22 marca 2014

Musimy bronić prawa naturalnego

(Fot. Dominik Cira / Sacra Liturgia 2013)

Zasadniczą rolę odgrywa edukacja na temat prawa naturalnego i jego zastosowania do aktualnych spraw. Nie powinniśmy się wahać przed powtarzaniem nauczania fundamentalnych prawd. Niczego w kwestiach edukacji moralnej nie można dziś z góry przyjmować za oczywiste – mówi Jego Eminencja kardynał Raymond Leo Burke, prefekt Trybunału Sygnatury Apostolskiej w rozmowie z Izabellą Parowicz („Polonia Christiana”).

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

 

 

Czy możliwe jest bycie „wybiórczym” katolikiem? Wielu ludzi mówi: Jestem katolikiem, ale… W jakim stopniu katolikom wolno iść na kompromis w takich kwestiach, jak obrona ludzkiego życia, małżeństwa i rodziny?

– Pojęcie wybiórczego katolicyzmu jest sprzecznością samą w sobie, odzwierciedlającą współczesną kulturową tendencję do indywidualizmu i relatywizmu, innymi słowy: tendencję do dostosowywania wszelkiej rzeczywistości, bez względu na jej obiektywną naturę, do własnych myśli i pragnień. Katolików reprezentujących taką postawę nazywa się czasem katolikami „kawiarnianymi”, gdyż wybierają sobie z nauczania Kościoła o wierze i moralności tylko to, w co chcą wierzyć i jak chcą żyć. Prawdziwy katolik przyjmuje bez żadnych kompromisów wszystkie prawdy o wierze i moralnym życiu, których naucza Kościół.

 

Dlaczego niewinność spotyka się w dzisiejszych czasach z tak daleko posuniętą pogardą? Mam na myśli życie dzieci nienarodzonych, jak również dzieci psychologicznie gwałcone podczas obowiązkowych zajęć z edukacji seksualnej, a także niewinność rozumianą jako czystość myśli i przedmałżeńską czystość ciała.

– Jeśli autorzy planu totalnego zeświecczenia świata mają osiągnąć swój cel, muszą pozyskać dla swojego myślenia dzieci i młodzież. Dlatego ostatecznym kluczem do ich zwycięstwa w społeczeństwie jest edukacja. Jedynym sposobem na zawłaszczenie dzieci i młodzieży jest uzurpowanie sobie obowiązku rodziców i nauczycieli do ich nauczania. Rodzice oraz nauczyciele współpracujący z rodzicami w procesie prawidłowej edukacji ich dzieci muszą bezwzględnie i całkowicie uszanować okres niewinności dzieci i młodych ludzi. Poprzez uszanowanie owej naturalnej niewinności, która jest odbiciem Bożego daru sumienia dla każdego dziecka, rodzice i nauczyciele przygotowują dzieci i młodzież do mądrego i odważnego stawiania czoła siłom, które pragną odrzeć je z niewinności: zarówno tym siłom, które tkwią w nich samych – na skutek grzechu pierworodnego – jak i tym z zewnątrz, pochodzącym na przykład ze złego przykładu, złego towarzystwa i złych środków komunikacji (jak pornografia w internecie). Rodzice i nauczyciele powinni czuwać, aby do programu nauczania nie wprowadzano niczego, co gwałci niewinność dziecka i co wręcz próbuje zaszczepić w dziecku złe wzorce myślenia, na przykład program nauczania, który wmawia cztero- i pięciolatkom, że małżeństwo może przyjmować inne formy niż nierozerwalny, wierny i zorientowany na prokreację związek jednego mężczyzny i jednej kobiety.

 

Hipokrates nie był katolikiem, a jednak składał swoim bogom następującą przysięgę: “Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją”. Obecnie ataki na ludzkie życie wciąż przybierają na sile. Nawet formalnie katoliccy lekarze, którzy również składają uwspółcześnioną wersję Przysięgi Hipokratesa, mają tendencję do lekceważenia świętości ludzkiego życia i dopuszczają rozwiązania, które wiążą się z zabijaniem (aborcja i eutanazja), aby zrealizować osobiste pragnienie jednostki, aby zapewnić jednostce osobiste spełnienie, komfort albo aby pomóc jej pozbyć się „problemu”. Jak możemy powstrzymać dalsze szerzenie się tego zakamuflowanego zła?

 – Opisana przez panią sytuacja jest tragicznie realna. Jestem często głęboko zasmucony, gdy widzę, jak sztuka medyczna, z natury nakierowana na leczenie i zachowanie ludzkiego życia, redukowana jest do technologii okaleczania i śmierci. Jest absolutnie niezbędnym zadaniem, aby dawać dzieciom, wśród których znajdują się przyszli lekarze świata, solidną katechezę obejmującą podstawową formację w poszanowaniu dla nienaruszalnej godności niewinnego i bezbronnego życia, dla integralności małżeństwa i rodziny i dla swobodnego korzystania z właściwie ukształtowanego sumienia. Ponadto niezwykle istotne jest stwarzanie lekarzom i innym pracownikom służby zdrowia okazji do wspólnego kontynuowania edukacji w zakresie etycznych i religijnych aspektów opieki zdrowotnej oraz do budowania ich solidarności w walce przeciwko kulturze sekularyzmu i śmierci. Doskonałym przykładem takiej pracy jest Cech Lekarzy im. Świętej Joanny, który opracował Przysięgę Hipokratesa Cechu Lekarzy im. Świętej Joanny.

 

Polska podlega dziś coraz silniejszej presji ku legalizacji techniki in vitro; dla wybranych szpitali zostały już przeznaczone środki publiczne mające „służyć pomocą” zdesperowanym parom. Katolickich lekarzy, którzy publicznie wstawiają się za ludzkim życiem i nie wahają się go bronić, określa się mianem wariatów lub fanatyków, pomimo iż podpierają swe stanowisko rzetelnymi, dobrze udokumentowanymi, uczciwymi badaniami naukowymi. Tę samą łatkę przypina się zwykłym ludziom zaangażowanym w działalność pro‑life. Jakich argumentów należy używać w celu przekonania zatwardziałych (i często zdezorientowanych) ludzi, którzy nie chcą słuchać „papistów”?

– Ważne jest, aby podkreślać, że sprzeciw Kościoła wobec technik ludzkiego zapłodnienia metodą in vitro oparty jest nie na jakiejś szczególnej zasadzie katolickiej, lecz na naturalnym prawie moralnym. W publicznej dyskusji nad tą kwestią należy wykazywać, że słuszne rozumowanie w kwestii nienaruszalnej godności ludzkiego życia oraz integralności ludzkiej prokreacji zawsze i wszędzie dowodzi, iż sztuczne tworzenie ludzkiego ciała jest sprawą poważnie złą, nawet jeśli służy jakiemuś dobremu celowi. W kwestii zapłodnienia in vitro należy zawsze odnosić się do instrukcji Donum vitae Kongregacji Doktryny Wiary, opublikowanej na polecenie Jana Pawła II 22 lutego 1987 roku. Instrukcja ta zawiera podstawy nauczania Kościoła na temat naturalnego prawa moralnego, jak również traktuje o sprawach szczegółowych w rodzaju zapłodnienia in vitro.

 

Dzisiejszy świat często z pogardą traktuje rodziny wielodzietne (zwłaszcza – „lekkomyślnych” rodziców); z drugiej strony wielu rodziców próbuje dać dzieciom najlepsze możliwe wychowanie i wykształcenie i aby móc sprostać temu pragnieniu decydują się nie mieć „zbyt wielu” dzieci. Bez wątpienia znajomość metod antykoncepcyjnych (zarówno tych zaaprobowanych, jak i niezaaprobowanych przez Kościół) ma wpływ na współczesny model rodziny. W jaki sposób można promować otwartość na nowe życie, gdy tak wiele rodzin boryka się z finansowymi troskami?

