Rosyjski atak na Międzynarodowe Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa w obwodzie lwowskim, w pobliżu granicy z Polską, to sygnał dla NATO i próba niszczenia łańcucha transferów broni z UE na Ukrainę – stwierdził doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, Wadym Denysenko.
„To sygnał do NATO nawiązujący do wczorajszego oświadczenia Putina, że Rosja zniszczy wszystkie łańcuchy transferu broni z Zachodu na terytorium Ukrainy. W tym przypadku jest to jeden z takich sygnałów i niestety, taka będzie nasza rzeczywistość w nadchodzącym tygodniu” – oświadczył Denysenko, cytowany przez ukraińską agencję informacyjną Ukrinform.
„Wchodzimy w dość długą fazę wojny. Rosjanie nie odnieśli sukcesu w blitzkriegu. I mamy dwie opcje: albo poddać się, albo walczyć. A jesteśmy w stanie wojny, więc musimy być cierpliwi i nie zdemoralizować się. Przed nami zdecydowanie kilka trudniejszych psychologicznie tygodni” – zapowiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Doradca MSW Ukrainy dodał też, że wojska rosyjskie poszerzają swój zasięg i chcą pokazać, że na Ukrainie nie ma punktu, do którego nie można dotrzeć, gdzie można być spokojnym, gdzie nie trzeba siedzieć w piwnicach w oczekiwaniu na syreny alarmowe.
W niedzielnym ostrzale rakietowym Międzynarodowego Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa w obwodzie lwowskim zginęło dziewięć osób, a 57 zostało rannych. Jak podały władze lokalne, rosyjskie lotnictwo zaatakowało rakietami manewrującymi powietrze-ziemia teren poligonu jaworowskiego. W sumie wystrzelono ponad 30 rakiet, kilka strąciła obrona przeciwlotnicza.
Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa, bardziej znane jako jaworowski poligon wojskowy, znajduje się niecałe 40 km od Lwowa i ok. 20 km od granicy z Polską – podaje Ukraińska Prawda.
Źródło: PAP
Pach