6 października 2015

Część uczestników i obserwatorów synodu biskupów nie jest zadowolonych z przemówienia węgierskiego kardynała Erdo, relatora generalnego zgromadzenia. Duchowny ten wygłosił jedno z pierwszych przemówień podczas synodu. Rozzłościło one postępowo nastawionych ojców synodalnych.


Co takiego powiedział węgierski kardynał? Podkreślił nierozerwalność małżeństwa, które „powinno być rozumiane nie jako „jarzmo nałożone na ludzi”, ale jako „dar”.

Wesprzyj nas już teraz!

Powiedział też, że troską – „miłosierną i realistyczną” – Kościół powinien otaczać wiernych, którzy żyją w małżeństwach cywilnych, a nie czują się gotowi do przyjęcia sakramentu małżeństwa. Dodał, że obowiązkiem Kościoła jest zajęcie się także tymi, których sytuacja rodzinna nie pozwala na zawarcie ważnego małżeństwa, a tym bardziej sakramentalnego. Dotyczy to również osób, które po rozwodzie zawarły nowe związki cywilne. Ich włączenie w życie Kościoła „może dokonywać się w różny sposób”, jednak nie poprzez „dopuszczenie do Eucharystii”. Wymaga to „miłosiernego towarzyszenia duszpasterskiego, które jednak nie pozostawia wątpliwości co do prawdy o nierozerwalności małżeństwa, której uczył Jezus Chrystus”. Kard. Erdő zaznaczył, że „miłosierdzie Boże udziela grzesznikowi przebaczenia”, ale zarazem „domaga się nawrócenia”. Wyjaśnił, że to nie katastrofa pierwszego małżeństwa jest grzechem (gdyż jest możliwe, że obie strony nie są na równi temu winne), ale „współżycie w drugim związku” i to ono „uniemożliwia przyjmowanie Eucharystii”.

Wiele wskazuje na to, że to te słowa zaniepokoiły liberalnych hierarchów. Jak donosi korespondent „America Magazine” „Dedukcyjna metodologia kard. Erdő wyciąga wnioski z tego, co doktryna Kościoła już postanowiła. W ten sposób zamyka debatę, jeszcze zanim się ona zaczęła. Tymczasem Papież Franciszek stosuje odmienną metodę indukcyjną (metodologię „znaków czasu” II Soboru Watykańskiego), która została wykorzystana również w Dokumencie Roboczym i nie tylko” – czytamy w anglojęzycznym jezuickim magazynie. Watykanista dodał, że przemówienie kardynała Erdo zawierało „o wiele bardziej twarde i tradycyjne stanowisko na temat żarliwie dyskutowanych problemów niż synodalny Dokument Roboczy (Instrumentum Laboris), który został opublikowany trzy miesiące temu”.

We wtorek we włoskiej „La Reppublice” ukazał się wywiad z kardynałem Marxem, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Niemiec. Hierarcha starał się uspokajać, że „to tylko pierwszy dzień synodu, a przed nami przecież jeszcze trzy tygodnie”. Dodał przy tym, że Synod musi być bardziej konkretny i nowatorski. Przyznał także, że z komunikacją między ojcami synodalnymi bywają problemy. „Brak komunikacji między kardynałami musi się przekształcić w systematyczną dyskusję” – oznajmił.

Ale kardynał Marx, który pozostaje twarzą frakcji dążącej do zmiany „troski duszpasterskiej” względem rozwodników żyjących w nowych związkach, oraz homoseksualistów, wyznał również: „nie możemy oglądać się za siebie, papież Bergoglio chce od nas czegoś nowego”. Co miał na myśli, trudno rozstrzygnąć. Dodał jedynie, że według niego na synodzie nie ma podziałów, że od tworzenia ich są media. Odżegnywał się także od stwierdzeń, jakoby „przywiózł na synod kontrowersyjne pomysły”.

Dziennikarze „La Reppublici” zapytali także kardynała Marxa o „coming out” księdza Charamsy, a konkretnie, czy wydarzenie to może zmienić los dyskusji o homoseksualistach podczas synodu. Niemiecki kardynał zaprzeczył dodając, że nie zauważył, by ojcowie synodalni zbyt wiele czasu poświęcali na rozmowy o „coming outcie”. 

We wtorek na konferencji prasowej z udziałem m.in. przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu, abp. Claudio Marii Cellego i przewodniczącego konferencji episkopatu Kanady, abp. Paula-André Durochera, poinformowano, że mimo wystąpienia kardynała Erdo wymienieni duchowni wciąż uważają, że dyskusji w sprawie udzielania Komunii Świętej osobom, które po rozwodzie zawarły nowy związek cywilny wciąż nie zamknięto.

 

Źródło: „La Reppublica”, „America Magazine”, deon.pl, KAI
malk

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram