23 października 2022

Musimy wciąż przypominać, że rozwód jest grzechem!

(pixabay.com)

Podniesienie przez Jezusa Chrystusa małżeństwa do godności sakramentu miało pomóc małżonkom w umacnianiu ich związku – mówi ksiądz doktor Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin przy Konferencji Episkopatu Polski, w rozmowie z Janem Berezą.

Tekst ukazał się w 72. numerze magazynu „Polonia Christiana” (styczeń-luty 2020)

Przemiany społeczne po roku 1990 odbiły się również na polskiej rodzinie. Jak Ksiądz ocenia jej dzisiejszą kondycję? Czy jest ona jednorodna w całym kraju?

Wesprzyj nas już teraz!

Regiony, w których kondycja rodzin jest szczególnie trudna, to przede wszystkim Polska północna i zachodnia. Przyczyną takiego stanu są bardzo często wyjazdy zarobkowe jednego z małżonków, brak więzi spowodowany odległością i prowadzeniem życia faktycznie osobno, bez tego, co cementuje rodzinę.

Warto przytoczyć badania profesora Krystiana Wojaczka z Uniwersytetu Opolskiego, z których jasno wynika, że długotrwała rozłąka i brak systematycznego kontaktu małżonków wpływa bardzo znacząco na przyspieszenie rozbicia i ostatecznie rozwodu w małżeństwie. Silne więzi tworzą się i umacniają, gdy rodzina żyje wspólnym rytmem, razem zajmuje się utrzymaniem domu, zasiada do wspólnych posiłków, ma czas porozmawiać o problemach i wspólnie je rozwiązać.

Udowodniono, że wspólna modlitwa cementuje rodzinę. W tych rodzinach, w których rodzice i dzieci wspólnie się modlą, chodzą na Mszę Świętą, obchodzą święta, znacznie rzadziej dochodzi do rozwodów i odejść od rodziny.

Jaka jest skala rozwodów w rodzinach, które wspólnie się modlą i chodzą do kościoła?

Prowadzono takie badania w Stanach Zjednoczonych, gdzie rozwody stanowią plagę uderzającą w społeczeństwo. I okazało się, że liczba rozwodów w rodzinach wspólnie uczestniczących w praktykach religijnych i zasiadających razem do stołu wynosiła 0,02 procenta.

Widać więc, jak ważny dla małżeństwa i rodziny jest codzienny kontakt wewnątrz rodziny i kontakt z Bogiem w modlitwie.

Tam, gdzie statystki kościelne notują niską frekwencję na niedzielnych Mszach Świętych, statystki państwowe mówią o dużej liczbie rozwodów. Tak się dzieje w dużych aglomeracjach miejskich i właśnie w północnych oraz zachodnich regionach Polski.

Czy to zróżnicowanie między regionami widać tylko na przykładzie rozwodów?

Różnice są widoczne także w dominujących modelach rodziny. Tradycyjny model rodziny wielopokoleniowej wciąż pozostaje żywy w Polsce południowej i wschodniej, a w dużym stopniu także w centralnej. Zachodnie i północno-zachodnie regiony często charakteryzuje odwrót od tradycyjnej rodziny, podobnie jak w dużych ośrodkach miejskich, będących przystanią życia wielu młodych ludzi, którzy z dala od domu nierzadko wybierają związki luźne, „patchworkowe”.

Tam, gdzie zostały zerwane więzi międzypokoleniowe, następuje też zerwanie więzi rodzinnych. Skutki takich wyborów bardzo poważnie rzutują na całe życie. Z drugiej strony znamy sytuacje, że wśród dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii Świętej połowa pochodzi właśnie z takich „patchworkowych” rodzin. Rodzice nie mogą przystąpić do sakramentu Komunii Świętej, ale pozytywne jest to, że chcą, aby ich dzieci uczestniczyły w życiu Kościoła.