– Należy pamiętać o dwóch fundamentalnych zasadach etycznych i religijnych. Przede wszystkim związek małżeński jest ze swojej natury zorientowany na prokreację. Dlatego mąż i żona przyjmują rodzenie i wychowanie potomstwa jako szczytowe uwieńczenie ich małżeńskiej miłości – mówiąc słowami konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes Soboru Watykańskiego II (nr 48).

Po drugie rodzenie i wychowywanie potomstwa jest najważniejszym obowiązkiem rodziców, który wypełniają oni w pełnym poszanowaniu natury ludzkiej prokreacji, bez użycia żadnych urządzeń ani środków chemicznych sztucznie zmieniających tę naturę. Papież Paweł VI przekazał nam niezmienne nauczanie Kościoła o odpowiedzialnym macierzyństwie w encyklice Humanae vitae z 25 lipca 1968 roku. Błogosławiony Jan Paweł II swe wystąpienia w ramach środowych audiencji w pierwszych latach pontyfikatu poświęcił rozważaniom nad miłością małżeńską i jej szczególnym przejawem, jakim jest płodzenie potomstwa. Warto zauważyć, że papież Benedykt XVI w encyklice Caritas in veritate w szczególny sposób odnosi się do encykliki Humanae vitae, podkreślając, że zawarte w niej nauczanie nie jest po prostu kwestią „indywidualnej moralności” i że właściwe rozumienie ludzkiej płciowości jest bardzo ważne dla pełni ludzkiego rozwoju (nr 15). Benedykt XVI naucza, że niezbędne jest ponowne proponowanie nowym pokoleniom piękna rodziny i małżeństwa oraz że instytucje te odpowiadają na najgłębsze potrzeby serca i godności osoby (nr 44).

Należy wreszcie zrozumieć, że miłość małżeńska jest sakramentalnym udziałem w Bożej miłości, która jest czysta i bezinteresowna, a zatem doskonale szczodra. Dlatego rodzice, dbając o zapewnienie dzieciom wszystkiego co niezbędne dla ich właściwego wychowania, mają okazywać hojność w przyjmowaniu od Boga każdego daru nowego życia, rozpoznając w akcie prokreacji współdziałanie z tajemnicą Bożej miłości, która jest w tym przypadku ich miłością. W ten sposób nauczą oni swoje dzieci tak samo kochać i ponosić ofiarę z dóbr materialnych dla miłości Boga i bliźniego. Mentalność antykoncepcyjna, która w radykalny sposób wypacza piękno małżeństwa i rodziny, uczy nas przedkładać dobra materialne ponad wszystko i w ten sposób wykształca w nas postawę egoistyczną. Nic dziwnego, że mentalność antykoncepcyjna sprawia, iż ludzie usprawiedliwiają w swych umysłach dokonaną aborcję – czyn przecież z samej swej istoty zły.

 

W ostatnich pięćdziesięciu latach kościelne orzeczenie nieważności stało się stosunkowo łatwym sposobem na zakończenie małżeństwa, które okazało się trudne lub niewygodne. Istotne powody przemawiające za uznaniem małżeństwa za zawarte nieważnie często przeplatają się ze zwykłymi wymówkami pozwalającymi „rozpocząć życie od nowa”. Znane są przypadki, w których jedna lub obie strony fikcyjnie zmieniają swój adres zamieszkania, aby otrzymać przychylną decyzję z innego, działającego szybciej lub bardziej „tolerancyjnego” trybunału diecezjalnego. Zdarza się też, że gdy jedno ze współmałżonków naciska na orzeczenie nieważności, drugie jest temu przeciwne i – jeśli nieważność zostanie jednak orzeczona – bardzo cierpi, a nawet traci wiarę. Ponadto, najwyraźniej istnieje nowa rynkowa nisza dla prawników specjalizujących się w sprawach o stwierdzenie nieważności. Czy Ksiądz Kardynał mógłby zdradzić nam, w jaki sposób najwyższe władze sądownicze Kościoła zapobiegają nadużywaniu instytucji orzekania nieważności? W jaki sposób świeccy mogą opierać się pokusie uciekania się do orzeczenia nieważności jako „wyjścia awaryjnego” z nierozerwalnego związku małżeńskiego?

