Kontrowersyjne decyzje szefa MON, mogą bardziej zaszkodzić pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, niż pomóc – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prezes IPN Łukasz Kamiński.
Żegnający się z fotelem prezesa IPN dr Kamiński w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” odniósł się do sporu wokół uroczystości rocznicowych Czerwca ’56. Minister obrony narodowej chciał, by w ich trakcie odczytano apele smoleńskie. Sprzeciwiły się temu władze Poznania. Ostatecznie apelu nie odczytano.
Wesprzyj nas już teraz!
– Rozumiem chęć wpisania katastrofy smoleńskiej, jednego z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii, w pamięć narodową. Jednak te kontrowersyjne decyzje szefa MON, mogą bardziej zaszkodzić pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, niż pomóc. Jest wiele innych uroczystości, podczas których można wspomnieć ofiary katastrofy smoleńskiej – stwierdził dr Kamiński.
Rozmówca „Rzeczpospolitej” przedstawił również listę swoich porażek jako prezesa IPN. Jak zauważył „nie udało się przekonać polityków do zmiany struktury IPN, tak aby była powiązana z podziałem administracyjnym Polski. Problemem Instytutu jest przypisanie do struktury sądów apelacyjnych, a nie województw. Po przejęciu części kompetencji Rady Ochrony i Pamięci Walki i Męczeństwa ten problem się jeszcze nasili. Parlament nie uwzględnił także naszych propozycji, by prezes IPN miał większy wpływ na działalność pionu śledczego”.
– Boleję, że nie udało się istotnie zmienić stanu świadomości Polaków na temat stanu wojennego. Wciąż 40 proc. Polaków uważa, że decyzja Wojciecha Jaruzelskiego o jego wprowadzeniu była słuszna – zauważył dr Kamiński.
Źródło: „Rzeczpospolita”
luk