18 grudnia 2021

Modlitwa pełna wiary

(Św. Jan Maria Vianney, witraż)

Spytacie mnie, jaka powinna być modlitwa, żeby miała u Boga moc? Odpowiem krótko – musi być ożywiona żywą wiarą oraz mocną i stateczną nadzieją, że przez zasługi Jezusa Chrystusa otrzymamy to, o co się modlimy. Wreszcie, musi naszej modlitwie towarzyszyć gorąca miłość.

Po pierwsze, musimy mieć przy modlitwie żywą wiarę.

Dlaczego? Bo wiara jest fundamentem i podstawą dobrych uczynków – bez niej nie mają one zasługi na żywot wieczny. Na modlitwie powinniśmy być głęboko przejęci obecnością Bożą – powinniśmy być w tym podobni do chorego, którego trawi wysoka gorączka i któremu się zdaje, że widzi, że dotyka jakiegoś przedmiotu i nie chce uwierzyć, że to złudzenie i chorobliwy majak.

Wesprzyj nas już teraz!

Z taką silną wiarą szukała Zbawiciela Maria Magdalena – szukała Pana, którego w grobie już nie zastała. Umysł jej był tak całkowicie pochłonięty Tym, którego szukała, że Chrystus nie mógł się dłużej ukrywać przed jej poszukiwaniem. Ukazał się jej w postaci ogrodnika i zapytał, za kim tak płacze i kogo szuka. A ta święta nie odpowiada Mu, że szuka Zbawiciela, ale woła: „Jeśli Go zabrałeś, to powiedz, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę.”

Jej wiara była tak żywa i gorąca, że gdyby nawet Jezus był na łonie Ojca, zmusiłaby Go do zejścia na ziemię!

Niech tylko chrześcijanin z taką wiarą idzie przed oblicze Boga, a On na pewno nie oprze się jego prośbie.

Po drugie, z wiarą ma się łączyć silna i niezachwiana nadzieja, że Bóg udzieli nam wszystkiego, o co Go prosimy.

Chcecie na to przykładu? Popatrzcie na niewiastę kananejską. Jej modlitwa była ożywiona wiarą i nadzieją tak silną, że nie przestała błagać i nalegać, póki Chrystus jej nie wysłuchał. Nie zwracała uwagi na to, że ją odpychano, że początkowo nawet sam Jezus zdawał się zatykać uszy na jej wołanie – rzuciła się na kolana i całą jej modlitwą były te słowa:
„Zmiłuj się nade mną, Panie, Synu Dawidów.”
I Jezus powiedział jej:
„Niewiasto, wielka jest wiara twoja; niechaj ci się stanie, jako chcesz.”
„I uzdrowiona jest córka jej od onej godziny.”

Taka wiara i taka nadzieja niosą triumf i usuwają wszystkie przeszkody na drodze zbawienia. Patrzcie, co mówi matka do swojego syna, Symforiana, kiedy ten idzie na męczeństwo: „Odwagi synu! Jeszcze chwila cierpliwości i twoją zapłatą będzie niebo!”

Powiedzcie mi, bracia, czy nie ta święta nadzieja podtrzymywała męczenników podczas tortur i katuszy? Święty Wawrzyniec cieszy się, kiedy go kładą na rozpalonej kracie. Święty Wincenty zachowuje się spokojnie, choć oprawcy szarpią mu wnętrzności żelaznymi hakami.

Kto im dawał tę nadludzką siłę do znoszenia tak okrutnych cierpień – jeśli nie nadzieja dóbr niebieskich? Czy nie ta sama nadzieja pomaga chrześcijaninowi usunąć wszelkie pokusy czarta i roztargnienia w czasie modlitwy?

Wiara mówi mu, że Bóg go widzi, nadzieja zaś daje mu pewność, że kiedyś otrzyma wieczne szczęście.

Po trzecie, modlitwa chrześcijanina ma być ożywiona miłością.

To znaczy, że powinien on z całego serca kochać dobrego Boga i ze wszystkich sił nienawidzić grzechu.

Jeśli grzesznik się modli, to powinien szczerze żałować i chcieć coraz bardziej kochać Boga. Kiedy święty Augustyn szedł do ogrodu na modlitwę, stawiał się w obecności Bożej i ufał mocno, że Bóg zlituje się nad nim, chociaż jest grzesznikiem. Na modlitwie opłakiwał swoje dawne błędy, przyrzekał zmienić swe życie i kochać Pana Boga z całego serca. Bo naprawdę – nie można jednocześnie kochać i Boga, i grzechu. Chrześcijanin, który naprawdę kocha Boga, ma wstręt do tego, czego Bóg nienawidzi.

Wynika stąd, że modlitwa grzesznika, który nie chce się poprawić, nie ma żadnej wartości.

Ks. Jan Maria Vianney, Kazania proboszcza z Ars, Oficyna Wydawnicza VIATOR, Warszawa 2010, s. 120-123.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 251 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram