Rzymsko-katoliccy mieszkańcy Kresów dotyka laicyzacja, ale część odchodzi od Kościoła, bo źle odbierają nowinki liturgiczne – mówi w rozmowie z portalem Prawy.pl, Tomasz A. Żak, reżyser teatralny, twórca Teatru Nie Teraz.
Opowiadając o religijności Polaków na Kresach, Tomasz A. Żak zauważa, że tam, podobnie jak w wielu krajach Zachodu, rośnie średnia wieku na nabożeństwach. Ale nie zawsze jest to powodem laicyzacji. „Ludzie źle (…) odbierają tzw. nowinki liturgiczno-obrzędowe wprowadzane przez młodych kapłanów (np. takie jak Komunia św. na stojąco), co skutkuje nawet odchodzeniem od Kościoła. Smutne to, bo przecież właśnie Kościół był zawsze dla tych ludzi egzemplifikacją polskości i patriotyzmu, ostoją życia rodzinnego. I dzisiaj tam także wciąż jeszcze najłatwiej spotkać Polaków koło świątyni lub przy różnych inicjatywach przez Kościół pilotowanych” – powiedział dla Prawy.pl, Tomasz A. Żak.
Wesprzyj nas już teraz!
Żak zauważył również, że na Kresach nie ma czegoś takiego jak ekumenizm we współczesnej formie. – Na Kresach współczesny ekumenizm się nie sprawdza. Granica pomiędzy obrządkami jest bardzo wyraźna, a moskiewskie prawosławie ekspansywne i ortodoksyjne – powiedział.
Reżyser odniósł się też do słów, jakie zapisał w swojej nowej książce „Dom za żelazną kurtyną. Listy do pani S.”, że jeśli Polacy nie wrócą na Kresy, to „będzie nas ubywać, będzie ubywać Polski”. – Posłużę się porównaniem: niech każdy z nas wyobrazi sobie, że ze swej pamięci wyrzuca dziadka i babcię; że przy kolejnych domowych porządkach na śmietniku ląduje stary album ze zdjęciami naszych przodków; że w ramach jakiejś europejskiej mody zmienimy nazwisko na brzmiące bardziej z niemiecka lub francuska; i jeszcze, że w czas Wszystkich Świętych nie pójdziemy zapalić światełek na grobie naszych rodziców… Ot, i będzie nas ubywać, aż znikną jacyś Kowalscy czy Malinowscy. Znikną na zawsze. I dokładnie tak jest z Polską – powiedział.
Źródło: prawy.pl
ged