Groźbę zniszczenia wszystkich kościół w irackim mieście, muzułmanie z ugrupowania „Islamskie Państwo Iraku i Lewantu” ogłosili z samochodów poruszających się po Mosulu. Informacja przerywana była powtarzanym okrzykiem „Allahu akbar!”.
Kolejne posunięcia muzułmanów pokazują, że nie są to czcze groźby. Trzy dni wcześniej islamiści napadli na świątynię armeńską. 14 czerwca br. natomiast wykonali wyrok na 12 szejkach-teologach, którzy odmówili przysięgi uznającej zwierzchnictwo islamistów. Następnie bandyci nakazali wszystkim kobietom obowiązkowe noszenie abaji – tradycyjnego, luźnego płaszcza, który od pewnego czasu obowiązuje wszystkie muzułmanki i nie muzułmanki w Arabii Saudyjskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Pojawienie się islamistów w Mosulu – drugim co do wielkości mieście Iraku – spowodowało panikę wśród ludności cywilnej. Wielu zdecydowało się na ucieczkę do Erbilu.
W czasie trwania reżimu Saddama Husajna, w Mosulu (1,8 mln mieszkańców), chrześcijanie stanowili 30 proc. ogółu mieszkańców. Oprócz Ormian byli tam też Asyryjczycy, nestorianie i Chaldejczycy. Obecnie liczba chrześcijan zmniejszyła się kilkakrotnie.
W położonym na północ od Bagdadu Mosulu jest kilka zabytkowych kościołów, m.in. Św. Piotra z XIII wieku, kaplica Św. Tomasza (VIII w.), klasztor Tahira (Najświętszej Maryi Panny) i inne. Nie brakuje też zabytkowych meczetów. Jeden z nich powstał w miejscu grobowca biblijnego proroka Jonasza.
Źródło „ITAR-TASS”
ChS