– Zadaniem Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej jest nadzór nad prawidłowym działaniem wymiaru sprawiedliwości w Kościele. Obejmuje to wyroki wydawane przez trybunały małżeńskie dotyczące wniosków o stwierdzenie nieważności małżeństwa składane przez jedną lub obie strony małżeństwa. Powagą przewodu sądowego prowadzonego przez trybunał małżeński ustanowionego na mocy powszechnego prawa Kościoła sędzia lub sędziowie podejmują decyzję odnośnie prawdziwości twierdzenia, że małżeństwo było od początku nieważne, nawet jeśli zdawało się być małżeństwem ważnym. Powszechne prawo Kościoła określa ponadto powody, na podstawie których jedna lub obie strony mogą złożyć taki wniosek. Proces ten ma na celu wyłącznie odkrycie prawdy w odniesieniu do tego wniosku, gdyż tylko prawda może służyć dobru zaangażowanych stron.

 

Prawidłowe określenie tej decyzji brzmi: orzeczenie nieważności, a nie „unieważnienie”, aby nie stwarzać wrażenia, że Kościół unieważnia ważne małżeństwo. Orzeczenie to oznacza, że sędzia lub sędziowie na podstawie przewodu sądowego, w którym starannie zostały rozważone wszystkie argumenty przemawiające na rzecz ważności małżeństwa oraz wszystkie argumenty przemawiające na rzecz jego nieważności, stwierdzili z moralną pewnością, że małżeństwo od początku było nieważne. Moralna pewność oznacza, że sędziowie lub sędzia, rozważywszy wszystkie argumenty – i stając wyłącznie w obliczu Boga – nie mają żadnej uzasadnionej wątpliwości dotyczącej nieważności małżeństwa. Proces ten przewiduje również środki pozwalające stronom uzyskać pomoc, jeśli wierzą one, że proces nie służy prawdzie.

Rozpad małżeństwa może być wynikiem przyczyny innej niż nieważność od samego początku. Może go, na przykład, spowodować grzeszność jednej lub obu stron. Strona tylko wtedy powinna złożyć wniosek o orzeczenie nieważności małżeństwa, jeśli jest przekonana, że jej małżeństwo, dotychczas uważane przez nią za ważne, w rzeczywistości było nieważne.

 

Poza otrzymywaniem skarg dotyczących ewentualnych krzywd wyrządzanych przez lokalne trybunały, Najwyższy Trybunał Sygnatury Apostolskiej otrzymuje ponadto coroczny raport na temat statusu i działalności każdego sądu metropolitalnego. Po przestudiowaniu tegoż raportu Najwyższy Trybunał przesyła swoje wnioski do danego trybunału metropolitalnego, aby pomóc mu w bardziej poprawnym wykonywaniu jego pracy. Sygnatura Apostolska prosi również czasem o kopię ostatecznej decyzji w danej sprawie dotyczącej nieważności małżeństwa, aby sprawdzić, czy sprawiedliwości i prawdzie stało się zadość w procesie prowadzącym do tej decyzji. Z drugiej strony Sygnatura Apostolska ma kompetencje udzielania pomocy trybunałom diecezjalnym, aby uczynić ich pracę bardziej efektywną.

 

Chciałabym poruszyć kwestię polityków podających się za katolików, którzy postępują sprzecznie z nauczaniem Kościoła i, na przykład, publicznie popierają aborcję bądź legalizację „małżeństw” homoseksualnych. Ksiądz Kardynał często podkreśla, że nie wolno udzielać tym politykom Komunii Świętej, aby uniknąć grzechu świętokradztwa. W jaki sposób powinni postępować kapłani, aby dopilnować, żeby ten zakaz spełniał nie tylko funkcję karną, lecz również poprawczą?

– Wyłączenie z grupy osób przyjmujących Komunię Świętą tych, którzy – po należytym upomnieniu – trwają w publicznym i ciężkim grzechu, nie jest kwestią kary, lecz dyscypliny, która szanuje obiektywny stan osoby w Kościele. Wzorem świętego Pawła, który upominał pierwszych chrześcijan: Kto spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. (1 Kor 11, 29), Kościół od wieków napomina osoby uwikłane w publiczny i ciężki grzech, aby nie podchodziły, by przyjąć Komunię Świętą. W przypadku polityka lub innej osoby publicznej, która występuje przeciwko prawu moralnemu w ważnej materii i mimo wszystko podchodzi, aby przyjąć Komunię Świętą, kapłan powinien napomnieć daną osobę, a jeśli upiera się ona, by przyjąć Komunię Świętą, kapłan powinien odmówić podania jej Ciała Chrystusa. Niezgoda kapłana na udzielenie Komunii Świętej jest nadrzędnym aktem miłości duszpasterskiej, który pomaga danej osobie uniknąć świętokradztwa i chroni innych wiernych przed zgorszeniem.

 

Obecnie w wielu krajach politykę państwową względem rodziny zatruwa ideologia gender, wkraczająca brutalnie w systemy edukacyjne. W jaki sposób katoliccy rodzice powinni reagować na elementy tej ideologii już wprowadzone bądź mające zostać wprowadzone do szkolnych programów nauczania? Czy Kościół katolicki jest w stanie zaoferować filozofię kobiecości, która mogłaby stawić czoła treściom propagowanym przez feministki?

– Rodzice muszą zachować dziś szczególną czujność wychowując swoje dzieci w prawdzie na temat ludzkiej płciowości, aby chronić je przed wszelkimi kłamliwymi treściami w tej kwestii przekazywanymi w szkołach i przez środki masowego przekazu. Rodzice powinni nalegać, aby ich dzieci nie brały udziału w lekcjach i zajęciach szkolnych, które dopuszczają się zdrady wobec prawdy o ludzkiej naturze, męskiej i kobiecej. Szczególnie zgubna jest tak zwana „teoria gender”, promowana coraz bardziej agresywnie, szczególnie w programach nauczania dzieci i młodzieży.

 

A co do filozofii kobiecości, tradycja Kościoła oferuje wspaniały wzór prawdziwej kobiecości w postaci Błogosławionej Maryi Dziewicy oraz wielu kobiet ogłoszonych świętymi. Kwestię prawdziwego feminizmu poruszył też błogosławiony Jan Paweł II w liście apostolskim Mulieris dignitatem z 15 sierpnia 1988 roku.

 

Jak Ksiądz Kardynał ocenia amerykańskie uniwersytety katolickie i stopień ich wierności nauczaniu Kościoła przejawiający się między innymi akceptowaniem przez te uniwersytety tzw. polityki kontroli narodzin?

– Z pewnością żaden katolicki uniwersytet nie powinien uczyć studentów antykoncepcji ani oferować im usług antykoncepcyjnych. Niestety, wiele uniwersytetów katolickich w Stanach Zjednoczonych nie zachowuje już wierności katolickiemu nauczaniu i praktyce wbrew konstytucji apostolskiej Jana Pawła II Ex corde Ecclesiae z 15 sierpnia 1990 roku. Podczas rozmaitych kursów, zwłaszcza kursów filozofii i teologii, dopuszczają one nauczanie sprzeczne z doktryną wiary i wyrażają zgodę na różne rodzaje aktywności stojącej w bezpośredniej sprzeczności z prawem moralnym nauczanym w Kościele katolickim. Istnieje jednak kilka uniwersytetów, które wyróżniają się swoją katolicką tożsamością.

 

Polityka prezydenta Stanów Zjednoczonych wobec cywilizacji chrześcijańskiej staje się coraz bardziej agresywna. Czy Ksiądz Kardynał dostrzega symptomy katolickiej reakcji przeciw tej polityce? Jeśli tak, jakie są to symptomy, a jeśli ich nie widać, dlaczego tak się dzieje?

