W związku z planami amerykańskiego Sądu Najwyższego odnośnie unieważnienia orzeczenia Roe przeciw Wade z 1973 r., które pozwoliło na uśmiercanie dzieci poczętych praktycznie do momentu urodzenia, amerykański liberalny think tank Council on Foreign Relations przygotował krótkie podsumowanie stanu legislacji aborcyjnych na całym świecie, wskazując, że w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat zliberalizowano prawo aborcyjnie, głównie w krajach uprzemysłowionych.
Przywołując dane Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wskazano, że „każdego roku na całym świecie dochodzi do około siedemdziesięciu trzech milionów aborcji”. Uśmierca się około 39 dzieci na każde 1000 ciąż. Wskaźnik ten ma się utrzymywać na tym samym poziomie od 1990 roku.
Kraje rozszerzyły podstawy dostępu do aborcji. Conucil on Foreign Relations, które powstało z inicjatywy klanu Rockefellerów, zaangażowanych w upowszechnienie polityki aborcyjnej na świecie, sugeruje, że wskutek aborcji definiowanej jako „usługi zdrowia reprodukcyjnego” „poprawiła się jakość i bezpieczeństwo opieki aborcyjnej, podobnie jak przeżycie matek. Jednak bezpieczeństwo procedur aborcyjnych różni się znacznie między krajami, w których aborcja jest powszechnie legalna, a państwami, w których obowiązują wysokie ograniczenia dotyczące aborcji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Dodano, że za „bezpieczne” uważa się „prawie 90 procent aborcji w krajach, w których obowiązują liberalne przepisy dotyczące aborcji w porównaniu z zaledwie 25 procentami aborcji w krajach, w których jest ona zakazana”.
Przywołano dane WHO, które sugerują, że około 5–13 procent zgonów matek na świecie wynika z komplikacji powstałych po przeprowadzeniu niebezpiecznych procedur uśmiercania dzieci nienarodzonych.
CfR zauważa, że w ostatnich latach „ w autokracjach” pojawił się „silny sprzeciw wobec aborcji” przedstawianej jako „prawo kobiet”.
Na świecie całkowity zakaz uśmiercania dzieci nienarodzonych istnieje w prawie trzydziestu krajach. W około stu obowiązują pewne ograniczenia (aborcja jest dopuszczalna np. z powodu wad płodu, ze względów społeczno-ekonomicznych, ze względu na zagrożenie dla zdrowia fizycznego lub psychicznego kobiety itp.). Jeśli chodzi o „wady płodu”, ta przesłanka ma powodować „niepewność lekarzy co do tego, czy wykonywanie określonych aborcji jest legalne”.
Amerykański think tank sugeruje również, że dostęp do „bezpiecznej aborcji” został uznany za „prawo człowieka” przez Komitet Praw Człowieka ONZ i regionalne trybunały praw człowieka, w tym Europejski Trybunał Praw Człowieka, Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka i Afrykańską Komisję ds. Praw Człowieka i Ludów. Podczas Międzynarodowej Konferencji Ludności i Rozwoju w Kairze w 1994 r. 179 rządów podpisało program działania, wymagający aktywności w zakresie upowszechnienia dostępu do aborcji w ramach opieki zdrowotnej. WHO uznało „niebezpieczną aborcję” za problem zdrowia publicznego już w 1967 r., a w 2003 r. opracowało zalecenia (wytyczne techniczne i polityczne) dla państw, domagając się liberalizacji prawa aborcyjnego pod pretekstem „ochrony zdrowia kobiet”.
Obecnie Fundusz Ludnościowy ONZ w corocznych raportach wskazuje na rzekomo „niezaspokojone potrzeby planowania rodziny” na świecie i konieczność upowszechnienia tzw. nowoczesnej antykoncepcji, która obejmuje sterylizację kobiet i mężczyzn oraz aborcję, w tym coraz powszechniej stosowaną aborcję farmakologiczną. Oenzetowska agenda przekonuje, że dzięki upowszechnieniu aborcji, znacznie zmniejszyłaby się śmiertelność matek.
USA wraz z kilkoma krajami Europy Zachodniej były w awangardzie legalizacji aborcji, zezwalając na zabijanie dzieci poczętych w majestacie prawa od początku lat 70. ub. wieku. W styczniu 1973 r. Sąd Najwyższy – pozostając pod dużym wpływem ekonomistów związanych m.in. z Klubem Rzymskim donoszących o rzekomym wyczerpywaniu się zasobów na świecie z powodu domniemanego przeludnienia, orzekł w sprawie Roe przeciwko Wade, że konstytucja gwarantuje kobietom tak zwane prawo do wyboru aborcji, chociaż dopuszcza pewne ograniczenie po pierwszym trymestrze ciąży. Kolejny przełomowy wyrok SN z 1992 r. w sprawie Planned Parenthood przeciwko Casey utrwalił orzeczenie z 1973 r., dopuszczając jednak dodatkowe ograniczenia np. wymóg zgody rodziców, by nastolatka mogła uśmiercić dziecko nienarodzone itp.
Od czasu tej regulacji wiele stanów wprowadziło przepisy liberalizujące dostęp do aborcji lub ją ograniczające. W ostatnich dwóch dekadach – dzięki m.in. aktywności obrońców życia – udało się zamknąć ponad 160 punktów, w których dokonywano aborcji. Niedawno stany Floryda i Kentucky wprowadziły bezwzględny zakaz aborcji po piętnastu tygodniach ciąży. Oklahoma zakazała uśmiercania dzieci po szóstym tygodniu ciąży, z wyjątkiem sytuacji zagrażających życiu matki. Podobne prawo obowiązuje w Teksasie. Oba stany zezwoliły zwykłym obywatelom pozywać każdego, kto naruszy przepisy albo kogo podejrzewają, że wykonują lub pomagają czy też ułatwiają wykonywać aborcję.
