Od pewnego czasu władze Częstochowy zaskakują swoimi kontrowersyjnymi decyzjami. Najpierw straszyły opodatkowaniem pielgrzymów, potem – jako pierwsze w Polsce – wprowadziły dofinansowanie dla metody in vitro, teraz prezydent miasta w terminie zarezerwowanym od lat dla motocyklistów na Zlot Gwiaździsty wydał zgodę na konkurencyjną, komercyjną imprezę – Noc motocyklistów – której mają towarzyszyć koncerty rockowe oraz inne atrakcje, nie związane w żaden sposób z modlitewnym skupieniem, jakie towarzyszy motocyklistom biorącym udział w Zlocie Gwiaździstym na Jasnej Górze. O tym jak organizatorzy Zlotu Gwiaździstego odebrali tę decyzję i jakie podjęli działania rozmawiamy z Wiktorem Węgrzynem, prezesem Stowarzyszenia Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego
Tegoroczny Motocyklowy Zlot Gwiaździsty na Jasną Górę został przeniesiony przez organizatorów do warmińskiego Gietrzwałdu. Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk (SLD) storpedował pielgrzymkę motocyklistów konkurencyjną imprezą. Jak Pan oceni tę decyzję?
Wesprzyj nas już teraz!
Wiktor Węgrzyn: W pierwszych dniach marca zupełnie przypadkowo dowiedziałem się, że w Częstochowie – w tajemnicy przed naszym Stowarzyszeniem – w bezpośrednim sąsiedztwie Jasnej Góry organizowana jest impreza „I Ogólnopolskie Dni Motocyklowe 14-15 kwiecień Częstochowa”. Tymczasem już od kilku lat to właśnie my w trzecią niedzielę kwietnia zawsze przybywamy na Jasną Górę. Nie trudno więc wyobrazić sobie co się wydarzy, jeśli kilkaset czy kilka tysięcy motocyklistów wyjdzie rano z barów i dyskotek, wsiądzie na swoje maszyny i włączy się w naszą kolumnę, która przemierzać będzie z Przeprośnej Górki na Jasną Górę. Taka sytuacja mogłaby skończyć się masakrą. Myślę, że prezydent Częstochowy musi zdawać sobie z tego sprawę.
Ja osobiście uważam, że organizowanie dwóch diametralnie różnych imprez w tym samym czasie i miejscu jest obliczone na prowokację, która ma na celu skompromitowanie naszego radosnego rozpoczęcia sezonu motocyklowego im ks. Ułana Zdzisława Peszkowskiego u Pani Jasnogórskiej, Królowej Polski. Być może prezydent Częstochowy miał nadzieję, że organizując komercyjną imprezę, z piwem i koncertami pozbędzie się nas z tego miejsca.
Dlaczego organizatorzy akcji wybrali sanktuarium w Gietrzwałdzie na miejsce pielgrzymki?
Postanowiliśmy uniknąć prowokacji i przenieść rozpoczęcie rajdu do Gietrzwałdu. To właśnie tam znajduje się sanktuarium maryjne, miejsce jedynych w Polsce uznanych przez Kościół objawień Matki Bożej.
Patronuje nam przeor Jasnej Góry o. Ryszard Majewski, arcybiskup Częstochowy ks. abp Wacław Depo oraz metropolita warmiński ks. abp Wojciech Ziemba. Jedzie z nami kopia Cudownego Obrazu, która podróżowała po Polsce w tysiąclecie Chrztu Polski i w 1966 roku została uwięziona przez komunistów. W naszej pielgrzymce odwiedzimy miejsce jej aresztowania – Liksajny.
Motocykliści podczas jasnogórskiego zlotu motocyklowego rokrocznie prowadzą działania charytatywne – oddają krew, zbierają upominki dla dzieci polskich rodzin mieszkających na Kresach…
Motocykliści przywożą zabawki dla dzieci, które rozdajemy w sierocińcach w Polsce i na Kresach Rzeczypospolitej. Podczas Jasnogórskiego Zlotu jest prowadzona kwesta, z której całkowity dochód przeznaczony jest na pomoc dla Kresowych Polaków. W ubiegłym roku zebraliśmy 115 tys. złotych. Za te pieniądze kupujemy książki, polską klasykę, zakładamy biblioteki przy parafiach, kupujemy zabawki, sprzęt sportowy, wspieramy harcerzy polskich i sierociniec. Z tych pieniędzy ufundowaliśmy już 9 pomników Jana Pawła II: 3 na Białorusi i 6 na Ukrainie. Te pomniki to wielki dar dla Kresowych Polaków. Żeby to docenić trzeba zobaczyć ich radość. Ja byłem i widziałem.
Jaka jest historia jasnogórskich zlotów?
28 czerwca 2003 roku uległem poważnemu wypadkowi motocyklowemu. Jechałem szybko. Z bocznej drogi wyjechał samochód…, pękła szklanka – tyle zapamiętałem. Obudziłem się w szpitalu. Po tygodniowym pobycie, wróciła pamięć i poza ogólnymi stłuczeniami nie stwierdzono żadnych złamań. Z motocykla pozostała kupa złomu. Nie można w sposób logiczny wytłumaczyć tego wypadku.
Kilka dni później powiedziałem ks. Zdzisławowi Peszkowskiemu, że jak tylko zacznę poruszać się bez pomocy kul, pójdę piechotą na Jasną Górę. Bo stał się cud, nie powinienem żyć. Ksiądz Peszkowski powiedział „Jedź tam motocyklem, a weź ze sobą kolegów” i tak w roku następnym, 25 kwietnia 2004 r, odbył się pierwszy motocyklowy zlot gwiaździsty, radosne rozpoczęcie sezonu motocyklowego „Jasna Góra 2004”. W deszczu przyjechało nas na Jasną Górę ok. 70 motocyklistów.
W Kaplicy Cudownego Obrazu odczytałem akt zawierzenia Jasnogórskiej Pani Polskich Motocyklistów i złożyłem wotum – plakietę, którą została umieszczona w kaplicy.
W kolejnych latach nas przybywało. W następnym roku było 300 motocykli, potem 3 000, 15 000, 23 000, 25 000, 27 000. W 2011 było już 35 000 motocykli i 50 000 osób.
W 2010 roku, podczas X Rajdu Katyńskiego, przed Mohylewem, miałem kolejny groźny wypadek, jednak zanim przyjechała karetka pogotowia, zdążyłem się pozbierać i na nieco poturbowanym motocyklu pojechałem dalej…
Nawiązując do początku rozmowy – czy uczestnicy rajdu planują powrócić na Jasną Górę?
Kolejny – X już Zjazd Gwiaździsty – planujemy w trzeci weekend kwietnia, czyli w dniach 20-21 kwietnia 2013 r. Poinformowaliśmy już o tym prezydenta Częstochowy i mamy nadzieję, że nie zaskoczy nas tak jak w tym roku. Ten termin jest już zarezerwowany dla nas!
Dziękujemy za rozmowę.
pam