– To prawda, że polityka prezydenta Stanów Zjednoczonych wobec cywilizacji chrześcijańskiej staje się coraz bardziej wroga. Okazuje się on człowiekiem całkowicie zsekularyzowanym, który agresywnie promuje politykę wrogą życiu i rodzinie. Obecnie prezydent chce ograniczyć wolność religii do wolności kultu, to znaczy utrzymuje on, że człowiek ma wolność postępowania zgodnie z własnym sumieniem wyłącznie w obrębie własnego miejsca kultu, lecz po opuszczeniu miejsca kultu rząd może go zmusić do postępowania wbrew jego prawidłowo ukształtowanemu sumieniu, nawet w najpoważniejszych kwestiach moralnych. Jeszcze czterdzieści lat temu takie praktyki byłyby w Stanach Zjednoczonych niewyobrażalne.

 

Wielu wiernych katolików pod silnym i klarownym przewodnictwem swych biskupów i kapłanów sprzeciwia się rosnącemu prześladowaniu religijnemu w USA. Niestety, odnosi się wrażenie, że większa część społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje. A w systemie demokratycznym taki brak świadomości jest zabójczy, gdyż prowadzi do utraty wolności, dla ochrony której demokratyczny rząd istnieje. Mam nadzieję, że coraz liczniejsze rzesze moich współobywateli, gdy tylko zdadzą sobie sprawę z tego, co się dzieje, będą nalegać na wybieranie przywódców szanujących prawdy prawa moralnego, tak jak poważane są one w podstawach założycielskich naszego narodu.

 

Jak zauważył Sługa Boży Fulton J. Sheen: Religia, która nie miesza się do porządku świeckiego, wkrótce odkryje, że świecki porządek nie będzie się wzbraniał przed mieszaniem się do religii. Obecnie liberalne media gorliwie wspierają świecki porządek w kwestii legalizacji „małżeństw” homoseksualnych. W jaki sposób można uświadomić opinii publicznej, że powodem, dla którego Kościół ingeruje w te praktyki, jest fakt, iż polityka coraz bardziej ingeruje w prawo naturalne? Czy w opinii Księdza Kardynała niedawna reakcja francuskiego społeczeństwa na aroganckie wprowadzenie „prawa” do zawierania „małżeństw” homoseksualnych pozwala nam mieć nadzieje na katolickie przebudzenie w Europie?

– Ta sprawa istotnie dotyczy prawa naturalnego, które jest niezastąpionym fundamentem wszelkiego prawodawstwa. Prawo naturalne wypisane w każdym ludzkim sercu – jak zauważa święty Paweł w Liście do Rzymian (2, 15) – uczy nienegocjowalnych zasad prawa, bez których nie ma sensu mówić o sprawiedliwości i miłości. Mam na myśli szacunek dla godności ludzkiego życia, dla integralności małżeństwa i rodziny oraz dla praktykowania religii. Rządy, które narzucają ustawodawstwo uznające relację dwóch osób tej samej płci za związek małżeński, gwałcą prawo naturalne, które uczy nas, że małżeństwo jest związkiem jednego mężczyzny i jednej kobiety, i zjednoczenie w akcie seksualnym przynależy wyłącznie takiemu związkowi. Niedawna reakcja obywateli francuskich wskazuje na prawdziwość prawa naturalnego, a zarazem wzywa rząd do zreformowania niesprawiedliwego prawa.

 

Bardzo wymowne jest logo organizacji La Manif pour Tous – wskazuje na prawdę, iż zgodnie z naturą, zgodnie z Bożym planem dla nas i dla świata, dziecko pochodzi od ojca i matki, i potrzebuje ojca i matki do zdrowego wzrostu i rozwoju. Akcja Francuzów dostarczyła wzoru dla innych narodów, które doświadczają lub doświadczą podobnych działań swoich władz. Jeżeli tak dalece niesprawiedliwe ustawodawstwo ma być skorygowane, obywatele muszą zostać ostrzeżeni i muszą być gotowi do zamanifestowania swego zdecydowanego sprzeciwu wobec tegoż ustawodawstwa.

