W środę o godzinie 10:00 w paryskim kościele św. Rocha rozpoczęła się blisko trzygodzinna, żałobna Msza święta w rycie tradycyjnym, w intencji Jeana Raspaila. Trumna pisarza była okryta flagą Patagonii. Świat tradycji i sacrum, a na zewnątrz Francja A. D. 2020 ze wszystkimi problemami, które Raspail przewidział. Filozof Renaud Camus ocenił, że pisarz „nie mógł umrzeć w straszniejszym momencie”.
Wesprzyj nas już teraz!
W kościele zgromadziła się Francja, jakiej „już nie ma”. Jeden z internautów napisał: „na pogrzebie #JeanRaspail jest obecna Francja, która nie powinna umrzeć”. Przybył książę Jan Orleański, hrabia Paryża, a drugiego pretendenta do tronu Francji, księcia d’Anjou Ludwika XX z dynastii Burbonów hiszpańskich, reprezentował pułkownik Jacques Hogard. Z polityków stawili się m.in. Marion Marechal Le Pen oraz Philippe de Villiers. Do tego setki paryżan, którzy żegnali pisarza.
Ksiądz Thierry Laurent przypomniał w homilii, że Raspail „na długo przed Uległością [Houellebecqa – przyp. aut.] bezlitośnie opisał poddawanie się naszych elit”.
Nic dziwnego, że nieobecnym był minister kultury Franck Riester, chociaż jego gabinet znajduje się zaledwie o 100 metrów od kościoła. Jak zaznaczył kapłan, pisarzowi prawdopodobnie „nigdy nie wybaczono, że napisał Obóz świętych”.
Książka powstała ponad czterdzieści lat temu, kiedy problem imigracji jeszcze nie istniał, stawia niepokojące pytania i z dzisiejszej perspektywy nic dziwnego, że Jean Raspail został wykluczony z wielu oficjalnych zaszczytów i nagród.
Ceremonię transmitował tylko kanał dziennika „Le Figaro”. W imieniu zgromadzonych wiernych, Jeana Raspaila pożegnał Etienne de Montety, redaktor naczelny działu literackiego gazety. Był też wieniec od ambasadora Stanów Zjednoczonych.
Autor-wizjoner został pochowany w niebieskim mundurze oficera wojsk morskich, do czego miał prawo jako członek związku pisarzy marynarki wojennej.
Ceremonia pożegnania była pełna symboli, przy których warto się zatrzymać. W kościele pod wezwaniem świętego Rocha odbywa się wiele nabożeństw nawiązujących do wydarzeń z historii królestwa Francji. W czasie rewolucji francuskiej świątynia ta znalazła się w centrum walk, a na jej schodach artyleria, wówczas generała Napoleona Bonaparte w służbie rewolucji, masakrowała rojalistów. Ślady kul widoczne są do dzisiaj na fasadzie gmachu.
Kościół był systematycznie grabiony, a nawet przerobiony na „świątynię Geniuszu” w 1798 roku. W 1815 został splądrowany przez tłuszczę paryską, po odmowie ks. proboszcza Claude’a-Marie Marduele uczynienia w nim katolickiego pochówku aktorce-lesbijce Françoise Raucourt.
Inny symbol na pogrzebie Jeana Raspaila stanowiły granatowo-zielono-białe sztandary wyimaginowanego Królestwa Patagonii. Pisarz opublikował w 1981 roku książkę „Ja, Antoni de Tuonens, król Patagonii” (Moi, Antoine de Tounens, roi de Patagonie, wyd. polskie 2008). Powieść nawiązuje do historii prawdziwej, utworzenia królestwa w Południowej Ameryce, chociaż jest uzupełniona idealistycznym wyobrażeniem idei monarchistycznej Raspaila.
Bogdan Dobosz
Le cercueil de #JeanRaspail sort de l’église Saint-Roch. La solennité belle, grave et profondément empreinte de sacré de son enterrement (pour lequel il avait donné des consignes) pourrait être tirée de l’un de ses romans… pic.twitter.com/zK5jkYVkmv
— Gabrielle Cluzel (@gabriellecluzel) June 17, 2020
Adieu, cher Jean Raspail, vous restez parmi nous parce que l’âme des mots, elle aussi, est immortelle. Le ministre de ce qu’on appelle aujourd’hui la #Culture n’était pas présent à votre enterrement : quel grand et bel hommage !#JeanRaspail pic.twitter.com/aSS8ZMBjc5
— Gilbert Collard (@GilbertCollard) June 17, 2020