Wojna na Ukrainie stawia z całą jaskrawością pytanie o wartość życia. Front jego obrony znajduje się jednak nie tylko na Ukrainie, ale przebiega przez różne kraje całego świata. Co roku aborcja pochłania miliony poczętego życia, więc warto pamiętać, że ta walka również trwa i w tym temacie.
Stany Zjednoczone
Z USA nadeszła wiadomość, że stan Oklahoma przyłącza się do antyaborcyjnego buntu kilku innych stanów. Lokalny parlament przyjął 5 kwietnia przepisy, które ograniczają zabijanie nienarodzonych dzieci. To kolejny kamyk do ogródka Sądu Najwyższego USA, który obecnie rozważa możliwość dopuszczenia prawnej ochrony życia.
Wesprzyj nas już teraz!
Decyzja liczącej 4 miliony mieszkańców Oklahomy i jej lokalnego parlamentu wywołała kolejny kociokwik aborcjonistów. Parlament zaakceptował ochronę życia poczętego stosunkiem głosów 70 „za” do 14 „przeciw”. Ustawa zakazuje uśmiercania poczętego dziecka za wyjątkiem zagrożenia zdrowia matki. Lekarz, pielęgniarka i inni, którzy dokonaliby aborcji, mogą podlegać karze do dziesięciu lat więzienia i grzywnie do wysokości 100 000 USD. Ustawę musi jeszcze podpisać gubernator stanu, Kevin Stitt. Raczej nie będzie z tym problemu, bo to konserwatysta wybrany na gubernatora w 2019 roku. Opowiadał się wielokrotnie za ochroną życia i krytykował program aborcyjny Medicaid. Jest też członkiem National Rifle Association.
Można tu przewidzieć ciąg dalszy. Stowarzyszenia aborcyjne zapewne zaskarżą ustawę do sądu i ta znajdzie się w końcu na biurkach Sądu Najwyższego. To kolejna próba działania środowisk pro-life w Oklahomie. Poprzednie ustawy były uznane przez sądy za „niezgodne z konstytucją”. Teraz sytuacja jest zmieniona i o podobne prawa do życia upomina się już kilka stanów.
Stanowy parlament przyjął również rezolucję wzywającą do opuszczania flag do połowy masztu w całym stanie każdego 22 stycznia. To data legalizacji przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych w 1973 roku aborcji pod pretekstem słynnej sprawy Roe vs. Wade. Ustawa z Oklahomy wpisuje się w cały cykle prób zmiany tego nieludzkiego prawa. 24 marca Idaho na północy kraju zezwoliło na pozwy cywilne przeciwko klinikom i lekarzom dokonującym aborcji. Aborcjoniści biją na alarm, że od tylko od początku tego roku w Stanach Zjednoczonych w 46 z 50 stanów wprowadzono 1840 różnych zapisów „ograniczających antykoncepcję lub aborcję”.
Ważną rolę w kampanii za życiem odgrywa 30-milionowy Teksas. Od 1 września 2021 roku aborcja jest tam zakazana po wykryciu bicia serca dziecka. Na poziomie federalnym, Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych ma wydać swoje orzeczenie w sprawie Dobbsa przeciwko Jacksonowi do czerwca. Sprawa dotyczy ochrony życia poczętego w stanie Mississippi. Podczas przesłuchań sędziowie w większości wydawali się przychylni ustawie ochrony życia z Missisipi. Ich wyrok może w pewien sposób unieważnić skandaliczną decyzję ich kolegów z 1973 roku.
Hiszpania
Hiszpania pod rządami lewicy weszła na ścieżkę przekreślania katolickich korzeni tego kraju. Senat tego kraju 6 kwietnia przyjął zmiany kodeksu karnego pozwalające skazywać na kary więzienia działaczy antyaborcyjnych w przypadku „nękania” kobiet chcących dokonać aborcji. Przepisy zyskają wkrótce moc prawną.
Za odwodzenie od zabijania dzieci nienarodzonych będą grozić wyroki nawet od trzech miesięcy do jednego roku pozbawienia wolności. Przepis jest szeroki i mówi o „utrudnieniu wykonywania prawa do dobrowolnego przerwania ciąży” przez „wstydliwe, obraźliwe czyny, zastraszanie lub naciski”. Dotyczy to matek, chcących zabić swoje dziecko, ale też np. personelu pielęgniarskiego. Zmiany kodeksu karnego są pomysłem Partii Socjalistycznej premiera Hiszpanii Pedro Sancheza. Rzecz jasna poparto to „badaniami”. Według raportu stowarzyszenia klinik aborcyjnych z 2018 r., 89% kobiet decydujących się na usunięcie poczętego dziecka, twierdziło, że były „nękane”, a 66%, że im „grożono”.
Takie pojęcie „nękania” można traktować bardzo szeroko i chodzi tu o kneblowanie obrońców życia. Hiszpania pod rządami socjalistów osuwa się coraz szybciej w bagno cywilizacji śmierci. To nie tylko zabijanie nienarodzonych, ale też np. eutanazja. Zabijanie dzieci nienarodzonych przestano karać w Hiszpanii jeszcze w 1985 r. W 2010 r. kraj zalegalizował aborcję „na życzenie” do 14 tygodnia ciąży. Możliwy jest jeszcze sprzeciw sumienia lekarzy, ale i ten przywilej bywa atakowany.
Francja
W kraju tym trwają wybory. Nagle kandydat Emmanuel Macron stwierdza, że „aborcja jest zawsze tragedią kobiety”. Ten sam polityk kilka miesięcy wcześniej z okazji obejmowania prezydencji Francji w UE proponował jednak wpisanie „prawa do aborcji” do „fundamentalnych zasad UE”.
Pada tu pytanie – czy katolik powinien głosować na Macrona?
Niektórzy przypominają tu takie fakty jak dwukrotne czasowe „zawieszanie” we Francji z powodu pandemii koronawirusa możliwości organizowania nabożeństw, ograniczenie przez rząd, przy okazji ustawy antyislamistycznej, nauczania domowego, które naruszyło wolności edukacyjne rodzin. Przypomina się tzw. ustawę bioetyczną, wspieranie wydłużenia czasu dozwolonej aborcji, przyznanie prawa do zapłodnienia in vitro kobietom samotnym i parom lesbijskim, czyli fundowanie z góry dzieciństwa bez ojca, czy zapowiedzi wprowadzenia w następnej kadencji eutanazji. Niecały tydzień przed pierwszą turą Macron mówił, że w sprawie eutanazji jest „za przejściem na model belgijski”.
Najbardziej skandaliczną zapowiedzią jest jednak ta, która padła w Strasburgu w styczniu tego roku. Emmanuel Macron zaproponował umieszczenie „prawa do aborcji” w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Pytanie o możliwość głosowania katolików na tego kandydata wydaje się więc zasadne. Walka o życie trwa na bardzo różnych frontach…
Bogdan Dobosz