Wspomniany przez Księdza „patchworkowy” model związków to nie małżeństwo. Nie tylko z punktu widzenia Kościoła…

Tak. To najczęściej tylko wspólne zamieszkanie, decyzja podjęta w celu realizacji swoich potrzeb i pożądań. Nawet według prawa państwowego nie można tu mówić o związku małżeńskim. Dla Kościoła to oczywisty grzech, który ciągnie za sobą inne konsekwencje i prowadzi do zaprzeczania prawom Boskim. Dla Kościoła miłość dwojga ludzi jest czymś pięknym, wzniosłym – jest darem od Pana Boga. Wspaniale o miłości dwojga ludzi mówił święty Jan Paweł II, zawsze zestawiając ze sobą dwa pojęcia – miłość i odpowiedzialność.

Według państwowych statystyk w roku 2000 zawarto 59,4 tysiąca małżeństw cywilnych, a w 2018 roku 73,4 tysiąca. W tych samych latach liczba małżeństw wyznaniowych ze skutkami cywilnymi spadła z 151,8 tysiąca do 119 tysięcy. Przy zmniejszaniu się liczby zawieranych małżeństw wzrosła jednocześnie liczba rozwodów cywilnych – z 42,8 tysiąca do 62,8 tysiąca. Jak Ksiądz skomentowałby te dane?

Należy wziąć poprawkę na to, że proste przeliczenie mówiące, że co trzecie małżeństwo się rozwodzi, jest tu trochę na wyrost. Część osób rozwodzi się po raz drugi i trzeci. Niemniej jest to nadal zbyt dużo tragedii rodzinnych. Statystycznie najwięcej rozwodzi się osób, które nie mają dzieci albo mają tylko jedno dziecko. Z drugiej strony, mamy świat, jaki otacza ludzi młodych, w jakim wyrastają i z jakiego czerpią wzorce. Z naszych obserwacji wyciągamy wnioski, że łatwiej decyzje o rozwodzie podejmują ci młodzi ludzie, w których najbliższym otoczeniu już doszło do jakiegoś rozwodu. Za jednym rozwodem toczą się następne. Jak lawina spychająca człowieka w przepaść…

W jaki sposób można ją zatrzymać?

Narzeczeni przychodzący do poradni prowadzonych przez Kościół chcą, aby ich związek trwał przez całe życie. Młodzi mężczyźni często mówią, że chcą zmieniać świat na lepszy, aby pozostawić go swoim dzieciom w lepszym stanie, niż go zastali. Kobiety chcą w planowanym przez nie małżeństwie być razem z mężem i wychowywać jak najlepiej dzieci, które przyjdą na świat. Tak więc młodzi ludzie mają naprawdę szczere intencje i prawidłowe podejście do rodziny. Problemy zaczynają się często, gdy ulegają namowom i podszeptom wrogów sakramentalnego małżeństwa i ludzi, którzy albo się oduczyli, albo jeszcze nie nauczyli, czym jest małżeństwo i rodzina.

To wynik procesu kulturowego, w którym w miejsce cywilizacji chrześcijańskiej wchodzi spreparowana popkultura, niszcząca także fundament społeczeństwa…

Niestety tak. Bohaterowie z pierwszych stron gazet, gwiazdy świata muzyki, politycy, artyści, filmowcy i im podobni to ludzie, którzy pędzą do mediów, by donieść o nowym związku partnerskim czy o planowanym rozwodzie i trafić na czołówki gazet oraz portali internetowych. Cały świat celebrytów jest pełen takich pustych postaw, a młodzi ludzie to obserwują i potem w życiu dorosłym naśladują albo odnoszą do własnych decyzji.

Tymczasem z punktu widzenia życia uczuciowego i religijnego to są tragedie. Wielkie tragedie dorosłych celebrytów i jeszcze większe tragedie dzieci urodzonych w takich związkach. O tym się nie mówi, bo to się gorzej sprzedaje.

Czy ktoś zadaje pytanie, dlaczego właśnie w takim świecie – pełnym blichtru i pozornego bogactwa – jest tak wiele samobójstw, uzależnień od alkoholu, lekarstw, narkotyków i zbyt wczesnych śmierci?

A kto może dzisiaj pomóc rodzinie?

Interesujące jest to, że zarówno dla Kościoła, jak i dla państwa rodzina jest bardzo ważna i nie ma co do tego wątpliwości. Kościół przyjmuje do swojego grona nowo narodzone dzieci i daje im strawę duchową. Wzorem będzie dla nas zawsze Święta Rodzina i przesłanie kierowane od początków chrześcijaństwa do wszystkich rodzin.

