Ministerstwo Obrony Narodowej zapłaci 240 milionów złotych za amunicję, która najprawdopodobniej nie przebije pancerzy rosyjskich czołgów. Umowę podpisano uroczyście 12 listopada. To pomoc finansowa dla Mesko SA, udzielona w trakcie przedwyborczej kampanii – komentują eksperci.
12 listopada umowę w Radomiu podpisali Waldemar Skowron, prezes fabryki Mesko SA oraz płk Adam Duda. Towarzyszyła im premier Ewa Kopacz wraz z wicepremierem i ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem. Do końca 2017 roku polska armia otrzyma 13 tys. pocisków podkalibrowych przeznaczonych dla czołgów Leopard. Jest jeden szkopuł. Chodzi o pociski starszej generacji, które nie są w stanie przebić nowych pancerzy rosyjskich czołgów.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak dowiedziała się GazetaPrawna.pl, przebijalność „nowych” pocisków oscyluje wokół 550 milimetrów. – Te pociski były nowością w drugiej połowie lat 80. Teraz najnowocześniejsza amunicja ma przebijalność na poziomie 700 mm i więcej. W końcu seryjnie produkowane rosyjskie czołgi T90 mają grubość pancerza na poziomie 650–700 mm – komentuje Andrzej Kiński, redaktor naczelny pisma „Nowa Technika Wojskowa” w rozmowie z Maciejem Miłoszem. Z kolei nowa amunicja nie pasuje do Leopardów posiadanych przez polskie wojsko.
Dla Niemców amunicja o przebijalności ok. 500 milimetrów jest już zbyt przestarzała. W końcu, została wprowadzona w latach 80-tych, a pancerze nowszych czołgów są o wiele grubsze. Produkcja rosyjskiego czołgu podstawowego T-90 ruszyła w roku 1993, konstrukcja posiada reaktywny pancerz Kontakt 5.
W trakcie podpisania umowy na dostawę 13 tysięcy pocisków premier Ewa Kopacz stwierdziła, że potrzebna była „decyzja finansowa”. Zamówienie zostało przeprowadzone w taki sposób, by trafiło do Mesko SA. Fabryka otrzyma także dodatkowe 44 miliony złotych, które mają być przeznaczone na modernizację zakładu.
Źródło: gazetaprawna.pl
mat