Goszcząca w Paryżu królowa Jordanii, Rania al-Abd Allah, z niezadowoleniem stwierdziła, że umiarkowani muzułmanie zbyt mało czynią by zahamować rozwój samozwańczego „Kalifatu” okupującego część Syrii i Iraku. Zdaniem małżonki Abdullaha II, w starciu z „Państwem Islamskim” trzeba położyć nacisk na walkę ideologiczną.
Jordańska królowa Rania jest zwolenniczką nadania kobietom praw społecznych i politycznych, co jest zagadnieniem problematycznym w państwach muzułmańskich. Preferuje europejski styl ubioru w miejsce typowo islamskiej odzieży. Żona monarchy patronuje ponadto wielu inicjatywom edukacyjnym skierowanym głównie do dzieci i młodzieży. Zdaniem ekspertów, dzięki jej staraniom sytuacja kobiet w Jordanii uległa poprawie. Najwyraźniej małżonek królowej zgadza się z jej przekonaniami, gdyż nadał jej honorowy stopień wojskowy pułkownika.
Wesprzyj nas już teraz!
– To prawda, że nie pomagamy ISIS, ale też robimy niewiele aby je zatrzymać – powiedziała jordańska monarchini na konferencji prasowej w Paryżu. Rania zasugerowała, że skuteczna walka z „Państwem Islamskim” musi opierać się na międzynarodowym zainteresowaniu regionem. Bez pomocy w rozwoju społecznym i gospodarczym młodzież Bliskiego Wschodu będzie garnęła się do radykalnych organizacji. Zdaniem królowej należy poprawić dostęp do edukacji oraz pracy. Obecnie młodzi Arabowie zmuszeni są do emigracji za pracą, a wielu z nich przystaje do fundamentalistów. – Kapitulacja przed ekstremistami doprowadzi do dewastacji całego regionu z reperkusjami w wymiarze globalnym – dodała królowa Jordanii, Rania al-Abd Allah.
Źródło: pl.radiovaticana.va
MWł