Państwo, jeżeli tylko chce, może otoczyć rodzinę różnorodną opieką. Przykładem podmiotowego potraktowania rodzin jest wprowadzenie programu 500+, który rodziny wykorzystują do budowy swojej stabilności.

Ciekawym przypadkiem dobrego działania samorządu była praktyka z Nysy na Dolnym Śląsku, gdzie lokalne władze, widząc zapaść demograficzną i niezawiązywanie się nowych związków małżeńskich, przygotowały cały pakiet pomocy i preferencji dla młodych małżeństw. Po pierwszym roku tego programu liczba małżeństw zawartych w Nysie wzrosła o dziewięć procent. Z programem samorządu Nysy próbowały walczyć środowiska lewicy – co było o tyle dziwne, że przecież lewica powinna popierać programy prospołeczne i socjalne.

Na co ze strony Kościoła mogą liczyć narzeczeni zakładający rodziny i małżeństwa?

Kościół całą swoją nauką ukazuje świętość rodziny, podkreśla rolę mężczyzny i kobiety w związku, pomaga w trudnych sytuacjach. Naszym zadaniem jest przygotować ludzi młodych, przygotowujących się do dorosłego życia, do zrozumienia wagi sakramentu małżeństwa. Musimy często mówić o pięknie takich wartości jak kobiecość, męskość, miłość. Jeśli my tego nie będziemy głosić, to kto to zrobi?

Pięknie o tym mówił Paweł VI w encyklice Humanae vitae – o zasadach moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego. Nasz Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin oferuje różne formy pomocy: porady, wspólne modlitwy, rekolekcje. I wiele osób po wzmocnieniu duchowym rezygnuje z rozwodu.

Coraz częściej słychać o staraniach o stwierdzenie nieważności związku małżeńskiego zawartego w Kościele, co błędnie nazywa się „rozwodem kościelnym”. Jak do tego rozwiązania podchodzi Kościół?

Najważniejsze jest powszechne zrozumienie, że zawarcie sakramentalnego małżeństwa to wzięcie odpowiedzialności przed sobą i przed Bogiem. Sądy kanoniczne nie dają więc „rozwodów kościelnych” tylko badają, czy zawarcie małżeństwa było skuteczne. Zapraszamy małżonków, by w świetle prawa Kościoła, mocno opartego na prawie naturalnym, zbadali, czy w momencie zawarcia sakramentu doszło do przymierza małżeńskiego. I gdy dojdzie do odkrycia, że to przymierze małżeńskie mogło być wadliwe z różnych przyczyn, dopiero wówczas możemy mówić o otwarciu procesu o stwierdzenie nieważności sakramentu małżeństwa.

Najpilniejsza w dzisiejszym świecie staje się jednak praca na rzecz umacniania małżeństwa.

Za mało mówimy o tym, że podniesienie przez Jezusa Chrystusa małżeństwa do godności sakramentu miało na celu właśnie pomóc małżonkom w umacnianiu ich związku. Sakrament małżeństwa ma pomóc mężowi i żonie w odnajdywaniu Boga we współmałżonku i dzieciach, które rodzą się z miłości. Rozerwanie więzów małżeńskich zawsze jest grzechem.

Niestety, czasami nawet my, księża, nie chcemy o tym mówić otwarcie, bo jest to niepopularne. Zadaniem Kościoła jest jednak prowadzenie wiernych do zbawienia, a popełniając grzech, oddalamy się od tego celu. Dlatego wierni i duchowni powinni mówić jednym głosem, by ustrzec bliźnich przed utratą życia wiecznego.

Dziękuję za rozmowę.

Tekst ukazał się w 72. numerze magazynu „Polonia Christiana” (styczeń-luty 2020)

Kliknij TUTAJ i zamów wybrany numer pisma

Zobacz także:

Fala rozwodów niszczy rodzinę. Sądy orzekają „rozpad związku” co pół minuty!

Rozwody czyli upiorna mentalność tymczasowości

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(36)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 840 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram