Wśród nabożeństw, które z macierzyńską troskliwością pielęgnuje Kościół katolicki i swoim wiernym gorąco zaleca, jedno z pierwszych miejsc zajmuje bez wątpienia nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego. Chociaż należy ono do najnowszych nabożeństw w Kościele Bożym, jednakowoż zaliczyć je trzeba do najwięcej rozpowszechnionych i ulubionych w katolickim świecie. Toteż nic dziwnego, że już Ojciec Św., Leon XIII, patrząc na szybki rozwój kultu Serca Jezusowego, nie wahał się nazwać nabożeństwo do Bożego Serca znamienną cechą nowego wieku i nadzieją lepszej, bożej przyszłości w katolickiej społeczności.
Czemu zawdzięcza nabożeństwo do Najświętszego Serca tak szybki rozwój i rozpowszechnienie? Na pierwszem miejscu szczególniejszemu błogosławieństwu Nieba.
Nabożeństwo to objawił cichej i pokornej zakonnicy, św. Małgorzacie Alacoque, sam Boski Zbawiciel jako najstosowniejsze lekarstwo na niedomagania i choroby duchowe naszych czasów. Chciał Boski Samarytanin przez to nabożeństwo rozgrzać miłością Bożą wyziębłe serca i rozbudzić uśpioną wiarę w umysłach ludzkich. A cóż w tej mierze może być skuteczniejszym środkiem, jak nie pamięć na bezgraniczną miłość Syna Bożego, nad miłość, która sprowadziła Boga na ziemię, zaprowadziła Go na Golgotę i zamknęła aż do skończenia świata pod osłonami sakramentalnemi w naszych kościołach? Tej zaś bezgranicznej miłości Jezusowej nie tylko symbolem czyli znakiem, ale i ogniskiem jest Najświętsze Serce Zbawiciela.
Świat katolicki ze czcią przyjął podane lekarstwo, wydobyte z głębin miłosierdzia Bożego. Wszędzie powstawały związki i stowarzyszenia Najświętszego Serca, budowano kaplice i kościoły pod Jego wezwaniem, rodziny katolickie w przedostatnim już dziesiątku dziewiętnastego stulecia poświęcały się bardzo licznie Sercu Jezusowemu, rozpowszechniała się praktyka Komunii Wynagradzającej i nowenny pierwszych piątków miesiąca tak, że dziś już nie znajdziesz prawie kościoła bez ołtarza a katolickiego domu bez wizerunku Serca Jezusowego.
Szerokiemu rozpowszechnieniu nabożeństwa do Serca Jezusowego sprzyjało także serdeczne poparcie ze strony Stolicy św. i władzy kościelnej, która nie tylko je broniła przed zarzutami nieprzyjaciół, ale gorąco kult Serca Jezusowego wiernym polecała. A w tym pięknym apostolstwie rozszerzania czci Najświętszego Serca chlubną rolę odegrali i dotąd odgrywają tzw. zelatorowie i zelatorki Serca Jezusowego. Pomni na wyraźną obietnicę Boskiego Zbawiciela: Imiona tych osób, które szerzyć będą cześć Mojego Serca – zapiszę na zawsze w tem Sercu – z podziwu nieraz godnym zapałem i z serdecznym umiłowaniem oddali się ci świeccy apostołowie krzewieniu czci Najświętszego Serca. Rozumiejąc dobrze, że kto chce w innych zapalić ogień Chrystusowy, musi naprzód sam tym ogniem gorzeć, kto chce bliźnich pozyskać dla Serca Jezusowego, sam musi najpierw tym nabożeństwem do głębi się przejąć, starali się przede wszystkiem rozniecić gorącą miłość Zbawiciela w własnych duszach. Przejęci tą miłością usiłowali ją przelać w serca swych znajomych, przyjaciół i otoczenia.
Zelatorowie i Zelatorki Serca Jezusowego (fragm.), „Posłaniec Serca Jezusowego”, 1939 s. 163-164.