Szybka robocza wizyta prezydenta Rosji w stolicy Turcji w miniony czwartek 28 była dla świata zachodniego ostrzeżeniem, że ustalając wspólne sposoby rozwiązywania problemów międzynarodowych obydwa kraje zyskują pełną niezależność od decyzji podejmowanych w stolicach Ameryki Północnej i Unii Europejskiej. Dwa państwa, jeszcze niedawne stojące na krawędzi wojny, dzisiaj zachowują się jak najlepsi sojusznicy, pokazując skuteczność i zdecydowanie w działaniach.
Wesprzyj nas już teraz!
Bezpieczeństwo militarne i energetyka jądrowa
Czwartkowa wizyta Władimira Putina w Ankarze miała roboczy charakter ale w doniesieniach prasowych skupiono się na krótkiej i konkretnej agendzie spotkania głów dwóch państw oraz na czasie jej trwania, dłuższym niż zakładano. Taki fakt prawie zawsze jest interpretowany jako wyraz dobrej atmosfery spotkania i ustalania pół współpracy. Jak podał turecki portal „TRT” prezydenci Turcji i Rosji ocenili sytuację w strefach bezpieczeństwa w Syrii, sytuację uciekinierów z Aleppo w mieście Idlib, w północno-zachodniej Syrii przy granicy z Turcją, współpracę gospodarczą przy budowie gazociągu „Turecki Potok” oraz elektrowni atomowej „Akkuyu” nad Morzem Śródziemnym. W budowie projektowanej obecnie tureckiej elektrowni w środkowej części śródziemnomorskiego wybrzeża pomóc ma rosyjska firma „Rosatom”. Znana z zaangażowania w energetykę jądrową w wielu krajach świata, a w naszej części Europy z Słowacji, Czech, Węgier i Białorusi. Pierwszy blok energetyczny w tureckiej elektrowni atomowej „Akkuyu” ma być oddany do eksploatacji w 2023 roku, ostatni (czwarty) w 2026 roku.
Pełna kooperacja
Jednym z priorytetowych tematów rozmów była też kwestia dostawy systemów ochrony lotniczej S-400 do Rosji z Turcji. Ważnym problemem była oczywiście dalsza współpraca w likwidacji Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie oraz ocena sytuacji i ewentualnych kontrdziałań po przeprowadzeniu referendum niepodległościowego przez Kurdów w północnym Iraku. Kooperacja Rosji i Turcji na taką skalę nie miała miejsca po II wojnie światowej a dzieje się to, ku niezadowoleniu państw bloku NATO, w niespełna dwa lata od incydentu, który postawił Moskwę i Ankarę w pozycji ostrych antagonistów. Niedawny wróg Putina w czwartek witał go z najwyższymi honorami. Jak pisze „Ekonomika Siegodnia”, prezydent Turcji przywitał Putina przy drzwiach samochodu, po czym po chodniku z dywanów przeszli do głównego wejścia rezydencji Erdogana, witani przez straż honorową. A jeszcze niedawno kraje te stały…
…o krok od wojny
Gdy 24 listopada 2015 roku myśliwiec F-16 należący do lotnictwa Turcji zestrzelił rosyjski bombowiec Su-24M obydwa kraje w swoich wypowiedziach niemal stanęły na progu konfliktu militarnego. Był to pierwszy od lat 50. XX wieku przypadek zestrzelenia radzieckiego lub rosyjskiego samolotu przez wojsko kraju członkowskiego NATO. W myśl doktryny NATO w obronie zaatakowanego kraju – członka Paktu Północnoatlantyckiego powinny stanąć pozostałe państwa z tego bloku militarnego. Wówczas też jasny sygnał w obronie Turcji dał ówczesny prezydent USA Barack Obama. Rosja nie podjęła adekwatnych środków wobec Turcji ale poczekała do pogorszenia się relacji Ankary z Waszyngtonem.
Nieoczekiwana zmiana miejsc
Okazją do wsparcia władz tureckich i prezydenta Recepa Erdogana stał się niedany zamach stanu w nocy z 15 na 16 lipca 2016 roku, o którego firmowanie władze Turcji oskarżyły przebywającego na emigracji w USA Fethullaha Gülena, lidera opozycji i przywódcy religijnego. Erdogan szybko oskarżył Stany Zjednoczone o inicjowanie przewrotu i od tej pory spór między największą potęgą NATO a Ankarą tylko przybierał na sile. Po stronie Erdogana od razu opowiedziała się Federacja Rosyjska. Dowodem rozluźniania stosunków Turcji z NATO stało się przenoszenie broni jądrowej należącej do USA z baz w Turcji do Rumunii od lata 2016 roku.
Nie minął rok a sytuacja odmieniła się diametralnie – Rosja z wroga stała się przyjacielem a Stany Zjednoczone zaczęły tracić wieloletniego sojusznika w Azji Mniejszej. Zatargi z Niemcami w ostatnich dwóch latach uwidoczniły się szczególnie na tle ostatniej kampanii wyborczej do Bundestagu. Fakt, że Angela Merkel ostro zaprotestowała przeciw ingerencji Erdogana w wybory do parlamentu niemieckiego tylko pogorszył i tak niezbyt ciepłe stosunki Turcji z Unią Europejską.
Zgrywanie zegarków
Erdogan ewidentnie postawił na konkretne, spektakularne politycznie i militarnie, efekty współpracy z Rosją, odsuwając się coraz bardziej od NATO i UE. Zamrożenie stosunków z NATO postanowił Turcji wynagrodzić Putin, sprzedając jej rosyjski system przeciwlotniczy S-400. Kraje Paktu Północnoatlantyckiego odebrały to jako bolesny cios zadany nie tylko przez Putina ale i przez Erdogana.
Szybkie decyzje latem tego roku w sprawie wspólnych działań militarnych oraz politycznych Moskwy i Ankary w Syrii, Iraku oraz wobec Kurdów chyba zaskoczyły świat zachodni, który przez zbliżenie Turcji do Rosji traci subregionalne mocarstwo z swoich aktywów. Jak pisała w kontekście spotkania w Ankarze w czwartek „Federalna Agencja Informacji” ,Putin i Erdogan „zgrywają zegarki”, co zapowiada następne kroki w regionie Bliskiego Wschodu. Zarówno militarne, jak i gospodarcze.
Jan Bereza