W maju 2022 r. „Politico” opublikowało projekt opinii większości sędziów Sądu Najwyższego, która zamierza obalić orzeczenie Roe przeciw Wade legalizujące aborcję, co ma nastąpić jeszcze tego lata. Konsekwencją byłoby natychmiastowe wstrzymanie procederu aborcji w trzynastu stanach. Dopuszczalne byłoby uśmiercenie dziecka nienarodzonego jedynie w sytuacji zagrożenia życia matki. Nie można byłoby dokonywać aborcji w przypadku ciąży pochodzącej z gwałtu czy kazirodztwa.
Wyciek miał za zadanie nakłonić prawodawców stanowych do kodyfikacji orzeczenia. Kilka stanów właśnie podjęło działania w tym kierunku. Również Demokraci zaproponowali przyjęcie federalnej ustawy w tej kwestii, ale szanse na to są niewielkie, chyba, że uda im się przekonać do swojego stanowiska dziesięciu republikańskich senatorów.
W ciągu ostatnich dwóch dekad trzydzieści osiem krajów na świecie zliberalizowało przepisy aborcyjne. Argentyna i Tajlandia zalegalizowały aborcję w 2020 r. w trakcie trwania tak zwanej pandemii. Podobnie zrobiły Meksyk i Korea Południowa. Nowa Zelandia złagodziła ograniczenia dotyczące aborcji. Kolumbia zalegalizowała aborcję na żądanie aż do 24 tygodnia ciąży.
Honduras zaostrzył prawo aborcyjne. Chiny po ułatwieniu dostępu do procederu zabijania dzieci poczętych już w latach pięćdziesiątych i promocji „polityki jednego dziecka”, która została uchwalona w 1979 r., od 2016 r. złagodziły przymus aborcyjny i obecnie promują wzrost populacji ze względu na katastrofalne skutki polityki demograficznej, która uderza w podstawy rozwoju ekonomicznego. W 2021 r. zwiększono limit posiadania dzieci do trzech pociech. Rada Państwa Chin wydała wytyczne dotyczące ograniczenia „aborcji niekoniecznych z medycznego punktu widzenia”.
Kenia w 2010 r. wraz z przyjęciem nowej konstytucji rozszerzyła dostęp do aborcji w przypadku zagrożenia życia matki, a w 2019 r. doszła do tego kolejna podstawa, czyli gwałt. Byłe kolonie europejskie uzależnione od pomocy z zewnątrz obecnie dokonują przeglądu swoich przepisów. Niektóre liberalizują regulacje, jak na przykład Burkina Faso, Czad, Gwinea, Mali i Niger, które zalegalizowały aborcję w przypadku gwałtu, kazirodztwa lub upośledzenia płodu.
W 2018 r. irlandzki parlament dopuścił aborcję przed dwunastym tygodniem ciąży, a także w przypadkach, w których zagrożone jest zdrowie matki.
W 2019 r. brytyjski parlament zalegalizował aborcję w Irlandii Północnej, która jest częścią Zjednoczonego Królestwa (UK).
Najbardziej liberalne prawo aborcyjne spośród krajów Afryki obowiązuje w Zambii, gdzie aborcja jest dozwolona ze względów ekonomicznych i społecznych, chociaż nie jest zbyt często praktykowana.
Honduras jest jednym z krajów Ameryki Środkowej, w którym obowiązują surowe przepisy dotyczące aborcji. Uśmiercania nienarodzonych zakazano w 1985 r., a w 2021 r. zakaz zapisano w konstytucji. Podobne ograniczenia są w Salwadorze i Nikaragui. Wszystkie te państwa nałożyły nowe restrykcje od czasu Deklaracji Kairskiej z 1994 roku, uznającej aborcję („zdrowie reprodukcyjne” za kluczowe dla rozwoju na świecie).
CfR wspomina także o Polsce i decyzji Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r., wskazując, że przepisy antyaborcyjne są jednymi z najbardziej zdecydowanych w Europie.
Przyglądając się mapie świata można łatwo zauważyć, że liberalne prawo aborcyjne dominuje w Ameryce Północnej, Europie i Azji. Ograniczenia aborcji zaś występują przede wszystkim w krajach afrykańskich, Ameryki Środkowej i Południowej, z wyjątkiem kilku państw.
W 2022 r. na uśmiercanie dzieci nienarodzonych zezwalały kraje, które łącznie stanowiły około 60 proc. światowej populacji.
Aborcja wciąż pozostaje tematem kontrowersyjnym i polaryzującym opinię publiczną. Tymczasem nie jest jedynie kwestią światopoglądową. Niezbywalne prawo człowieka do życia stanowi podstawowy element każdego społeczeństwa. Nie jest jakimś przywilejem. Z niego wypływają wszystkie inne prawa i nikt nie jest władny, by podejmować decyzje o uśmierceniu niewinnej istoty ludzkiej. Od samego poczęcia dziecko ma unikalny kod genetyczny, właściwy tylko jemu. Władza cywilna musi jedynie zapewnić respektowanie prawa do życia.
Jeśli władza ingeruje w sferę praw niezbywalnych, do jakich należy prawo do życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci i z jakichś powodów zezwala na jego zniesienie, to zawsze jest to bezprawna uzurpacja. Jest to rażące pozbawienie praw nienaruszalnych pewnej grupy ludzi, wykluczanych tylko z tego powodu, że na przykład są chorzy, ułomni albo że poczęli się – nie ze swojej winy czy nawet winy kobiety – w wyniku czynu zabronionego.
Źródło: cfr.org
AS