Na rynku biopaliw szykuje się rewolucja. Unia odchodzi od dotychczasowej polityki dotyczącej produkcji biopaliw. Co więcej zamierza zaprzestać ich finansowania. Problem w tym, że wiele firm zainwestowało ogromne pieniądze w technologię wyrobu tego paliwa, a teraz okazuje się, że stanie się ona bezużyteczna. Aby nadal prowadzić działalność w tej branży konieczne są kolejne kosztowne inwestycje. Produkcja może więc przestać być opłacalna.
Chodzi tu o biopaliwa I generacji z biokomponentami roślinnymi, np. z oleju rzepakowego. Nowe regulacje, przygotowywane przez KE, mają doprowadzić do całkowitej zmiany w branży. Na rynku mają się pojawić biopaliwa II i III generacji produkowane z odpadów słomy, celulozy lub alg. To jednak wymusi na producentach inwestycje w zupełnie inne technologie.
Wesprzyj nas już teraz!
Przedstawiciele branży nie są z tego zadowoleni. Zarzucają Brukseli, że zupełnie nie liczy się z tym, iż na realizację dotychczasowej polityki dotyczącej biopaliw przedsiębiorcy tylko w ciągu ostatnich trzech lat wydali 14 mld euro, które jak się okazuje zostały wyrzucone w błoto. Teraz, aby przetrwać firmy muszą dokonywać kolejnych drogich inwestycji, dla wielu być może zbyt kosztownych.
Takim rozwiązaniom sprzeciwia się szereg organizacji zrzeszających producentów należących do branży biopaliwowej. Ich przedstawiciele z nadzieją spoglądają na rząd, licząc, że uda mu się zablokować projekt KE w europarlamencie. Jeśli wszedłby w życie to w praktyce oznaczałoby budowanie przemysłu biopaliw w Europie od nowa.
Adam Stępień, dyrektor generalny Krajowej Izby Biopaliw twierdzi, że przedsiębiorstwa nie są technicznie przygotowane do takiej „rewolucji”. Obecnie istnieje tylko kilka pilotażowych projektów, które produkują, z punktu widzenia potrzeb, bardzo niewielkie ilości tego paliwa. Na skalę przemysłową nikt nie produkuje biopaliw II i III generacji.
Zużycie biopaliw I generacji ma się zmniejszyć z 10 do 5 proc., ponadto od 2020 roku Unia przestanie wspierać produkcję biopaliw na bazie produktów żywnościowych. Bruksela tłumaczy to ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych oraz tym, aby nie konkurowały o surowiec z branżą żywnościową. Dziś surowcem do produkcji są głównie rośliny oleiste i zboża.
Proponowane zmiany będą miały niestety wpływ na ceny paliw, gdyż wszystkie paliwa muszą zawierać biokomponenty. Ponieważ biopaliwa II i III generacji są jak na razie rzadkością, a ich produkcja prawdopodobnie okaże się droższa, zapewne czekają nas podwyżki.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.gazetaprawna.pl