„Przede wszystkim tam gdzie jest to możliwe należy jak najczęściej śpiewać chorał gregoriański” – o prawdziwej muzyce kościelne i jej roli w liturgii, śpiewie jako wyznawaniu wiary mówi w rozmowie z PCh24.pl Józef Curyłło kierujący serwisem MusicamSacram.pl.
W historii śpiew postrzegano jako część liturgii kosmicznej, wspólny śpiew z aniołami. Jaka jest rola muzyki w liturgii? Z jakimi zagrożeniami się dziś boryka?
Wesprzyj nas już teraz!
Benedykt XVI, jeszcze jako kardynał Ratzinger, pięknie opisywał liturgię jako element łączący charakterystyczne właściwości nieba i głębin: śpiew i ciszę. Do zadań muzyków kościelnych należy takie wykonywanie i dobór muzyki, aby jak najbardziej oddawała ona piękno muzyki wykonywanej przez chóry anielskie, a równocześnie w odpowiednich momentach milczała razem z oczekującą głębią wszechświata. Niewątpliwie pomagają w tym zasady, przedstawione w dokumentach Kościoła: wskazują one jednoznacznie, że muzyka jest integralną częścią uroczystej liturgii, a również ma się odznaczać świętością i doskonałością formy, co często jest zapominane we współczesnym świecie, kiedy słyszymy w kościele muzykę bardziej odpowiadającą biesiadzie niż świętym obrzędom. Przykrym faktem jest to, że niekiedy sami księża nakazują muzykom wykonywanie takich piosenek. Jest to ogromny błąd, nie mający żadnego teologicznego uzasadnienia. Pora powrócić do chorału gregoriańskiego, renesansowej polifonii i naszych pięknych, tradycyjnych, polskich pieśni.
O. Woroniecki zauważył, że śpiew jest też wyznaniem wiary. Jak należy go kultywować?
Przede wszystkim tam gdzie jest to możliwe należy jak najczęściej śpiewać chorał gregoriański, do czego w zasadzie namawiali wszyscy posoborowi papieże (dla przedsoborowych było to oczywiste). Należy też w miarę możliwości włączać się we wspólny śpiew. Jest to jeden z najlepszych pomysłów na mówienie ludziom o Bogu – zaraz po dawaniu dobrego przykładu i wspólnej modlitwie – ponieważ człowiek słysząc akompaniament organowy połączony z potężnym, wspólnym śpiewem wiernych: Credo in […] unam, sanctam, catholicam et apostolicam Ecclesiam przeżywa niesamowite uniesienie duszy, które potrafi nawrócić niejednego grzesznika, a pozostałych umocnić w wierze.
Polacy przestają śpiewać? Coraz częściej można usłyszeć takie diagnozy.
Niestety wydaje się to prawdą, a co więcej problem nie kończy się tylko na naszym kraju. Przykładowo wystarczy popatrzeć jak często w naszych parafiach śpiewane są nieszpory oraz ilu wiernych na nie uczęszcza. Kilkadziesiąt lat temu było zupełnie inaczej. Przyczyn obecnego stanu rzeczy jest bardzo wiele, a nie wszystkie związane są bezpośrednio z muzyką. Na pewno można do nich zaliczyć: zły stan instrumentów, kiepskie wykształcenie organistów, nadmierne używanie mikrofonów, naukę muzyki w szkołach na praktycznie zerowym poziomie (proszę pokazać losowemu przechodniowi nuty i kazać je zaśpiewać) oraz po prostu zmniejszenie liczby wiernych, tzw. praktykujących. Bardzo przykrą sprawą jest fakt, że wielu księży, a nawet biskupów nie czyni żadnych środków, aby tą sytuację polepszyć, chociaż zdarzają się też chwalebne wyjątki.
W ciągu ostatnich dekad do liturgii przenikały motywy muzyki rozrywkowej. Jakie przynosi to skutki?
Instrukcja Episkopatu Polski z 1979 roku wyraźnie zabrania używania podczas liturgii piosenek (które to w zasadzie są kalką z muzyki rozrywkowej). Szkoda tylko, że zapis ten jest stosowany marginalnie. Może biskupi powinni przypomnieć o tym przepisie? Efektem śpiewu motywów mających źródło w muzyce rozrywkowej jest zapominanie przez wiernych sprawdzonych i uświęconych wiekami pieśni oraz spłycenie świadomości religijnej, z powodu kiepskiego przekazu teologicznego współczesnych piosenek. Wraz z piosenkami do liturgii przenikają również instrumenty przeznaczone typowo do muzyki rozrywkowej, np. gitara, saksofon, perkusja (co jest również zabronione w odpowiednich przepisach). Należy stanowczo piętnować podobne zachowania, gdyż nie przynoszą one żadnego pożytku duchowego, a mogą spowodować wiele złego.
Chorał gregoriański, polifonia, dzieła Buxtehudego, Frobergera, czy Regera potocznie bywają postrzegane jako wyraz kultury wyższej, która jest skierowana do wąskiego grona odbiorców. Na czym polega to nieporozumienie?
Dzieła dawnych mistrzów nie zawsze są proste w odbiorze. Przede wszystkim do pełnego zrozumienia fug i innych form muzycznych opartych o imitację wymagana jest dość biegła znajomość zasad muzyki. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób w słuchaniu muzyki i korzystania z niej, tzn. w podnoszeniu umysłów wiernych do Boga i spraw niebieskich. Innym aspektem dawnej muzyki organowej jest jej charakter. Już po kilku dźwiękach możemy stwierdzić, że jest to muzyka klasyczna, relaksacyjna, uspokajająca. Dlaczego? Bo zawiera o wiele więcej ciszy i spokoju niż muzyka rozrywkowa, a jak pisze Sztaudynger: Boją się ciszy, wtedy się własne serce słyszy. Zachęcam wszystkich do jak najczęstszego słuchania prawdziwej muzyki kościelnej – na pewno przyniesie ona obfite owoce w życiu duchowym.
Jaki program przyświeca serwisowi MusicamSacram.pl?
Serwis MusicamSacram.pl powstał z myślą o muzykach kościelnych i wszystkich sympatykach muzyki religijnej. Ma on za zadanie jednoczyć muzyków (w czym na pewno pomoże forum), wskazywać najlepsze rozwiązania muzyczne do wykorzystania podczas liturgii oraz służyć pomocą wszystkim muzykom kościelnym. Serwis publikuje również specjalnie przygotowane śpiewniki i materiały, o których wiemy, że spełniają swoje zadanie i pozwalają muzyce w naszych kościołach wspiąć się o co najmniej jeden szczebel do góry. Jest tam również „player”, w którym sympatycy mogą posłuchać dobrej muzyki religijnej. Mam nadzieję, że MusicamSacram.pl stanie się iskierką, która zdoła zapalić świat organistów i spowodować poprawę stanu muzyki kościelnej w Polsce, a może nawet poza jej granicami.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Ziomber