 

Czy zatem można mieć nadzieję, że zły trend w amerykańskiej legislacji dotyczący ochrony życia się odmieni? Czy aktywiści pro‑life są w stanie skutecznie działać w tej kwestii? Dlaczego taktyka przyjęta przez aborcjonistów była tak efektywna i w jaki sposób można jej skutecznie przeciwdziałać?

– Jest nadzieja, że szatańskie, wrogie życiu prawo w Stanach Zjednoczonych może zostać obalone i że można stawić opór wrogiemu życiu ruchowi, który nawołuje do wprowadzenia kolejnych podobnych ustaw. Amerykański ruch pro‑life pracuje od roku 1973 na rzecz wycofania niesprawiedliwej decyzji Sądu Najwyższego, która obaliła ustawy stanowe zakazujące przeprowadzania aborcji. To prawda, że decyzja Sądu Najwyższego obowiązuje, lecz prawdą jest również, że ruch pro‑life w Stanach Zjednoczonych rośnie w siłę i że coraz więcej obywateli, szczególnie młodych, przejrzało na oczy w kwestii prawdy o olbrzymim złu, jakie niesie aborcja.

 

Jest wiele powodów, dla ktorych wroga życiu legislacja i decyzje sądów do tej pory dominowały w Stanach Zjednoczonych. Siły dążące do sekularyzacji były i pozostają bardzo wpływowe i cieszą się poparciem lwiej części środków masowego przekazu. Od kilku dekad katecheza w Stanach Zjednoczonych bardzo mocno kuleje, na skutek czego dorośli i młodzież nie są przygotowani do obrony prawdy o prawie moralnym. Ponadto istnieje w Kościele tendencja do okazywania bojaźliwości w spełnianiu najwyższego obowiązku obrony prawdy na forum publicznym przy jednoczesnym błędnym interpretowaniu klauzuli o rozdziale religii i państwa w konstytucji Stanów Zjednoczonych. Klauzula ta zakazuje ustanowienia religii państwowej lub religii stanowej w USA, ale nie zakazuje Kościołowi publicznego świadczenia o prawdzie. Owa fałszywa interpretacja nazywana jest zwykle „rozdziałem Kościoła od Państwa” i dąży do ograniczenia działalności Kościoła wyłącznie do kwestii eklezjalnych. Oto niektóre z czynników sprzyjających ruchom wrogim życiu i rodzinie w Stanach Zjednoczonych.

 

Co powinny zrobić kraje takie jak Polska, aby nie powielać błędów państw zachodnich w kwestiach prawnego przyzwolenia na dewiacje czy zaniechania prawnej ochrony życia?

– Należy edukować dorosłych, młodzież i dzieci w najistotniejszych kwestiach moralnych dnia dzisiejszego. Zasadniczą rolę odgrywa edukacja na temat prawa naturalnego i jego zastosowania do aktualnych spraw. Kościół prowadzi taką edukację poprzez niedzielne homilie i katechezę, poprzez szkoły i uniwersytety katolickie oraz za pomocą imprez edukacyjnych poświęconych pogłębianiu rozumienia chrześcijańskiego świadectwa wymaganego od nas w naszych czasach.

 

Ponadto w celu przedstawiania nauki Kościoła powinno się regularnie wykorzystywać media. Nie powinniśmy się wahać przed powtarzaniem nauczania fundamentalnych prawd. Niczego w kwestiach edukacji moralnej nie można dziś z góry przyjmować za oczywiste.

 

Ważne są też publiczne manifestacje w obronie zdrowego ustawodawstwa, zgodnego z prawem moralnym. Musimy publicznie demonstrować siłę naszych przekonań.

