest idiotą”.
Lewicowe media amerykańskie twierdziły, że „Victor Orbán przedstawił swój mroczny światopogląd amerykańskiej prawicy, która to pokochała”. Dodawano, że ten „jedyny autokrata w Unii Europejskiej przybył na CPAC w Dallas i sprzedał amerykańskim konserwatystom wizję wojny domowej na Zachodzie”.
Wystąpienie Orbana odnotowano także w Europie. BBC zauważyło jego „samotność w Europie” i to, że znalazł sobie dopiero „przyjaciół na CPAC w Teksasie”. Pisało też o „nieprawdopodobnym romansie”. Polska Agencja Prasowa skupiła się z kolei na aspekcie ukraińskim, który był tam zresztą drugorzędny. PAP zatytułowała swój materiał – „Premier Węgier Orban: polityka USA i Zachodu eskaluje, wydłużając wojnę na Ukrainie”.
Orban podbił jednak serca wielu konserwatystów nie tylko w USA. Kilka pozytywnych relacji ukazało się np. w mediach prawicowych Europy, np. we Francji („Valeurs Actuelles”). Przemówienia nie zauważyły natomiast polskie media „prawicy” i to może być odebrane jako znak „przełożenia wajchy” w naszych relacjach z Węgrami. Portal „Niezależna,” który promował przez lata wyjazdy na Węgry i wspierał „bratanków” teraz wybija tytuły „Rozbrat z bratankami. Premier Mateusz Morawiecki potwierdza, że Polska podąża inną drogą niż Węgry”.
Konserwatyści wszystkich krajów łączcie się!
Wróćmy jednak do samego przemówienia węgierskiego premiera, który wezwał do stworzenia wspólnego frontu konserwatystów przeciw ideom progresywizmu i wygrania „wojny kulturowej” zainicjowaną przez lewicę. Swoje przemówienie w Dallas zaczął od przypomnienia wspólnej walki z komunizmem. Podziękował USA za pomoc w pokonaniu komunizmu w naszym regionie: „My, Węgrzy, pokonaliśmy komunizm, który został nam narzucony siłą przez sowieckie wojska. Trochę to trwało. Zaczęliśmy walkę w 1956 roku, a wygraliśmy w 1990 roku. Nasi ojcowie oddali pierwsze strzały, a my, ich synowie, wygraliśmy wojnę i wiemy, za co mamy dziękować Ronaldowi Reaganowi”.
W temacie imigracji, Orban przypomniał, że jego kraj, jako pierwszy w Europie, odmówił akceptacji przyjęcia nielegalnej migracji. – Chcą, abyśmy zrezygnowali z naszej polityki zerowej imigracji, ponieważ wiedzą, że jest to decydująca bitwa dotycząca przyszłości. Przyszłość jest najważniejszą rzeczą, jaką możemy zostawić naszym dzieciom i wnukom, a na Węgrzech z tego nie zrezygnujemy – dodawał.
Premier Węgier wywołał aplauz zebranych, kiedy mówił jak zmniejszyła się liczba aborcji na Węgrzech od czasu objęcia przez niego władzy w 2010 roku. „W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba małżeństw podwoiła się, a liczba aborcji zmniejszyła się o połowę” wyjaśniał Amerykanom. – To nie jest zły początek – dodał.
Od LGBT po Sorosa
Liberalno-lewicowe media są wściekłe za poruszenie tematu „małżeństw homoseksualnych” i „tożsamości płciowej”. Orban przypominał, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety.
– Węgry będą chronić instytucję małżeństwa jako związku jednego mężczyzny i jednej kobiety – mówił. – Matka jest kobietą, ojciec jest mężczyzną i zostawcie nasze dzieci w spokoju. Kropka. Koniec dyskusji – dorzucił nawiązując do mody na „zmiany płci”. – Zdecydowaliśmy, że potrzebujemy mniej płci i więcej policji, mniej drag queen, a więcej Chucka Norrisa – mówił węgierski premier.
Bronił też chrześcijańskich korzeni Zachodu: „dzisiejsi postępowcy próbują oddzielić cywilizację zachodnią od jej chrześcijańskich korzeni”. „Potworności nazizmu i komunizmu wydarzyły się, ponieważ niektóre państwa zachodnie porzuciły swoje chrześcijańskie wartości” – wyjaśniał źródła zła.
Przemówienie przyjęto entuzjastycznie. Sala reagowała bardzo żywo. Kiedy Victor Orbán wspomniał o roli miliardera „filantropa” George’a Sorosa; rozległy się gwizdy. Była też krytyka globalizmu i analiza strategii lewicy. Warto wspomnieć, że Orbán wyraził „pełną solidarność” z Ukrainą. Zauważył jednak, że „tylko silni przywódcy są zdolni zawrzeć pokój” i wskazał tu na rolę Ameryki. Jego zdaniem strategia globalistycznych przywódców eskaluje i przedłuża wojnę, a to powoduje, że Europa stanie „na skraju gospodarczej przepaści”.
Szkoda, że właśnie ze względu na ten ostatni temat, przemówienie Orbana w Polsce nie doczekało się odpowiedniej recepcji. Niezależnie od trafności oceny wyzwań zaprezentowanych w Dallas, w polityce Budapesztu widać pewną wizję. U nas, niestety, widać raczej „doraźność”…
Bogdan Dobosz
Orban. AGENT PUTINA czy MĄŻ STANU. Górny dla PCh24 || Prawy prosty