Drogi mój Zbawicielu, Panie, czy ja chociaż raz w tygodniu mogę powiedzieć Ci jak św. Tereska? Kiedy śpię, nie grzeszę, a wtedy Ty odpoczywasz od moich natręctw, wad, grzechów, stękania, niezadowolenia, narzekania i wielu innych niedoskonałości, które w swoim zaślepieniu uważam za cnotę i bohaterstwo. Więc dziś, mój Drogi Jezu, odpocznij. Obiecuję Ci być lepszym, a lepszym będę wtedy, jeśli przez cały dzień nie zapomnę o Tobie. Twoja dobroć mnie przemieni. Oświeć mnie Panie blaskiem swojej łaski, jak oświecasz ciemności nocy płomieniem słońca. Nastaje dzień. Cała przyroda, wszelkie stworzenie wielbi Twój Majestat słowami: Panie, w ciszy budzącego się dnia przychodzę prosić Cię o pokój, o mądrość i moc.
Chcę dzisiaj spoglądać na świat oczyma pełnymi miłości. Pragnę być cierpliwy, łagodny, wyrozumiały, roztropny. Nie ulegając sugestii pozorów, chcę widzieć Twe dzieci, a moich braci tak, jak Ty je widzisz. Chcę w każdym człowieku dostrzegać tylko dobro.
Zamknij moje uszy, niech nie słyszą obelgi. Strzeż złego języka przed wszelkim złym słowem. Obym żywił jedynie myśli, które błogosławią. Obym był tak pełen życzliwości i tak radosny, żeby wszyscy, którzy się do mnie zbliżają, wyczuwali Twoją obecność.
Przyodziej mnie w Twoje Piękno, o Panie, abym przez cały ten dzień dzisiejszy Ciebie objawiał światu. Amen