 

Jeśli nie kochamy prawdziwie Boga, nie będziemy w stanie kochać naszych bliźnich. Jak sposób, w jaki wielbimy Boga, może pomóc nam stawać w obronie ludzkiego życia?

– Zgodnie ze starożytną mądrością Kościoła, to jak się modlimy, w zasadniczy sposób determinuje naszą wiarę i życie. Chrystus przychodzi do naszych serc poprzez świętą liturgię, a w szczególności przez sakrament Najświętszej Eucharystii i sakrament pokuty, aby oczyścić nasze serca z grzechu i rozniecić w nich ogień Jego miłości przez wylanie Ducha Świętego. Tylko mając silne poczucie realności spotkania z Chrystusem w świętej liturgii, zrozumiemy prawdy wiary i życia moralnego oraz ich znaczenie dla naszego codziennego życia. Poczucie to rozwijane jest właśnie przez sposób celebracji świętej liturgii, w której nasz wzrok koncentruje się na Chrystusie, a nie na nas samych. Nie powinno nas dziwić, że okresowi posoborowych eksperymentów z liturgią – okresowi, który został naznaczony tak wieloma przypadkami nadużyć liturgicznych, towarzyszyły utrata wiary i upadek moralny. Jeśli będzie się postrzegać liturgię jako działalność czysto ludzką i jako wynalazek człowieka, przestanie ona być prawdziwą Komunią z Bogiem i w rezultacie przestanie stanowić pokarm dla wiary i jej praktykowania w życiu codziennym.

 

Na zakończenie chciałabym spytać Księdza Kardynała o to, jaka jest, według Waszej Eminencji, definicja świętego kapłana.

– Święty ksiądz przeżywa każdy dzień w całkowitym poświęceniu własnej osoby i każdego włókna swego jestestwa Chrystusowi – Głowie i Pasterzowi trzody w każdym czasie i każdym miejscu. Na tym polega istota jego konsekracji. Święty kapłan dokłada wszelkich starań, aby dostosować każdą swą postawę, słowo i działanie do rzeczywistości swojej duszy, która, przez święcenia, jest w niezmywalny sposób naznaczona praktykowaniem duszpasterskiej miłości Chrystusa – Głowy i Pasterza. Dobry i święty kapłan każdego dnia poświęcać będzie pierwszą i najlepszą część swojego czasu modlitwie i, przede wszystkim, celebrowaniu Mszy Świętej oraz regularnemu wyznawaniu swych grzechów w Sakramencie Pokuty.

 

Nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa, do Najświętszego Sakramentu, do Najświętszej Maryi Panny, Matki Chrystusa i Matki Kapłanów usposabia kapłana do godnego sprawowania sakramentów i pomaga mu w spełnianiu różnych aspektów jego kapłańskiej posługi według Serca Jezusa, Najwyższego Kapłana. Z jedności swojego serca z kapłańskim Sercem Jezusa czerpać będzie inspirację i siłę do sprawowania duszpasterskiej opieki nad trzódką powierzoną mu przez Serce Jezusowe. Jedność Serca Jezusa z sercem Jego kapłana będzie prowadzić go do szczególnego oddania się studiowaniu Słowa Bożego przekazanego nam w Piśmie Świętym i w Świętej Tradycji, do troskliwego przygotowania jego nauczania wiary i jego posługi sakramentalnej, jak również do aktywnego troszczenia się o potrzeby, w szczególności o duchowe potrzeby trzódki powierzonej jego opiece.

 

Święty kapłan powinien znajdować się w pełnej łączności z biskupem Rzymu oraz biskupami pozostającymi w komunii z nim, przez posługę apostolską, która przekazywana jest w Kościele od czasów świętego Piotra i innych apostołów. Święty kapłan jest również w komunii ze swymi braćmi w kapłaństwie – z braterskim szacunkiem i miłością daje im dobry przykład, zachęca ich i wspiera.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała Izabella Parowicz

 

Wywiad ukazał się w 37. numerze dwumiesięcznika „Polonia Christiana”.

 

{galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij