Na terytorium Republiki Mołdawii nie powinno być żadnych wojsk zagranicznych – poinformował 24 stycznia podczas konferencji prasowej prezydent Mołdawii Igor Dodon. Jak podaje mołdawski portal Moldova.md, zamiarem Dodona jest powrót do rozmów w sprawie uregulowania problemu Naddniestrza i obecności tam wojsk Federacji Rosyjskiej.
Obejmując funkcję prezydenta Mołdawii w grudniu 2016 roku Dodon deklarował ocieplenie stosunków z Rosją i zdystansowanie się od pronatowskiego kursu poprzednich władz. Symbolem wychłodzenia relacji z NATO jest zapowiedź prezydenta Igora Dodona o rezygnacji z otwarcia w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie biura NATO. Jak pisze „Ukraińska Prawda”, według zapowiedzi głowy mołdawskiego państwa jego kraj powinien stać się państwem neutralnym, bez obecności jakichkolwiek wojsk, zarówno Paktu Pólnocnoatlantyckiego jak i Rosji.
Wesprzyj nas już teraz!
Otwarcie biura NATO byłoby pewnym zobowiązaniem do docelowego członkostwa Mołdawii w tym pakcie, czego Igor Dodon nie chce, zdając sobie sprawę, że wówczas obecność militarna armii rosyjskiej w Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej uległaby raczej wzmocnieniu. To z kolei skutkowałoby dodatkowymi utrudnieniami w rozmowach o zjednoczeniu Naddniestrza z Mołdawią i wycofaniu armii Federacji Rosyjskiej znad Dniestru.
Dystans wobec prób włączenia Mołdawii do struktur NATO, z jakim nie kryje się niedawno wybrany szef państwa, jest ukłonem w stronę elektoratu, który bądź zawsze był antyzachodni, bądź zdążył zrazić się do miałkiej polityki Unii Europejskiej. Powrót do traktowania Rosji jako ważnego partnera gospodarczego może łączyć się z nadzieją na zbliżenie stanowisk Rosji, Mołdawii i separatystycznego Naddniestrza. Polityczny gest, jakim było odbycie pierwszej zagranicznej wizyty właśnie w Moskwie, wskazuje na priorytet uregulowania kwestii Naddniestrza, ciążącego zarówno pozbawionej ważnej gospodarczo części swojego terytorium Mołdawii, jak i Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej, przeżywającej kryzys gospodarczy.
Czy ostrzejsze zagranie Igora Dodona wobec NATO i Zachodu było ustalone podczas spotkania na Kremlu w tym miesiącu możemy tylko przypuszczać. Niemniej jasne postawienie przez Mołdawię na neutralność będzie odbierane przez Moskwę jako sukces, a przez NATO i UE jako słabość realnego pozyskiwania nowych sojuszników. Według „Ukraińskiej Prawdy” Igor Dodon zamierza jeszcze w lutym, podczas spotkania kierownictwa NATO w Brukseli, zaproponować paktowi uznanie neutralności Mołdawii i przyjęcie do wiadomości polityki niewchodzenia Mołdawii do jakichkolwiek bloków militarnych.
Zrealizowanie założeń o neutralności militarnej Mołdawii będzie miało duże znaczenie dla sąsiadów Kiszyniowa. Zaangażowana w wzmacnianie obecności NATO na wschodniej flance Rumunia straci potencjalnego nowego sąsiada – członka NATO. Pojawiające się co pewien czas – szczególnie w Rumunii – pomysły na zjednoczenie Mołdawii i Rumunii będą musiały się zderzyć z realiami zróżnicowanych relacji Bukaresztu i Kiszyniowa wobec NATO. Rosja zyska na fakcie zablokowania dalszego rozszerzania NATO na wschód. Czy w zamian zdecyduje się na wycofanie kilku tysięcy żołnierzy z Naddniestrza, skąd kontroluje ważny militarnie region, należy wątpić… Ostatecznie może okazać się, że powołując się na sytuację na Ukrainie, Federacja Rosyjska zachowa swój poziom obecności wojskowej w Naddniestrzu, a Mołdawia zdystansuje się od NATO.
Być może rekompensatą za neutralność Kiszyniowa będzie ożywienie kontaktów gospodarczych Rosji, szukającej rynków zbytu na swoje produkty oraz Mołdawii, cierpiącej na brak kapitału inwestycyjnego w firmach i żywej gotówki u mieszkańców.
PK