Opozycjonista z czasów PRL i założyciele Solidarności Walczącej, Kornel Morawieckie dziwi się w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że nie pojawiają się żadne protesty w związku z wyrokiem jaki zapadł w sprawie protestów przeciwko wykładowi prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim.
Morawiecki negatywnie ocenia sam wyrok na protestujących. „Sędzia, który wydał ten wyrok, powinien ponieść konsekwencje dyscyplinarne. Przekracza on bowiem granice porządku demokratycznego i praworządnego kraju. Jestem bardzo zmartwiony takim obrotem rzeczy” – mówi „Rzeczpospolitej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Założyciela Solidarności Walczącej oburza jednak najbardziej fakt, że stosunkowo mało osób zdecydowało się na protest przeciwko decyzji sędziego, który skazał na areszt 8 osób a 12 na karę grzywny do 5 tys. zł. – Na ogłoszeniu wyroku powinna być większość profesury uniwersytetu. To świadczy bardzo źle o naszym systemie prawnym, medialnym i o naszej kondycji moralnej jako społeczeństwa. Liczę na to, że teraz inicjatywę podejmą znani adwokaci zasłużeni w stanie wojennym – twierdzi Morawiecki.
Działacza opozycji antykomunistycznej cieszy z jednej strony, że powstał profil na Facebooku solidaryzujący się ze skazanymi, ale twierdzi, iż jest to wciąż za mało. – Ja patrzę na to tak: na ogłoszeniu wyroku było tylko około 100 osób. To mało. Dzieją się rzeczy krzywdzące, a społeczeństwo w swojej masie nie protestuje. To świadczy o wypaleniu społecznym. Ale na 25-lecie naszej wolności wrocławski proces okazał się mocnym sygnałem ostrzegawczym dla całego społeczeństwa i dla jego elit oraz dla całej klasy politycznej – ocenia Morawiecki.
Źródło: „Rzeczpospolita”
ged