„Nie przygotowaliśmy koalicjanta w ciągu ostatnich dwóch lat. Gdybyśmy zadbali o potencjalnego koalicjanta na pewno teraz tworzylibyśmy większość i nikt nie mówiłby o rządach Tuska i 11. różnych partii” – mówił w środę w radiu RMF FM szef MEiN Przemysław Czarnek.
„Jeśli kiedykolwiek w tej kadencji ma się zrodzić inna koalicja niż ta, która rysuje się teraz, to faktycznie z PSL. PSL to partia ludowa, chrześcijańska i konserwatywna” – powiedział Czarnek. Jak zauważył, „kadencja Sejmu trwa 4 lata i wiele może się wydarzyć w koalicji, która składa się z 11 ugrupowań od skrajnej lewicy do konserwatywnego PSL”.
Pytany co, w jego ocenie poszło nie tak w kampanii PiS odpowiedział, że największym błędem był brak przygotowania, chętnego do współrządzenia koalicjanta. „Nie przygotowaliśmy koalicjanta w ciągu ostatnich dwóch lat. Gdybyśmy zadbali o potencjalnego koalicjanta na pewno teraz tworzylibyśmy większość i nikt nie mówiłby o rządach Tuska i 11. różnych partii” – zaznaczył minister.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak dodał, jeżeli chodzi o samą kampanię to „na pewno były w niej błędy i zdajemy sobie z tego sprawę”. „Inna strategia nie przyniosłaby nam 35 proc., tylko mniej. Dlatego twierdzę, że nie można było obrać innej strategii” – mówił szef MEiN.
Pytany, czy błędem PiS nie były „tłuste koty”, które pogrążyły szanse partii na zwycięstwo odpowiedział: „Bez wątpienia tak, to przypadłość każdej długo rządzącej partii. Pewnie było niemało tych tłustych kotów, które nie przynosiły nam dodatkowych punktów”.
Jak wyjaśnił, w ostatnich trzech latach PiS rządził jako rząd „w gruncie rzeczy mniejszościowy”, bo miał 227 posłów. „To ma ogromne znaczenie w rozmowach z każdym, bo każdy poseł w takim głosowaniu jest niezwykle cenny. Dlatego niektórych tych +tłustych kotów+ nie można było usunąć wcześniej” – powiedział Czarnek. (PAP)
/ Oprac. PR