Po raz kolejny okazuje się, że są w debacie publicznej osoby, którym wolno więcej niż innym. Gdyby na antenie telewizyjnej ktoś powiedział, że nienawidzi homoseksualistów, byłby skończony. Jeśli jednak mówi wprost o nienawiści względem kogoś innego, włos mu z głowy nie spadnie. A raczej jej, mowa bowiem o Monice Olejnik.
W poniedziałkowy wieczór gościem programu „Kropka nad i” był Roman Giertych. W rozmowie z Moniką Olejnik tłumaczył się z kompromitującej go rozmowy nagranej przez dziennikarza „Wprost” Piotra Nisztora. Według tygodnika Giertych miał chcieć szantażować Jana Kulczyka książką niewygodną dla jednego z najbogatszych Polaków. Sam Giertych twierdzi, że działał w imieniu Kulczyka jako „przykrywka”.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziennikarka kazała Giertychowi tłumaczyć się z nagranych przygotowań do szantażu. Adwokat musiał się zdziwić, bowiem przez ostatnie lata był w programie Olejnik traktowany jako najmilszy z gości, rozmowy z nim były grzeczne i potulne – krytykował bowiem opozycję. Tym razem było inaczej.
Podczas nagranej potajemnie rozmowy Giertych snuł również wizję publikacji listy stu najbardziej wpływowych homoseksualistów w Polsce, mówił także, że jedna z osób które zginęły pod Smoleńskiem była „pedałem”. Ten fragment rozmowy najbardziej nie spodobał się Monice Olejnik.
– Nienawidzę homofobów, nienawidzę ludzi którzy robią listy homoseksualistów – wykrzyczała na koniec programu wytykając wskazującym palcem Giertycha.
Źródło: TVN24.pl
kra