Egipski specjalista od islamu, prof. Abdullah Badr, wyraził publicznie swoją wrogość do wyznawców Chrystusa, wpisującą się w muzułmańską kulturę pogardy wobec chrześcijaństwa. Ten piewca Koranu został skazany za czasów Hosniego Mubaraka na 10 lat więzienia. Niedawno został oswobodzony przez prezydenta Mohammeda Mursiego.
W najnowszej analizie Badra, która dotyczy drugiej części doktryny islamskiej niezgody „wala wabara” („Miłość i nienawiść”), można przeczytać, że „prawdziwy muzułmanin musi kochać innych muzułmanów oraz odczuwać nienawiść i wstręt do nie-muzułmanów”. Badr przyznał, że chrześcijanie napawają go do tego stopnia wstrętem, że nie mógłby napić się ze szklanki, która była dotknięta przez jednego z nich.
Wesprzyj nas już teraz!
–To nie jest kwestia pobożności, ale wstrętu. Odczuwam wstręt. Czy wy to rozumiecie? Wstręt, jestem zniesmaczony, nie mogę znosić ich zapachu. Nie lubię ich, to jest mój wybór. Napawa mnie wstrętem ich zapach, ich wygląd, to wszystko mnie zniesmacza – deklarował islamski filozof podczas konferencji naukowej, na której wygłaszał swój referat.
Badr wskazywał, że co prawda szariat nie zabrania muzułmanom jedzenia potraw przyrządzonych przez chrześcijan, to jednak to pożywienie staje mu w gardle. Opowiadał, że kiedyś kupił na targu w Kairze żywność, ale zobaczył krzyż na murze, co oznaczało, że sprzedawca sklepu był chrześcijaninem, więc natychmiast dał ją na ulicy pierwszemu napotkanemu przechodniowi.
Islamista uważa, że wstręt i nienawiść w stosunku do chrześcijan i innych niewierzących powinny znaleźć się w centrum postaw muzułmanów. Jak twierdzi, nie może to być tylko jakaś demonstracja przed innymi muzułmanami.
Franciszek L.Ćwik