10 grudnia 2013

Szwedzki rząd znowu musi zmienić swój pionierski system szkolnictwa. Wprowadzona w latach dziewięćdziesiątych reforma opierająca się na tzw. bonach oświatowych nie zdała egzaminu. Kilka miesięcy temu zbankrutowała jedna z największych firm oświatowych i ponad 11 tys. uczniów pozostało na lodzie, podobnie zresztą i nauczyciele.

Zasada „pieniądze idą za uczniem” – na którą powołał się szwedzki rząd – miała przynajmniej w teorii wprowadzić konkurencję w szkolnictwie. Szkoły lepsze miały przyciągnąć większą liczbę uczniów, dzięki czemu zyskałyby wyższe środki finansowe. Szwedzki rząd, wprowadzając bony oświatowe, nie zerwał z finansowaniem edukacji z budżetu państwa. Pozwolił jedynie rodzicom wybierać szkołę dla swoich dzieci. W tej sytuacji obok szkół publicznych zaczęło przybywać szkól prywatnych. Rząd zdecydował się pozostawić większą swobodę placówkom oświatowym w zakresie formułowania programów nauczania i znieść centralne egzaminy maturalne.

Wesprzyj nas już teraz!

Bony, które otrzymywali rodzice na edukację swoich dzieci, były finansowane ze środków samorządów lokalnych. Radni w poszukiwaniu oszczędności zaczęli zatrudniać coraz mniej doświadczonych i gorzej wykształconych nauczycieli, którym można było mniej płacić. Szkoły te zabiegając o uczniów obniżyły wymagania edukacyjne, co nie pozostało bez wpływu na poziom kształcenia.

W tegorocznym rankingu OECD dotyczącym poziomu wiedzy i umiejętności piętnastolatków z 62 państw, szwedzcy uczniowie zajęli 38. miejsce z matematyki i nauk przyrodniczych a 37. w czytaniu. Te dane, informacje o coraz częstszych bankructwach zadłużonych szkół prywatnych i zwalnianiu nauczycieli oraz pozostawieniu samym sobie młodych ludzi, których szkoły przestały istnieć, zaalarmowały szwedzkich polityków. Coraz śmielej mówią oni o potrzebie kolejnej reformy. Szef parlamentarnej komisji ds. edukacji Tomas Tobe stwierdził ostatnio, iż „wszyscy byliśmy zaślepieni co do możliwości prywatnych szkół, które miały zagwarantować wyższy poziom nauczania”.

Bankructwo duńskiej korporacji oświatowej działającej na rynku szwedzkim, pozbawienie pracy prawie 1000 nauczycieli i ponad 1 mld koron długów wzbudziło w kraju wielkie emocje. Zdaniem Joachima Sperlinga wiele szkół prywatnych nie było dobrze zarządzanych, koncentrowały się one na osiągnięciu jak największego zysku w najkrótszym czasie. Zamiast zysków zaczęły jednak generować straty. Zadłużenie w dziedzinie oświaty jest dwukrotnie wyższe niż w przypadku podmiotów. Niektórzy za upadek szkół prywatnych winią demografię.

Źródło: yahoo.com, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 305 895 zł cel: 300 000 zł
102%
wybierz kwotę:
Wspieram