Lewicowy burmistrz Monachium Dieter Reiter planuje wprowadzenie zakazu korzystania z pojazdów z silnikami wysokoprężnymi. Chodzi o obniżenie zanieczyszczenia powietrza w bawarskiej stolicy. Zmiany dotknęłyby nawet 170 tysięcy pojazdów.
– Cieszyłbym się, gdyby nie trzeba było wprowadzać takich zakazów, ale nie wiem, jak bez obostrzeń możemy w przyszłości wybrnąć z obecnej sytuacji – powiedział Dieter Reiter, burmistrz Monachium, członek Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. W rozmowie z lewicową „Süddeutsche Zeitung” skomentował w ten sposób najnowsze dane na temat zanieczyszczenia powietrza w bawarskiej stolicy.
Wesprzyj nas już teraz!
Zakaz poruszania się pojazdami z silnikiem Diesla dotknąłby od 133 tys. do 170 tys. samochodów osobowych, w zależności od tego, jak surowe byłyby nowe normy. Prawdopodobnie dopuszczalne byłoby poruszanie się pojazdami spełniającymi normę emisji spalin Euro 6 wprowadzoną przez Parlament Europejski w 2008 roku. W Monachium spośród 720 tys. dopuszczonych do ruchu aut 295 tys. ma silniki wysokoprężne.
Według najnowszych danych stężenie trującego dwutlenku azotu jest w monachijskim powietrzu na tyle duże, że zdaniem burmistrza restrykcyjne środki są po prostu konieczne. Jak powiedział w rozmowie z „SZ”, nie zna żadnego innego środka oprócz zakazu, który pomógłby szybko naprawić obecny stan rzeczy. Normy zanieczyszczenia dopuszczalne przez unijne ustawodawstwo są przekraczane nie tylko w centrum Monachium, ale także na obrzeżach miasta, co wskazuje na potężną skalę problemu. – Wyniki badania są przerażające, nikt się tego nie spodziewał – komentuje Reiter.
Bawarski Trybunał Administracyjny zobowiązał Monachium do redukcji zanieczyszczenia powietrza do 29 czerwca bieżącego roku. Wyrok zapadł po skardze Niemieckiej Pomocy Środowiska, organizacji specjalizującej się w sądowej walce z miastami przekraczającymi dopuszczalne prawem normy zanieczyszczenia powietrza.
Reiter zapowiada, że musi teraz zbadać, czy Monachium jest w stanie samodzielnie wprowadzić odpowiedni zakaz, czy też będzie potrzebna decyzja wyższego szczebla administracyjnego. Na poziomie miejskim walka będzie zresztą jego zdaniem trudna – i to nie tylko ze względu na przewidywalny opór silnie reprezentowanej w radzie miejskiej chadeckiej CSU, ale przede wszystkim wskutek protestów przemysłu motoryzacyjnego, w Monachium mocno reprezentowanego zwłaszcza przez firmę BMW.
Reiter w swojej walce o zakaz silników Diesla nie jest odosobniony. Wcześniej w tym roku z projektem wprowadzenia daleko idących restrykcji wystąpiła już federalna minister środowiska, Barbara Hendriks z SPD. Zaproponowała, by niemieckie miasta zyskały możliwość samodzielnego ograniczania prawa do poruszania się samochodami niespełniającymi wyśrubowanych norm. Koncepcja Hendriks została jednak ostro skrytykowana przez resorty transportu i gospodarki.
Ewentualna pozytywna decyzja władz Monachium byłaby w warunkach niemieckich prawdziwym przełomem. Jak dotąd żadne duże miasto nie wprowadziło podobnych obostrzeń.
Pach
Źródło: sueddeutsche.de