29 września 2021

„Msza dla zwierząt”. Bulwersująca praktyka krakowskiej parafii [OPINIA]

Po raz kolejny w Krakowie odbędzie się Msza Święta, której uczestnicy przyprowadzą ze sobą zwierzęta domowe. Wszelkiego rodzaju. „Każdego roku ogród Parafii św. Krzyża w Krakowie, tłumnie odwiedzają właściciele z przeróżnymi zwierzakami – od piesków przez fretki aż po króliki i papugi”, piszą organizatorzy wydarzenia. Jak zapewnia Krakowskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami, są osoby które czekają na nie przez cały rok. Ta bulwersująca praktyka, powtarzana co roku na św. Franciszka, to kolejny przejaw pozbawionego czci wykorzystywania świętych obrzędów dla przyjemności zebranych i odsuwania ich prawdziwego sensu na drugi plan.

Pomysłodawcy Mszy Świętej „z udziałem zwierząt” nie wzięli chyba pod uwagę faktu, że zwierzęta brać udziału w niej nie są zdolne, ponieważ nie mają duszy rozumnej. W związku z tym nie uczestniczą w modlitwie ludu, ani tym bardziej nie czerpią w jakikolwiek sposób łask sakramentalnych. Nie są one ani członkami Kościoła, a życie Trójcy Przenajświętszej, sfera nadprzyrodzona jest dla nich całkowicie zamknięta, ulubiony pupil jest bowiem tylko i wyłącznie częścią natury. Pojawia się więc pytanie – po co sprowadzać go na Najświętszą Ofiarę? Pytanie na które trudno znaleźć inną odpowiedź, niż tą że organizatorzy ekscesu wykorzystują największy skarb Kościoła by sprawić „radochę” pewnej grupie ludzi.

Wszak Msza Święta gwarantuje wiernym łaski sakramentalne, wyprasza dobra dla Kościoła i oddawać ma cześć Bogu. Tymczasem obecność zwierząt na Mszy Świętej nie służy żadnemu z tych celów. Tym, do czego jednak może się przyczynić taka unikatowa celebracja, jest poprawienie nastrojów właścicieli zwierząt i wzbudzeniu ich pozytywnych, tkliwych emocji. Instrumentalne wykorzystywanie sakramentów, żeby wzbudzić dobre samopoczucie zebranych stało się niestety normą wśród kleru w Polsce i na całym świecie. Skutki, jakie wywiera to na formację duchową wiernych są opłakane. W oczywisty bowiem sposób wydarzenia podobne do „Mszy z udziałem zwierząt” nie uczą nabożnego przeżywania prawdziwej treści liturgii mszalnej, jaką jest Krzyżowa Ofiara Chrystusa. Zamiast tego przyciągają wzrok „urozmaiceniami”, chociażby obecnością ulubionego pupila. W ten sposób zamiast głębokiej kontemplacji misterium uczestników celebracji uczy się przywiązywać wagę do zmysłowych poruszeń, nie związanych nawet z sakramentalnym charakterem obrzędów.

Kolejnym problemem jest również uderzanie w powagę Sakramentu. Nie liczenie się z przyjętymi w społeczeństwie wyznacznikami szacunku dla szczególnych wydarzeń skutkuje utratą rozumienia ich doniosłości. Niszczenie zewnętrznych przejawów powagi i czci dla Najświętszej Ofiary odwdzięcza się jej bagatelizacją w umysłach wiernych, tak samo jak bogactwo i piękno liturgii uzmysławia jej niematerialną doniosłość. Tymczasem zwierzę nigdy nie towarzyszyło ludziom w podniosłych momentach. Zabranie go ze sobą nie jest wyrazem hołdu, a pasuje do swobodnej atmosfery, w której czas i miejsce pozwalają na zajęcie się pupilem. Zachęcanie wiernych, by przychodzili na Mszę w towarzystwie zwierząt kreuje mylne wrażenie, że liturgia jest taką niezobowiązującą przestrzenią.

Wszystko to zwięźle wyraża zasada: „lex orandi, lex credendi” (sposób modlenia się sposobem wierzenia). Dopuszczenie obecności zwierząt domowych podczas sprawowania Mszy Świętej promuje całkowicie wypaczone postrzeganie tego, co jest w jej czasie ważne, do kogo jest skierowana i co jest jej sednem. Otwartym pozostaje pytanie, czy właściciele skłonni zabrać pupila na Mszę zdają sobie sprawę z jego pozycji w porządku stworzenia, czy też ulegają – popularnemu zresztą – zrównywaniu go w godności z człowiekiem? Choć organizatorzy zachowali na tyle przyzwoitości, by ceremonię odprawiać w ogrodach, pozostaje ona niewychowawcza i destruktywna dla prawdziwie katolickiego myślenia o Najświętszej Ofierze.

Filip Adamus

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij